Jarosław Trześniewski | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (87) Wydarzenia (1) Poezja (108) Proza (7) |
Jarosław Trześniewski, 13 czerwca 2010
Cyprianowi Norwidowi
Głuchy
150 lat temu
200 lat temu
Kompozytor i poeta
Rozdźwięk;
niesłyszane w Bonn
tony
grzeczne oklaski
Laskowo
szum nerwu
szum w uchu
aż do utraty
tchu
muzyka i poezja
________________________
Słyszycie ?
Paryż
Nie mieli ani grosza
dźwięczało srebro
pośmiertne tantiemy
wypłaca im świat
nieustannie klaszcząc
na koncertach
i wieczorach poezji
głuchy świat
głuchy
Jarosław Trześniewski, 12 czerwca 2010
spacerując późnym wieczorem po Heilligenstadt
perypatetycy i amatorzy tutejszego wina
głośno dyskutują z Herr Karlem E.
o jakości aparatów słuchowych
Starkey zdaje się lepszy i wyrazistszy
niż firmy Oticon większość woli Phonaka
którą firmę wolałby dzisiaj Ludwig nie w pełni
ogłuchły czy napisałby jeszcze dziesiątą
a może i jedenastą symfonię czy
Oda do smutku byłaby bardziej adekwatna
(bo z czego się cieszyć bogów nie ma
a wszystko da się racjonalnie wyjaśnić)
co sądzić o implantach i co by było gdyby
miał wszczepiony nucleus freedom
czy jego muzyka stałaby się metaliczna
i czy słyszałby lepiej wysokie dźwięki
niż niskie szmery gdy trzymał w ustach
drewnianą pałeczkę by słyszeć zębami
jak kość o kości uderza i wibruje pudło
fortepianu czy nosiłby w małżowinie
usznej muszelkę czy gumową wkładkę
zbyt miękką i czy nie uszkodziłaby odlewu
maski pośmiertnej a z wysokiego czoła
nie kapałby pot niwecząc kolejny
zapis eroiki bądź sonaty kreutzerowskiej
rozmazując nuty pieszcząc niedoszłą
symfonię ciężkim metalem gdy brzęk talerzy
tłucze się w czaszce a bębenki pękają
jak baloniki nadmuchiwane na specjalne
okazje festyny degustacje win i festiwale
jarmarki wyprzedaże przeceny płyt
granitowych i dvd z zapisem czystszym
od prawykonania śpiewem zagłuszanym
w stygnącym powietrzu by odejść od
zmysłów od zapachu od barw słuch
umiera na końcu a w życiu jest martwo
co wezmą pod uwagę producenci aparatów
słuchowych i implantów żeby grzeczną ciszę
ożywić bateriami alkalicznymi wymienianymi
co chwila w lombardzie i nazwać po imieniu
zbeethovenić zludwigować
Jarosław Trześniewski, 12 czerwca 2010
1. Austria felix (Salzburg 27 stycznia 1756 roku)
cmentarz Sankt Marx twój grób Wolfgangu
i tak nie jest twoim grobem zostałeś wrzucony w dół
razem z cała rzeszą pierwszą drugą trzecią
(dobrze leżeć z tłuszczą w dezynfekującym wapnie)
pogrzeb był III klasy oblałeś promocję grabarze tylko
rutynowo przeszkolili kolejnych nieboszczyków
po siedemnastu latach Konstancja nie mogła
odnaleźć miejsca pochówku i nie było pustych nocy
melomani nie wiedzą jak blisko z Salzburga do obozu
w Mauthausen gdzie spalono dziadka Jana
(urzędowa informacja zmarł 24 stycznia 1943 roku)
grano wtedy nieustanne Requiem
niewiele cię kosztowała
ostatnia wyprawka
2. czaszka (Wiedeń 6 grudnia 1991 roku)
pijąc aromatyczną herbatę w filiżance Rosenthala
w jednej z Wiener cafe zaraz po mszy w katedrze
świętego Szczepana(celebrował kardynał Groer)
tutejsi koneserzy muzyki dywagują - nie został otruty
przez Salieriego co z czaszką czy jest autentyczna
gdzie i jak ją znaleziono niewiarygodne okoliczności
odmieniają wciąż imiona Wolfgang Amadeusz
siedzą jedząc czekoladowe cukierki
z nugatowym nadzieniem w szeleszczącym sreberku
z twoją podobizną w peruce obsypanej cukrem pudrem
słodką muzyką w tle o smaku wyostrzającym zmysły
czaszko filiżanko Wiener Symphoniker orkiestro
nad pięknym modrym Dunajem
3.bombonierka MozartKugeln ( w supermarkecie Billa w Wagram 12 października 2009 roku)
rano kawa stygnie nie będzie sporu o identyfikację
twojej rzekomo czaszki Amadeuszu trzeba bić monety
kupować obligacje zaciągać kredyty od czasu do czasu
konsumować kanapki w sieci Trzesniewski
jeden Yorick wie gdzie twoja peruka i włos z głowy
nie spadnie w krotki zapis nutowy gdy grzechocze
pudło drogich czekoladek mających na opakowaniu
urwane staccato brakuje tylko ostrzeżenia
czym może grozić uzależnienie od zmysłów słuchu i smaku
delektujących się z walkmanem w uszach
w Gusen w kamieniołomach gdzie więźniowie
wraz ze swądem palonych ciał utrzymują równowagę
harmonii ciała i duszy
a błyszczące papierki MozartKugeln porywa wiatr
Jarosław Trześniewski, 1 czerwca 2010
Z wpisów do ksiąg hipotecznych
Wpis 1
jeśli zobaczysz Księgę Wyjścia
jadł będziesz jej strony
a duch litery nie przetrawi
i nie da ogień podpełznąć powietrzu
znaki przywołaniem będą
w księdze Powtórzonego Prawa
w dolinie wyschłych kości będziesz
ożywiony
Wpis 2
Z Księgi Deuteronomium
zwanej też po hebrajsku Dwarim
a po grecku Septuagintą
nie podpełzną węże
do 4 księgi Tory czyli Księgi Liczb
ani Adam i Ewa nie zjedzą jabłka
z drzewa wiadomości
i Kain nie zabije Abla
ani nie zaleje potop
i Spielberg nie będzie
kręcił „Poszukiwaczy zaginionej Arki”
Wpis 3
księgo jakie masz wyjście
wieczysty przymiotnik
pada na ograniczenie prawa
rzecz czyli res nie staje się
przez to nieśmiertelna
a stajesz się tylko
ciekłokrystalicznym
mignięciem
po zalogowaniu
i odblokowaniu serwera
rubryką wpisów hic et nunc
Jarosław Trześniewski, 1 czerwca 2010
Błędne są światła Aleksandrii
i ciężka noc w fałdach mroku
kiedy spóźniony do tawerny
wchodzi przechodzień
Zasiada w kącie i czeka
stukając w blat stolika palcami
Zapala papierosa Obserwując
twarze w półmroku
Mówi coś do siebie Powtarza
mamrocze cały czas
Kariatydy kapitel zmierzchu
łuki brwi jońskie doryckie
Grecja jest wszędzie Gdzie Kirke
i błądzący Odys ?
Moją ojczyzną jest Itaka
nigdzie i wszędzie
Nigdzie i wszędzie jest Noc
Tylko świeci lampka pod ikoną
i syk oliwy rozgrzewający
prawosławnym świtem
Już czas zamykać Dźwięk syreny w porcie
nie daje zasnąć na blacie z marmuru
Pora umierać Nie napisać nic
hołd barbarzyńcom oddając
Krusząc bibułkę Gdy świt jeszcze
nie nadchodzi Zacinając lekko
piórem A papier na nowe wersy
wiersze cierpliwie oczekuje
Jarosław Trześniewski, 25 maja 2010
Chopin w dymku czyli komiksowy tryptyk dla Artura
Arturowi Nowaczewskiemu
1.Wrzeszcz Plac Komorowskiego.
może żal, że Janusz Christa nie tworzył w Nowym Jorku albo w Filadelfii.
jego komiksy osiągałyby dzisiaj zawrotne sumy na aukcjach.
Kajko i Kokosz przebiliby fistaszka i innych bohaterów kreskówek.
wyczekiwani w każdy wtorek i czwartek w „Głosie Wybrzeża”
działali na wyobraźnię małych chłopców z placu broni , między ulicami
Dubois i Karola Marksa (dzisiaj generała Józefa Hallera).
nie słuchających wtedy muzyki poważnej ,ani Chopina, ani wykładów
Schopenhauera .między zabawą w podchody a zbieraniem kapsli.
2. Oliwa ul. Artura Schopenhauera
na starym willowym osiedlu brak tabliczki z nazwiskiem jednego
z członków resursy kupieckiej w wolnym mieście. wiecznie
spacerującego w ogrodzie opata .czy wtedy zakwitały magnolie
bez nich erystyka zdaje się być jałowa , najczystsze powietrze
wniebowstąpi .co do tego nie ma sporów. mniejsza o szczegóły
przecież nie istniała wówczas fotografia, ani stenotypia
bez nich na nic portrety pochmurnego jegomościa z brodą i bakami
a magnolie będą kwitnąć jak kwitły. pozostaną dialogi.
3.Warszawa ul. Królewska
kończy się warszawski wielkanocny festiwal Ludwiga van Beethovena .
na bilbordach wielkie afisze .komiks z Chopinem i Schumannem
w dymkach zapis rozmowy :Robertowi zdaje się, że Fryderyk naśladuje Ludwiga ,
ten drze papier nutowy i gubi klucz wiolinowy co otwierał hasło
do sonaty bez nut . jak teraz maestro zagra w drodze do metra
na placu bankowym symfonię, co rozlewa się w gorącej czekoladzie
Wedla. leci gęsta i aż drży ponad wibracje przejeżdżających autobusów,
dudnieniem podziemnej kolei , po wklęsłą kopułę złotych tarasów.
Jarosław Trześniewski, 25 maja 2010
niebawem kończy się
XIV wielkanocny festiwal Ludwiga van Beethovena
na rogu Królewskiej i Marszałkowskiej
wielki bilbord- kartka z komiksu
Chopin z Schumannem w obłokach
(nie) wypowiedzianych słów
na potrzeby kampanii inaugurującej
obchód oddziałów zamkniętych
trwa szturm smyczków i kwartetów
w saskim ogrodzie bataliony
jeszcze nie przyleciały
pachną narcyzy zaczynają kwitnąć forsycje
Fryderykowi zdaje się że
Robert podkpiwa z Ludwiga
ten nieufnie patrzy na nich
nie umie odczytać mowy z ust
chyba zapomniał zapisać login i hasło
do swojej ostatniej symfonii
forsycje nabrzmiewają
Jarosław Trześniewski, 25 maja 2010
kiedy spotykają
prawodawców na agorze
w każdej epoce będą strażnikami
wielu pojęć spiętych definicjami
z kodeksów
odczuwając tę odpowiedzialność
pomimo drętwoty języka
drżąc nad wykładnią
i częściami mowy
szukając złotego środka
jakżeby precyzyjniej oddać myśl?
jakiego użyć pojęcia?
zgodnie z prawem i z własnym sumieniem
w końcu
najważniejsze jest
ustalenie prawdy obiektywnej
ależ jakiż ciężar dźwigają!
cięższy niż czysta kartka papieru
ponad sentencję
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
23 listopada 2024
Myśldoremi
23 listopada 2024
z oddechem we włosachsam53
23 listopada 2024
2311wiesiek
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko