9 august 2010

Wtedy

Pewnie, że ten dzień nadejdzie.
Nazywam to długim snem, wtedy łatwiej
wymieszać go z przyczajonym strachem.

Lęki chodzą środkiem, wymuszają czołowe
zderzenie. Wchodzę w to, ale nikt mnie
nie spotka z wypisanym na twarzy zgonem.

Na razie myślę – ile wziąć ze sobą, ile
zostawić, komu powierzyć aparaty mowy,
co zniszczyć, a co uznać za niezbity dowód,
że tu byłam. I kto to przechowa?

Jeśli się dowiem, że ktoś chce pamiętać,
coś pomyślę.


Paganini,  

Bardzo dobry wiersz, zaczytałem się, zatrzymał mnie. Kapitalne zakończenie. Jestem bardzo na tak. Pozdrawiam serdecznie. paganini.

report |

Wanda Szczypiorska,  

http://www.supershare.pl/?d=AD9B4E752

report |

Wanda Szczypiorska,  

Każdy komentarz wydał mi się zbyt miałki

report |

Aleksander Selkirk,  

Mirko, od milosci do smierci w jednym slupku, moze tak wlasnie byc powinno (to tez typowa cecha baroku). Na moj rozum, wszystko swietne (a szczegolnie takie sobie chlopkowate-babowate-roztropne zakonczenie) oprocz drugiej zwrotki. Moze zle czytam, ale spotkalem niestety ludzi, nieuleczalnie chorych, ktorzy mieli wypisany zgon na twarzy, a oni sami pewnie, nawet jesli nie poddawali sie tej mysli, wiedzieli to o sobie, ze koniec juz tuz tuz, nawet jesli dokladny moment jej przyjscia nie jest znany do konca. Moze mialas cos innego na mysli, ale wydaje mi sie to malym logicznym, empirycznie potwierdzalnym zgrzycikiem. Pozdrawiam

report |

Wanda Szczypiorska,  

Bo to jest taki zgon, "którykażdyznasnosiwsobie", ale wciąż jeszcze ukryty w szczęsnej powłoce cielesnej.

report |

Aleksander Selkirk,  

Pani Wando, z tym akurat to sie nie spieram, chodzi mi tylko o to, ze czasem zgon bywa wypisany na twarzy (i nie tylko w tych absolutnych wnioskach, ze moment narodzin rozpoczyna proces umierania)...

report |

Wanda Szczypiorska,  

Ale tu jest tylko przyczajony strach, a nie choroba, czyli przeciwieństwo tego, co pan opisał. To młodzi boją się śmierci. Starzy, o dziwo (tak mi się wydaje) - mniej

report |

Mirka Szychowiak,  

"zgon" można czasem zobaczyć w oczach, w wyrazie twarzy. Ale to wszystko spływa na tę twarz z naszych szarych komórek. Tam się zaczyna myślówa. W tym tekście jest swojego rodzaju fetniactwo, w kontrapunkcie ze strachem, który chce się stłumić, obejść go bokiem. To w pewnym sensie poprawia samopoczucie.

report |

Waldemar Kazubek,  

Mirko kłaniaj się Pani Wandzie. Przeczytałem ten wiersz od niechcenia, nie do końca jeszcze rozbudzony i prawie nie zauważyłem, że go przeczytałem. A potem ten link w komentarzu! Jak uderzenie. Jak kubeł wody na łeb. Już nie śpię. Brawa dla Pań. P.S. Pani Wando - marzę o tym, by kiedyś pani przeczytała jakiś mój wiersz (odwołam wtedy nawet komentarze do kotów!).

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1