6 july 2010
Ponaddźwięk
Jaki natrętny chaos – gdy cisza wymyka się,
dudni w tym wielkim domu i wyobrażam
sobie, że nie jestem sama. Ale dzisiaj coś
przejrzało tę grę, nadaje sygnały, jest w nich
groźba, mało ludzkie w tonie, raczej pisk
niż głos. Pełno go w ustach czuję, potem wpełza
między splątane jelita i pali. Zaraz wybuchnie
jedna z moich planet, zasypie ziemią wszystkie
znaleziska. Krew się wystudzi i popłynie wolniej.
Coś tu umiera, choć wciąż jestem ciepła.
Krew trudno zmyć; krwią, jeśli się uda,
na skórze napiszę, że tu kiedyś życie było.
31 october 2025
wiesiek
31 october 2025
Jaga
30 october 2025
wiesiek
29 october 2025
wiesiek
28 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
Jaga