8 lutego 2018
Ćmienie w ciemieniu
A ćmy krążą spiralnie, od podłogi
w coraz wyższe rejestry.
Dziwne, przecież ciemność oblepia
nawet palce.
Ze szczególnym uwzględnieniem
środkowego, prawej lub lewej dłoni.
Nie rozróżniam czekając na północne
słońce.
Które oświetli mi drogę do nieodległej
speluny. Tam zatonę
w nazbyt długich wierszach.
Może nawet doczekam odlotu
ciem. Na południe.
Wtedy i ja pójdę, w kierunku
końcówki lutego.
31 grudnia 2024
Nad Warszawą lepki zmrokMarek Gajowniczek
31 grudnia 2024
WYOBRAŹNIA ( prowadzi nadoremi
31 grudnia 2024
Życzeniadoremi
31 grudnia 2024
3112wiesiek
31 grudnia 2024
serdecznieAS
31 grudnia 2024
Bądźmy dla siebie dobrzysam53
31 grudnia 2024
Wszystko dla kasy, czyliMarek Jastrząb
31 grudnia 2024
Rok 2025Marek Gajowniczek
30 grudnia 2024
ze wspomnień Magdalenysam53
30 grudnia 2024
Sosnaabsynt