25 august 2010

Na dotyk (7)

Gustaw trzyma na kolanach wielki bochen
chleba, dotyka. Wydaje mu się, że to
policzek dziecka, kiedy głaszcze ciepłą skórę:

będę cię jadł tak, żeby nie bolało - mruczy
i wdycha zapach. Już się nie boi wypełnionego
raz w tygodniu kosza. Ktoś o nim myśli.

Gdy od wioski słychać dzwony, a na skraju
lasu leży owinięty płótnem drożdżowy placek,
Gustaw czuje, że to nie jest zwyczajny dzień.
W jego życiu pojawiła się prawdziwa niedziela

i robi mu się jakoś słodko i wtedy nic nie robi.


Jarosław Trześniewski,  

Ten chleb w ręku Gustawa. Antropomorfizacja naszego powszedniego, a drożdżowy placek -clou.Wzruszył mnie ten wiersz, pachnący chlebem i ciastem, wiersz o miłości Filomena i Baucis.

report |

Wanda Szczypiorska,  

Gustaw robi się coraz bardziej cielesny, jakby się tego od Pani domagał. I przestrzeń wokół niego taka, że się w nią po prostu wchodzi.

report |

xxxx,  

zaczyna mi się podobać cykl o gustawie

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1