Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 8 lutego 2018

Ćmienie w ciemieniu

 
A ćmy krążą spiralnie, od podłogi
w coraz wyższe rejestry.
Dziwne, przecież ciemność oblepia
nawet palce.
 
Ze szczególnym uwzględnieniem 
środkowego, prawej lub lewej dłoni.
Nie rozróżniam czekając na północne
słońce.
 
Które oświetli mi drogę do nieodległej 
speluny. Tam zatonę
w nazbyt długich wierszach.
 
Może nawet doczekam odlotu
ciem. Na południe.
Wtedy i ja pójdę, w kierunku
końcówki lutego.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 lutego 2018

Symultanka

 
Alarm smogowy – przypalone anioły
spadają na przypadkowe
obszary.
 
Już niejeden przechodzień dostał
prosto w głowę.
Nawrócenia się szerzą, szczególnie
z przyklękiem na jedno kolano.
 
A ja nie mam pokutnego worka,
ani nawet zapasowych skrzydeł,
więc chowam się w okolicach
nawiedzeń.
 
Tuż przy drodze na Eden, z odchyleniem
w każdą możliwą stronę.
Licząc od siódmego nieba szukam
rozstajnych kapliczek.
 
Z dokładnym rozkładem. Odlotów
z pasa startowego.
Niezaprzeczalnie numer jeden.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 6 lutego 2018

Dinozaury jednak nie wymarły

 
Zimnica,
chociaż zdecydowanie cieplej
niż zakładano.
 
Właśnie w tych okolicznościach,
w wyświechtanych okolicach
baru nieznajomy nazywał
siebie Jezusem.
 
Byłem skłonny mu uwierzyć
gdyby nie odcisk
łapy Tyranozaura.
 
Z tym drugim poszedłem na piwo,
też narzekał, ale na temperaturę,
ani słowa o krzyżach.
 
Później siedzieliśmy już we trzech,
umiejętność zamiany
okazała się nie do przecenienia.
 
Rano wiedziałem – już nigdy nie uwierzę
metereologom.
Także żadnej przepowiedni,
która ich jest.
 
Zupełnie na marginesie:
 
oddam Tyranozaura w dobre ręce.
Z gwarancją wspaniałej zabawy,
pomijając porę karmienia.
 
Jezus zostaje, za dużo w nim zbawiciela.
Poza tym obiecał nauczyć mnie chodzić,
na przykład po wodzie.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 5 lutego 2018

Efekt martwego motyla

 
Padam
na podatny grunt i rosnę.
Cóż z tego, że pyskiem.
wiadomo – nie szklanka.
 
Zresztą z ranami trzeba się obnosić,
bo Bóg, Honor i inne.
A i na zdrowie zawsze pomoże,
przecież to nie pierwszyzna.
 
Szczególnie w zakresie opróżnionych
butelek, tradycyjnie do dna.
Chociaż tam najprawdopodobnie 
można spotkać diabła
– furda, piekło nieczynne.
 
Ceny węgla i przeludnienie,
ogólnie rzecz biorąc emigracja.
Do czyścca.
 
I na tym koniec,
najwyższa pora na modlitwę.
Dziekczynną.
 
Hosanna
oraz, do kurwy nędzy Alleluja.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 lutego 2018

Ślimaki w samlocie

 
Powoli zaczynam rozróżniać piksele, po imionach,
mam syndrom niecierpliwego kciuka
a rolnik wciąż szuka żony, po drugiej stronie
gwiazd tańczących na wodzie.
 
Na podwórku poszukiwacze zaginionych kiepów
uprawiają kung - fu dla ubogich,
lecą wióry i skurwysyny, aż mam ochotę
dołączyć. Przynajmniej werbalnie.
 
Mimo wszystko nie ruszam cielska,
przyciśnięty długopisem. Nieznośny
ciężar na piersiach i świadomość
– ślimaki w końcu opanują ziemię.
 
I nic na to nie poradzę, 
bo tak naprawdę gówno mnie to obchodzi.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 3 lutego 2018

W tym roku nie padał śnieg

 
W zeszłym deszcz, a parę lat temu
była taka zima, że nie mogłem
odlać się na przygodnie spotkanym
podwórku.
 
Za te frazy powinienem zostać
uhonorowany nagrodą. Co najmniej
wysoką.
 
I to właściwie koniec, zabrakło
jawy, a sny coraz dziwniejsze.
Wolę więc nie zasypiać, o ile
byłoby to możliwe.
 
Swoją prośbę motywuję tym, że lato
było do dupy i właśnie dzisiaj lekarz
zaproponował mi lizaki.
Na raka.
 
W domyśle zostawiam czego.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 lutego 2018

Dekantancja

 
Zakochany w sobotnie popołudnie,
w niedzielę przed dziesiątą
było już po wszystkim.
 
Dlatego nad rozlanym mlekiem
łowię złote rybki.
Nie spełniają życzeń, 
pływając zbyt płytko.
 
W ich smaku nie wyczuwam 
delikatnej nutki cudu.
Więc z pokorą powtarzam: niezgrabne
metafory, nic na obraz i podobieństwo.
 
Odkochany w niedzielne przedpołudnie
zbieram siły.
Na sobotę, około dziesiątej.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 1 lutego 2018

Szampańskoje

 
Z braku postanowień noworocznych
wznoszę toast przedwczorajszą herbatą.
Zresztą to tylko sen, nie ma dat,
jedynie zegary spite nieprzytomnie
wybijają godziny do zapomnienia.
 
Jednak karnawał za pasem, pora odkorkować
dziurki od klucza. Te od podglądania zjaw 
i zjawisk na klatce.Wydeptanej ciągłymi 
powrotami z krótkotrwałych ucieczek.
Poza granice ulic i latarń.
 
Potłuczonych na drobne confetti wypełniające
domniemaną przestrzeń pomiędzy każdym
wyuzdanym ruchem warg.
 
To już wszystko oraz nieodzowne bąbelki
ze zwietrzałej butelki
zamiast całego wachlarza życzeń.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 31 stycznia 2018

Zupa trojańska

 
Codzienna dawka opętania wzmaga
apetyt. Na ostre przyprawy,
wypalające znamiona na piętach.
 
Drogi Achillesie nie zdejmuj butów,
to grozi odwodnieniem na przestrzeni
wieków.
 
Liczne potknięcia o kamienie milowe
wciąż wywołują chroniczne bóle,
na szczęście rozłożone w czasie.
Na tak zwane czynniki pierwsze.
 
Ewentualnie warstwy, które za diabła
nie chcą być kręgami piekieł,
ani nawet najprostszym obłędem.
 
Drogi Parysie, nie baw się łukiem,
obiad na stole. A na deser kwaśne
jabłko dla najpiękniejszej.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 30 stycznia 2018

Bezsenności

 
Niepełne zdania snute jak dym
z najtańszych papierosów.
Być może z odrobiną
poczucia winy.
 
Chociaż dominuje wstyd,
szczególnie przed rozbitym lustrem
– oto jest przyczyna pernamentnego
niedogolenia.
 
Jednak wolę wierzyć, że to sznyt,
sposób na wyrażenie siebie
rodem z kiepskich poradników.
Bełkotliwa filozofia wywołana
nadmiarem, na przykład dróg,
którymi mógłbym iść.
 
Nie tylko w stanie upojenia
jednym czy drugim z długiej listy
grzechów.
 
Oraz, co oczywiste przed niedoszłym
przebudzeniem – cnót.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: Perygrynacje, Empiria, Debety, Antynomia, Atrybuty, Sztubackie żarty, Bezwenia, Byty odrealnione, Światełka dla zbłąkanych wędrowców, Antypody, Ołowiane żołnierzyki, Sumowania, Perpetuum mobile, Zabawy w gruzowisku, Horoskop na rok przeszły, Bez pokrycia, Początek, Ulęgałka, Mrzonki, Kolaps, Dobry dzień na nie pisanie wierszy, Rozmowy sepulkarne, Delete, Raj przeklęty, Raj nieobliczalny, Raj wyzwolony, Raj niewydarzony, Kulinarna śmierć wszechświat, Kury na krużganku. Uwaga płytki wiersz, W czasie deszczu, Inhibitory, Gawry, Gawry, O czym szumią wierzby, Duperelki, Gatunek wymarły, Cydr z cynaderek, Monter koszmarów, Nad głęboką wodą, Kosmos w rondlu, Kwaśne deszcze, Pokój bez widoku, Czarno na czarnym, Fenologia, Kodycyle, Świat uzależniony, Rozbrygi, Martwe ptaki, Fazowanie, Komentarze apolityczne, Życie w przeciągu, Mroczne bajania, Znaki nieszczególne, Dzień bezgwiezdny, Słońce świeci zbyt głośno, Fantomy, Pierwsza wieczerza, Sklep z pustymi butelkami, Raj monotonny, Człowiek z szafy, Znajda, Cholerny surrealizm, Poronione bajki, Krótki wiersz o śmierci, Wiersz o dziurawych skarpetach, Czterdzieści i cztery godziny apokalipsy, Żywe trupy, Sen o kawie, Sen o kawie, Wyższa szkoła olewactwa (4), Wyższa szkoła olewactwa (3), Wyższa szkoła olewactwa (2), Wyższa szkoła olewactwa (1), Mamrotanie, Z menelskiej ławeczki, Parytety, Milczenie na niedzielę, Post mortem, Nie opowiadaj mi bzdur o miłości, Ogród na dzień dobry, Popiół na kolację, Arka Mojżesza, Sen o winie, Sen o tobie, Ostatnia pieśń, I sprawiedliwość dla wszystkich, Sen o jawie, Sen o chlebie, Wiersz z wkładką, Wypociny, Carpe diem, Bez związków, Niedokładna kopia, Ogryzki, Wprawki, Eliksiry, Mitologiczne zwierzątka, Zdziwienia, Punkty odniesienia, Qasi wiersz, Klub niedoszłych filozofów (5), Klub niedoszłych filozofów (4), Klub niedoszłych filozofów (3), Klub niedoszłych filozofów (2), Klub niedoszłych filozofów (1), Zupa noworoczna, Kolacja na jedną osobę plus kot, Zic - zac, Piknik w grudniowym deszczu, Najdłuższa wigilia w życiu, Marnota, Wiersz chtoniczny, Metropatia, Nadprodukcja przecinków, Ogry w sklepie z fajerwerkami, Ostatnia gwiazdka, Prosta historia z minus sześć w tle, Szczekanina, Nie czyń drugiemu, Pustki, Epikryza, Król znowu jest nagi, Tłuszcz bezmlekowy, Katedra w ogniu, Uwaga wulgaryzmy, Ofensywa mięsożerców, Dekapitacja, Aleksyka, Upał w pudełku, Poskramianie mamutów, Ogórki w kosmosie, Wniebowzięcie pana D., Dystopia, Egzegeza alegorycznego wielbłąda, Statyczne powietrze, Ćwierćmroki, Teoria białej dziury, Kontrapunkcik, Asymetrie, Kogutek czy kurka, Sok ze smoka, Kurara na śniadanie, Wiersz mdły, W pustej lodówce, Taki sobie wierszyk, Kebabożercy, Punkt szczepień odwykowych, Przejesiennienie, Flaki, Nastroje. Psychodela,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1