31 july 2010

Szczep

Kroki, własne i zrodzone z lęków depczą 
po piętach; dopadły cię i zaczynasz myśleć,
że to ja, ze swoim nieuleczonym natręctwem.

Mnie tu nie ma na pewno. To, co słyszysz
– to strach. Pierwszy raz widzę tak
wyraźnie, że mnie z tobą nie ma.

Jestem jeszcze w lesie. Zamknięci w pniach
myśliwi budzą się powoli, czując obcy zapach.

Jestem jeszcze daleko w lesie, nie zdążę uciec;
może się zatrzymam, zastygnę jak stare drzewa
i zaczekam, aż wypuszczą wszystkie strzały.

Kiedy ostatnia przebije twardy pień i wypłynie
światło, wymyślę sobie nowe imię, potem
powiem, gdzie masz szukać.


Wanda Szczypiorska,  

Drobiażdżek: raczej "z lęków" niz z leków? A wiersz? Coś niesamowitego!

report |

Jarosław Trześniewski,  

Przed chwila wkleiłem komenatrz i ...znikł. Co jest grane? "Jestem jeszcze daleko w lesie, nie zdążę uciec; może się zatrzymam, zastygnę jak te stare drzewa i zaczekam, aż wypuszczą wszystkie strzały." Bardzo bardzo.

report |

Wanda Szczypiorska,  

A ja byłam pewna, że napisałam sążnistą epistołę. Ale miałam ja chyba w głowie, bo jak widzę napisałam tylko jedno zdanie. To pewno ci zamknieci w pniach myśliwi odebrali mi mowę. A wiersz jest tak szlachetnie melancholijny. To jest obraz smutku, lęku, nadziei (z tego składa się melancholia) najwyższej próby

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1