15 july 2010
Biel
Karol już nic nie widzi; kiedy gładzę
jego włosy, zamyka oczy: wszystko
widzę, taki jestem podobny do ojca.
Pod poduszką ukrywa tabletki na sen:
ślepnę za każdym razem, gdy mnie
budzisz – nie skarży się, ale odmawia
jedzenia przy stole; stary tapczan
stał się jego biurem podróży, jedynym
miejscem, gdzie pamięć go nie zawodzi.
Nie wie, że osiwiał i tak jest dobrze.
Dzisiaj też śni mu się pociąg, szuka
wolnego przedziału i nerwowo ściska
walizkę, kołdra znów ląduje na podłodze.
Poczekam aż wróci, może opowie,
gdzie tym razem wszystko zobaczył.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek