27 august 2010
Z nocy na noc (12)
Patrz ojciec, znowu nasz Gustaw
uciekł do lasu – kiedyś nam się zgubi.
Przyszło wreszcie to zbawienne spanie;
sen porwał Gustawa na tę noc daleko,
niesie zwiniętego jak szczeniaka. Szuka
śladów ostrożnie, żeby go nie zbudzić.
W wielkim łóżku czworo dzieci, przykryte
kraciastą pierzyną posapują cicho. Tylko
chłopiec z ogoloną głową nie śpi, gładzi po
włosach najmłodszego brata i cicho śpiewa.
Pokażę ci dzisiaj bagna Gustawie - ojciec
prowadzi go na mokradła. Potem już tu nie
przychodź, bo nie wrócisz. Tu czai się złe.
Mały kiwa głową, ale przecież wie, że pójdzie.
Obudziły się bagna, kipią; bure mgły opadają
na nie, tłumiąc krzyk dziecka. Echo nie zdążyło
ponieść tego wołania dalej, zapadli się oboje.
Panienko, podaj mi rękę – Gustaw obejmuje
drzewo. I wciąż krzyczy.
23 february 2025
wiesiek
23 february 2025
Eva T.
23 february 2025
ajw
23 february 2025
ajw
23 february 2025
Jaga
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek
22 february 2025
absynt
22 february 2025
Eva T.