6 july 2010
Ponaddźwięk
Jaki natrętny chaos – gdy cisza wymyka się,
dudni w tym wielkim domu i wyobrażam
sobie, że nie jestem sama. Ale dzisiaj coś
przejrzało tę grę, nadaje sygnały, jest w nich
groźba, mało ludzkie w tonie, raczej pisk
niż głos. Pełno go w ustach czuję, potem wpełza
między splątane jelita i pali. Zaraz wybuchnie
jedna z moich planet, zasypie ziemią wszystkie
znaleziska. Krew się wystudzi i popłynie wolniej.
Coś tu umiera, choć wciąż jestem ciepła.
Krew trudno zmyć; krwią, jeśli się uda,
na skórze napiszę, że tu kiedyś życie było.
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
21 june 2025
wiesiek
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
wiesiek
16 june 2025
ajw
14 june 2025
wiesiek
14 june 2025
ajw
12 june 2025
wiesiek
12 june 2025
Jaga