20 june 2010
Zgaśmy ten dzień
Zbyt długo czekał, w końcu wygasł.
Zderzenie czołowe z powietrzem,
pękła czaszka, a świat wdarł się
do środka ze świstem.
Pozamiatane.
Nie tamuj ruchu, odejdź na bok,
niech wypłynie smoła. Zastygnie nie
w miejscu, gdzie nie ma drogi. Obok.
Ja jestem twoją drogą.
Układam się kostka przy kostce,
przed zakrętem wybrzuszam - zwolnij.
Przy znieczuleniu miejscowym nie ma bólu,
jest strach. Zaciski na brzegach ran
to tylko zimne dłonie. Dziwne uczucie,
że ktoś ogląda twoje bebechy i może
przypadkiem zahaczyć o serce, skaleczyć.
Wystarczy na dzisiaj.
Zgaśmy ten dzień. Szwy muszą
się wyspać, ślady utrwalić.
Rano obejrzymy miejsca po martwych
tkankach, pomyślimy co dalej.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek