20 june 2010
Coraz niżej
Łucja lubiła mieć koło siebie zdjęcie z wodospadem,
otwarte książki – mogła wtedy leżeć całymi dniami
i udawać, że tym razem to już koniec.
Dziadzia twierdził, że tak długo się nie umiera:
ty mi ze śmierci nie rób durna teatrów; ja z wojny
pamiętam – nie zdążył jeden z drugim pomyśleć,
a już go nie było. Potem szedł zgorszony
do swoich zajęć i modlił się o rozum dla Łucji.
Teatr czy nie – dom robił się coraz bardziej
żałobny. Dzieci wyjmowały z szafy jedwabną
suknię matki, czarne pantofle; w milczeniu
podziwiały ten trumienny zestaw i cicho
popłakiwały. Łucja lubiła ich smutek.
Będę umierać, jak długo mi się zechce –
mamrotała drąc kolejne listy, fotografie Stasia.
On też nie zapytał czy może umrzeć. Zamykała
oczy, a dziadzia przyjmował zakłady – na jak długo.
Dom już był gotowy, gra z dnia na dzień
coraz mniej była grą. Dzieci zaczynały
być niecierpliwie, chciały już czegoś na pewno.
18 october 2025
wiesiek
17 october 2025
wiesiek
16 october 2025
wiesiek
15 october 2025
wiesiek
15 october 2025
Jaga
14 october 2025
wiesiek
13 october 2025
Jaga
10 october 2025
wiesiek
8 october 2025
ajw
8 october 2025
ajw