18 czerwca 2010

wrażenie

jak martwo wyglądają
urokliwe uliczki Heiligenstadt
(dzisiaj dzielnica Wiednia)
nie przypominają tamtych
kiedy terkoczącą dryndą
powracał z miasta o zmroku
bruk potęgował stukot końskich kopyt
i obolały drżąc z zimna
myślał całą drogę w którym miejscu
dać wejście chóru w którym
oddać mocz bo pęcherz cisnął
po cienkuszu zbyt wytrawnym

Karol znowu przegrał u szulera
i trzeba płacić jego długi
i cóż ze moją mszę D-dur
siedmiu subskrybentów wykupiło
(prędzej zamówią za mnie mszę )
a książę Golicyn ten przewrotny Rosjanin
śmiał zamówić 3 kwartety
nic nie zapłaciwszy !


dobrze ze tutaj powietrze
czyste lżej oddychać

zaraz wyjdzie na spacer
musi tylko wziąć kajet
z obawą wychodzi
co będzie gdy trafi
na kogoś kto nie umie pisać
jak się z nim porozumie
nie umie odczytywać z ust
a może to tylko
takie wrażenie


liczba komentarzy: 29 | punkty: 11 |  więcej 

Waldemar Kazubek,  

Nie ma to jak kawał smakowitej prozy w poezji :) Bardzo dobre!

zgłoś |

Wojciech A. Maślarz,  

II symfonia D-dur op. 36 , dla Karola. (?) Masz niezwykłe wyczucie jeśli chodzi o rozłożenie dźwieków - aż się słyszy myśli peela (tutaj samego Ludviga, jeśli dobrze podążąm). Pozdrawiam,

zgłoś |

Wojciech A. Maślarz,  

Beethoven - Missa Solemnis (D-Dur, opus 123) Credo I. Słuchałem tego kilka dni temu. Czasem nakręcam się muzyką, szczególnie w podróży, a powyższy wiersz przypomina o muzycznych sytuacjach:)

zgłoś |

Jarosław Trześniewski,  

Waldku ,Wojtku-serdeczne dzięki, tak ,tak, myśli samego Ludwiga:):)szkoda tylko ze nie ma kursywy, w oryginale jest :( Pozdrawiam cieplutko:):)

zgłoś |

Mirka Szychowiak,  

oj, dopiero zobaczyłam, ze wkleileś. Taką opowieść wpleść w tekst poetycki! Moje uznanie.

zgłoś |

Antos Stebrny,  

Można z Panem deptać te uliczki i podsłuchiwać myśli muzyków. Dobre:)

zgłoś |

Ewa Bieńczycka,  

Proszę się nie gniewać o to, co napiszę, bo to nie jest komentarz wartościujący. Jestem malarką i nigdy nie odważyłabym się wejść w osobowość żadnego malarskiego geniusza, a o Van Goghu i innych malarzach naczytałam się wielkiej ilości utworów, nawet u noblistów i nigdy ich nie zaakceptowałam. Podobnie jest z takim Beethovenem. Bliższy mi jest pies rasy bernardyn o imieniu Beethoven, chociaż o bernardynach, z powodu ich wielkości, też wiem niewiele. Ale o Beethovenie dosłownie nic, jak i przed, tak i po przeczytaniu tego wiersza. Bo dzieło geniusza, które znamy, to zupełnie co innego, niż osoba twórcy. Z filmów biograficznych wynika, że to był straszny nerwus i choleryk i kto go tam wie, jak on się na ulicy zachowywał. Tak chciałabym, by wiersze wynikały z bezpośredniego przeżycia, stąd mój komentarz. Proszę się nie gniewać, bo przecież wiem, że poeta to wolny człowiek i wolno mu pisać o wszystkim i o wszystkich.

zgłoś |

Waldemar Kazubek,  

Pani Ewo, przecież tu nie o to chodzi! Przecież ten wiersz wynika raczej z "bezpośredniego przeżycia" muzyki mistrza i pewnej elementarnej wiedzy o jego życiu, niźli z jakichś tam filmów. Jeśli jest inaczej, to osobiście autorowi wiersza przypierdolę. Mam nadzieję, że nie będę musiał :) Nawet się nie broń Jarku, bo nie trzeba, tekst Cię broni.

zgłoś |

Jarosław Trześniewski,  

Mirko, Antos Stebrny, za odwiedziny bardzo dziękuję:) Pani Ewo ależ ja się nie gniewam:):) Dzieło geniusza ,oczywiście to zupełnie co innego niż osoba twórcy , jednak czasem osoba twórcy implikuje dzieło:) Filmy biograficzne i tak nie odzwierciedlą w pełni tego co było wewnątrz Ludwiga. Prosiłbym o zerkniecie pod "nazwać po imieniu ". Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)

zgłoś |

Ewa Bieńczycka,  

Panie Jarku, moich dwóch synów ukończyło szkoły muzyczne i miałam w domu Beethovena aż do obrzydzenia i nie zasłużyłam sobie na taką złośliwość (odpowiadam chyba na komentarz skasowany, który przyszedł na moją skrzynkę pocztową) upominam się jako czytelnik o prawdę wiersza, o tę przestrzeń, która jest miedzy autorem a tą przysłowiową kartką papieru. W PLR -u dzięki takim jak Pańskie, niezaprzeczalnym umiejętnościom, o których słusznie napisał w komentarzu do mnie tutaj Waldemar Kozubek, można było napisać bardzo dobre wiersze o bardzo dobrych opiekunach Państwa. Wielu polskich poetów, którzy napisali mnóstwo panegiryków na temat sławnych postaci historycznych i patriotycznych przed wojną, bez trudu przesiadło się po wojnie na inne postacie. Naprawdę, uważam, że wiersze o Stalinie Wisławy Szymborskiej są niejednokrotnie lepsze od jej innych, ponieważ powstały z bezpośredniego przeżycia. Szymborska naprawdę w młodości była nim zafascynowana. I wierze w Pańską fascynację, miłość do tej muzyki, bo przecież motywy Beethovena jak i Bacha to cała muzyka młodzieżowa lat sześćdziesiątych, najświetniejszego okresu chyba Rock and rolla. Ale są pewne sprawy nieprzekładalne i literatura jest innym medium niż muzyka. Frazy Pańskiego wiersza to opis, to przecież nie melodia, a jakieś luźnie obrazki typu Lenin w Poroninie. Wszyscy musimy oddawać mocz w pewnym momencie, każdy z nas ma problemy z pracą, z codziennością i wierzę, że są pisane z autopsji, lecz jeśli te obrazki oddają muzykę geniusza epoki, to jest ona mało słyszalna. Jeszcze może przytoczę przykład jak to Celan jedzie do geniusza epoki z dziedziny filozofii już po zakończeniu II wojny światowej, do jego posiadłości w Alpach, gdzie stary filozof ma się dobrze, jest otoczony świtą, Europa wizytami sławnych ludzi składa mu hołdy i jedzie też do niego Żyd Celan. Heidegger ubrany był pewnie w skórzane tyrolskie majtki i myckę witając serdecznie poetę, bo cenił sobie rodzimy folklor. Celan jednak nie pozwala sobie na żadne złośliwości i nie pyta, dlaczego będąc takim autorytetem moralnym pozwolił przepuścić jego krewnych przez komin. On, poeta, o nic nie pyta. On opisuje alpejskie roślinki. A jednak cały ten najsławniejszy wiersz Celana dyszy pretensją. Czytelnik wie, że Celan ma pewną do niego sprawę. Ja nie wiem, jaką sprawę ma Pan Panie Jarku z Beethovenem.

zgłoś |

Ewa Bieńczycka,  

>Waldemar Kazubek Przepraszam Pana za literówkę w moim poprzednim komentarzu w Pańskim nazwisku, niestety, nie da się edytować komentarzy, jak widzę. Tak, dobrze mnie Pan zrozumiał, mój sprzeciw jest wobec nieokreśloności. Jeśli żywot Pana Jarka byłby podobny do losów syna Beethovena, z którego ojciec chciał zrobić muzyka, to bym zrozumiała sens jego powstania. A tak, to Pan chce zrobić z Pana Jarka nieomylnego poetę, a jednak o Panu w wierszu nic Pan Jarek nie pisze. Zawsze lepsze są wiersze odjechane, niż turystyczne pocztówki.

zgłoś |

Jarosław Trześniewski,  

Pani Ewo:):) Przeraziłem się. Nigdy ,ale to przenigdy nie napisałbym wierszy o dobrych opiekunach Państwa z którym się nie utożsamiałem. PRL był mi zupełnie obcy. Chyba mnie pani pomyliła z kimś innym. W stanie wojennym publikowałem w pismach kontestacyjnych , Więź, Powsciągliwość i praca w tamtych czasach były bezlitośnie tępione przez cenzurę. Wiersze Celana bardzo wysoko cenię, zaczytywałem sie nim zarówno jak i Mandelsztamem , Cwietajewą, Buninem, Achmatową, Brodskim i innymi . .Jaką mam sprawę do Beethovena? Myslę ze odpowiedź na to pytanie jest w wierszu: "nazwać po imieniu".Tam nie ma mowy o jakiejkolwiek nieokreśloności. Co do żywotów- Beethoven nie miał synów , Karol był bratankiem, którego Ludwig utrzymywał i płacił za jego długi...Pisze pani o obrazkach - no cóż jeśli odebrała pani to tak jako "Lenin w Poroninie" -bardzo żałuję. Ale to porównanie dla mnie jest bardzo nie fair. Pozdrawiam serdecznie:)

zgłoś |

Wojciech A. Maślarz,  

RADA POSTRONNEGO OBSERWATORA: Nie zabraniać innym poetom by pisali jak chcą!!!!!!!!!!!!!! Szacuneczek:)

zgłoś |

Wojciech A. Maślarz,  

RADA POSTRONNEGO OBSERWATORA: Nie zabraniać innym poetom by pisali jak chcą!!!!!!!!!!!!!! Szacuneczek:)

zgłoś |

Wojciech A. Maślarz,  

Nie wiem dlaczego dwa razy, ale to pewnie aluzja do Szymborskiej:)

zgłoś |

Waldemar Kazubek,  

Błąd, Pani Ewo! W ogóle Pani nie rozumiem. Pani dwóch synów? Prawda wiersza? Poeci, postaci historyczne, przesiadanie się? Stalin? Szymborska? Lenin w Poroninie? Celan? Robienie przeze mnie z kogokolwiek nieomylnego poety (tfy!)? Heidegger? Co to ma wszystko do rzeczy? Mam WRAŻENIE, że zapomnieliśmy o prozaicznym wierszu, bardo dobrym skądinąd. Pal licho literówki w obliczu tego.

zgłoś |

Waldemar Kazubek,  

A i autor pisze też o mnie - zawsze szczę po wyjściu z taksówki - gdziebądź :)

zgłoś |

Ewa Bieńczycka,  

Właśnie miałam zamiar oprotestować kumplowanie się Jarosława Trześniewskiego z moim ulubionym poetą Josifem Brodskim, wchodzę na Truml, a tu taka kocówa. Co to za sofistyka, Jarku? Czy ja w którymś miejscu posądziłam Ciebie o kolaborację z komuną? Piszę tylko, że to, że ktoś robi dobre portrety, nie oznacza wcale, że jego dzieło jest automatycznie dobre i jest sztuką. Posiłkuję się przykładami, jakie mi w tym wypadku przychodzą do głowy i jeśli jestem nierozumiana i tendencyjnie mi się tu coś imputuje, to przecież się nie wybronię. Jak oglądam teraz archiwalne filmy z ZSRR, gdzie pokazuje się portrety Lenina czy Stalina rozsiane po całym terytorium radzieckiego imperium, to nie można się nadziwić i nazachwycać ich naprawdę świetną robotą i wspaniałym rzemiosłem. To nie pomniki dzisiejszych papieży w Polsce, nieudaczne i pokraczne. To robili najlepsi z najlepszych, utalentowani, wybitni artyści radzieccy. Jeśli dzisiaj Ci sami, bezrobotni rzeźbiarze chcą się przerzucić ze swoimi umiejętnościami do Cerkwi, to podobno zostają odrzuceni, jako może nie splamieni, ale jako nie metafizyczni. Spotkałam niedawno na plenerze malarskim rosyjskiego malarza, starszego ode mnie i on mi o tym opowiadał. Ale ja tu na forum się męczę z przykładami, przytaczam różne sytuacje, podaję nazwiska, i okazuje się, że tylko wiersz jest ważny. No, jeśli tylko wiersz, to przecież napisałam, że artyście wolno wszystko, bo twórczość to wolność. Ale żaden twórca nie istnieje bez odbiorcy i dopiero ta symbioza daje dzieło pełne. Ale widać, jestem odosobniona, więc nie bierzcie mnie pod uwagę. Powiedziałam, co wiedziałam.

zgłoś |

Jarosław Trześniewski,  

Ewo , bardzo dziękuję:):)Przepraszam ,że tak odebrałem twoja pierwsza wypowiedz,teraz wiem,że co innego miałaś na myśli, podoba mi się twoje votum seperatum i je akceptuję ,przyjmuję do wiadomości:):) Każdy ma prawo do swojej wizji artystycznej i swojego wrażenia ,jak i wyrażenia swojej opinii i tego nie sposób kwestionować. :):)Przepraszam ,że tak sofistycznie napisałem. I nic nie poradzę że poznałem osobiście Brodskiego :):) Pozdrawiam serdecznie:)

zgłoś |

Waldemar Kazubek,  

O kurdę - ja też zaczynam coś rozumieć. Ale w takim razie, Pani Ewo, krócej, celniej, zrozumialej! Można nawet i bez przykładów, te zawsze można mnożyć. Pozdrawiam serdeczniej!

zgłoś |

Ewa Bieńczycka,  

Panie Waldemarze, skracam się jak mogę, tak się streszczam w moich komentarzach, że Pan mnie nie rozumie. Jarosławowi Haškowi zajęło spisanie przykładów, za które nie poszedłby do więzienia, które podaje jego literacki bohater Szwejk, cztery tomy. A Pan chce, bym pisząc o poezji Jarosława Trześniewskiego, tak, by się nie obraził, zmieściła w dwóch zdaniach. Nie chcę nikogo tutaj obrażać, chcę być w trumlowej wspólnocie poetyckiej, ale ja nie mogę kłamać. Nie mogę napisać, że to strasznie ciekawa poezja o Beethovenie w czasach, gdy wchodzą na całym świecie nowe kierunki, gdy szuka się niecierpliwie nowych środków wyrazu, zarówno w muzyce, jak i w poezji, a tu bezkrytycznie liżecie się wzajemnie po fiutach i jesteście sobą zachwyceni. Co to, jakieś portalowe wieczorki przy świecach? Tu ma iść na noże, bo poezja to nie przelewki, to sprawa na śmierć i życie. A Brodski? Właśnie Brodski! Przecież, jeżeli Jarku go poznałeś, to to już był człowiek uznany, u nas na UŚ w Katowicach miał taką publiczność, jak jakaś światowej sławy gwiazda muzyki popowej. A czy ktoś z tego tłumu, z tych polujących na autografy wiedział, co to jest „Brodski”? Brodski, to poezja o istnieniu artysty w czasie niemożliwym, a nie na poetyckich wieczorkach czy nadawaniu uniwersyteckich tytułów. O tym jest poezja rosyjska, od Puszkina po Brodskiego. O poezji niemożliwej, o poezji mimo wszystko, o sprzeciwie i przełamywaniu. To nie jest próżne wołanie o wolność, ani polityczny sprzeciw. Pamiętam ten jego wiersz o zasłonach kuchennych w kratkę, które nie mogą wisieć w domu, bo przypominają kraty więzienne. Nie na darmo patronuje Brodskiemu Achmatowa ze swoim tragicznym życiorysem. I nie da się mówić o tej poezji bez pewnej histerii, ponieważ to jest klimat gorący. Ale Ja Ciebie Jarku nie oceniam, ja tu wpisuję swoje trzy grosze, jak ja to widzę. Mnie autentycznie boli poezja, ja czytam ją całą sobą, jak robił to właśnie Brodski. Jest to w jego esejach.

zgłoś |

Waldemar Kazubek,  

Ewo, tu "może", ale nie "musi" iść na noże. Dlaczego miałbym kogoś jebać za coś co mi się spodobało? Ja, cokolwiek byś tutaj nie nawypisywała, choćby i w pięciu tomach, nie mam zamiaru zmienić komentarza, który zupełnie przypadkiem jest pierwszy pod samym wierszem a zupełnie nie przypadkiem jest krótki i w miarę przemyślany. Przydługawa i coraz bardziej nużąca parada klasyków, którą nam tutaj serwujesz sprawiła, że nawet zapomniałem o wkurwiającym "lizaniu po fiutach". To nie przelewki, to nie sprawa na śmierć i życie, to zwyczajne ględzenie.

zgłoś |

Jarosław Trześniewski,  

Ewo:):) Zachęcam zatem do lektury mojej Elegii na odejście Josifa Brodskiego ,specjalnie dzisiaj wkleiłem dla Ciebie. Pozdrawiam serdecznie:)

zgłoś |

Ewa Bieńczycka,  

> Waldemar Wiem, Waldemarze, już nie będę. Coś mi starczo odbiło.

zgłoś |

Waldemar Kazubek,  

Najpierw człowieka wkurwisz a potem jeszcze rozśmieszysz! Jak baba :) Szacuneczek.

zgłoś |

Ewa Bieńczycka,  

Waldemarze, komentatorzy są różni. Jedni ciurkają skąpo słowami, ja postanowiłam swój roczny zasób wydajności słownej wydatkować od razu. Jak słusznie zauważyłeś, wyczerpałam już swój limit. Więc pozwól, że zamilknę i dopiero odezwę się w cudzych wątkach za rok (jeśli dożyję, bo już starą babą jestem).

zgłoś |

Jarosław Trześniewski,  

Ewo:):) błagam tylko nie starczo:):)I odzywaj się częściej bo rok to zdecydowanie za długo:):) Waldku :):) kobieta przewrotną jest, a chyba nie będziemy tu rozważać o parytecie płci i tym podobnych. Pozdrawiam was serdecznie:)

zgłoś |

Igor Bielenik,  

komentarze pani Ewy to perełki! a wiersz wart tych pereł. ciekawy. pozdrawiam serdecznie

zgłoś |

Jarosław Trześniewski,  

Igorze - bardzo Ci dziękuję:):)

zgłoś |



pozostałe wiersze: jedziemy do Mauthausen (kantylena dla urny), Piątek 19 kwitnia 2019 .Jerozolima., Oda do czarnej dziury, drugie nadejście ewenków, sonata kijowska, Jesienna sonata w Casablance, Ciabatta Simfonica I(ekfraza Z Boscha), Bukolika wigilijna, Paszteciki Mozarta, Czekoladki z Mozartem, Akatyst listopadowy, Tryptyk przed i po Ojcowski, cieniowstąpienie, Jakby sonata [świętokrzyska], Czubatka* wzdłuż Giedniówki, Sonata grodzieńska, Sonata oceaniczna (ultradźwiękowa), Sonata lutowa (podróż do środka zimy), W odpowiedzi na chwilę, Sonata węgierska, Na powitanie 2012 roku, Odyseusz, Sonata Zawkrzeńska, Tryptyk nadniemeński, Petersburska sonata baletowa, Filadelfijska sonata trampkowa, Akatyst koci, Pigwowa kocia kołyska, Pacierz za opun(k)cję figową, Słoneczniki i gołębie(appendix do pieśni szpitalnych), Poezja SA vs Poezja z o.o., Pieśni szpitalne, opuszczenie, Elegia dla Z.H., Przy grobie Łomonosowa (Łazarjewskoje Kładbiszcze), z zapisków zawkrzeńskiego skryby, Sonatina, Nadświdrzańska sonata, do ezawa, do dawida, do hamleta, kwiaty obozowe dla dziadka Jana, Przypowieść o demonicznej Muzie(Witkacego)co kapitanem UB została*, Dzielnica Śródziemnomorska, Panta rhei, eheu(lekcja geografii), miejsca w które nie pojechaliśmy, Dusza, w odpowiedzi, Nieznanemu wierszowi, Zaćma(Ekfraza II), Chłopiec z zapałkami II(Ekfraza), zwyczajna apokalipsa, Zniknięcie (nenia), Sen amerykański(Memory of Grzegorz), Laponia (lodowy tort z kremem), Bambini di Praga, Kolęda, Wiersz na gwiazdkę dla księdza Jana, Podróż do końca zimy, Romańskim szlakiem(Zakościele), Z Brodskiego("Pamięci T.S. Eliota"), Luźne reminiscencje z Filadelfii, Chagall(piosenka), Cały piękny wiek XX(tryptyk na pożeganie XXwieku), Ibisowym kluczem, Bermudzki tryptyk dla M., World Trade Center 11.09.2001, jak dobrze, w odpowiedzi, Piosenka, Do kogo ten krzyk, Płyną okręty do Itaki, Pomiędzy gwiazdami, lekcja geografii, incognito wspomnienie pośmiertne, Dzielnica śródziemnomorska, Porwanie Europy, Z listów do Anny Kamienskiej - Do wieczności, ci koczujący apatrydzi, Petersburska sonata, Pora, Grünes Gewölbe, Rapsodia Krymska, Przypadek, Sen we śnie, pole saren, Anioły nad Mławą( sześćdziesiąty siódmy), Rapsodia Kiełpińska, Fragmenty z nienapisanego memuaru Juliusza S., Wieczorny przystanek w Mikołowie, Wydarte kartki, nie szukaliśmy siebie nigdy, nie pojechaliśmy w takie miejsca, Elegia na odejście Josifa Brodskiego, Z wierszy nie doręczonych i nie wysłanych, wrażenie, Krems pod Złotym Aniołem, W stronę Beethovena, Nie słyszeć, Rozdźwięk, nazwać po imieniu (wariacje na temat nienapisanej X symfonii Ludwiga van Beethovena ), MozartKugeln, Wpisy do ksiąg wieczystych, Noc Kawafisa, Chopin w dymku czyli komiksowy tryptyk dla Artura, Chopin gra Beethovena ,Beethoven Schumanna, sędziowie,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1