sisey

sisey, 12 kwietnia 2012

mój drogi Bruno

siedzę kamieniem pilnuję ziemniaków
jest ogień woda sól - żadna filozofia
mógłbym też oczka kleić żyrafom do snu
układać tygrysa jak w przedwojennym cyrku
gdzie treser zaglądał w paszczę
a za kotarą clowni tak na wszelki słuczaj
bardzo spokojnie odpalali papierosa

za papierosem
za papierosem

od chwili wrzenia wytrzymać jeszcze kwadrans
wyjadam więc palcem żurek z torebki
warczy crescendo garnirowany werbel
gawrony rozdziawiają mnie w przednówek
a ten szczupły w typie dobrodzieja księdza
syka bym odstawił ego

znacząco puka zegarek

zastawa z trzech różnych kompletów
nie gorsza niż ruskie pierogi
w hinduskim bistro tuż obok
już tylko dla żartu chciałbym
byśmy poszli na bigos do turka 
na kawę do spalarni odpadów
albo w ogóle ruszyli z miejsca


liczba komentarzy: 9 | punkty: 11 | szczegóły

sisey

sisey, 13 grudnia 2011

katedra języka

najwyższym przejawem kultury mój domek nad jeziorem 
jednak należy pamiętać o niejednoznaczności 
wymogów ortoepicznych w zderzeniu  choćby z hard rockiem 


Trochę przemarzłem, ale wiesz 
w kablówce widziałem prawdziwą sekcję zwłok 
Villas bez makijażu 

Od północy zastępuję kolegę - czasy mamy ciężkie podobno 
wziąłem kredyt w euro. Jeszcze przed świtem 
płonąłem w Dreźnie a później u nas i trzeba było ubezpieczać 
korpus pancerny w stepie, chyłkiem śniadanie z widokiem
na Berezynę Sewastopol Nowy Jork. Naprzód!
 
Podziwiam Amerykanów za Nagoję Japończyków 
za Mandżurię Mindanao siłę szybkość strategię 
Jestem ambulansem i dziś trochę krwawię  
wybacz brak wprawy. Twój 

 
 
Opis taki interpretujemy w sposób normatywny 
to podobno wyrabia charakter


liczba komentarzy: 8 | punkty: 8 | szczegóły

sisey

sisey, 28 marca 2014

nocny rejs do Hurghady

kropla po kropli
sączy się we mnie
sztuka autopsji
w ciemno
mógłbym obstawiać
że jeszcze wczoraj
niebo nade mną
dziś gwiazda chora
jak tylne światła
wielkiego wozu
a może oczy
kota potwora
co tak bezczelnie
posiadł horyzont
do ucha sącząc
czarną mruczankę
opieram czoło o szybę


liczba komentarzy: 8 | punkty: 10 | szczegóły

sisey

sisey, 24 października 2016

szkic

Przytul się ptaszku
na gałęzi. Wiatr buja światem
od mostu aż po czerwony blask
w szybach starej poczty
Ludzie jadą, ludzie idą
czas biegnie, deszcz pada
dziki gołąb z kromką chleba na szyi
Jasny refleks w drzwiach mięsnego
Ktoś gubi dwa złote. Skąd właściwie
on dorwał tę kromkę? Light
cola, light guma, light tytoń
niedopalony, niedokończony
niedojedzony, na kacu
na żywo, bez cięć
ubezpiecz się w... 
Pieprzony dachowiec
za żółtą firanką, ktoś w twarz
drugiemu coś niemo
a tivi migocze bo wieczór
Mężczyzna z zaczeską
[podnosi dwa złote]
przechodzi przez ciemność


liczba komentarzy: 8 | punkty: 11 | szczegóły

sisey

sisey, 15 lipca 2013

oglądając pejzaż z San Quirico d'Orcia

Nigdy nie miałem głowy do nazw.
Odróżniam cyprysy od sosen, to wszystko.
Nie powiem więc, co takiego kupiliśmy
na grób mamy - zimotrwały,
zapewniła mnie siostra. Jestem
dociekliwy, ale czasem i ja
odpuszczam z nadzieją, że będzie mi
darowana niepamięć. Jakkolwiek
by to nie brzmiało. Nazwisko i imię
zamówiliśmy w Sienie. Lubimy Włochy
jakoś tak rodzinnie.


liczba komentarzy: 8 | punkty: 14 | szczegóły

sisey

sisey, 10 stycznia 2012

już jestem przedtem

stanie się kiedyś
obojętne na udział nasz
cyganerię kobiety talenty
późny wiek może uniesie brew
zdumiony kto śmiał
w tych mrocznych czasach
z papierowej fotografii się

nad Prut Świder Bug
wie gdzie wycieczka zakładowa
a rydwan marki Jelcz
nie bywa przecież punktem zwrotnym
nawet gdy anioł przy kości
woła z kocyka: chodź
posmaruję ci plecy syneczku




/Drogi Arturze. Byłbym ohydny, nie odpowiadając, wszak za tydzień w Paryżu Pan był./


liczba komentarzy: 8 | punkty: 4 | szczegóły

sisey

sisey, 14 lutego 2016

zima na Marsie

od października mamy tu listopad
i popiół na wykwintnych półmiskach
politurowane meble na opał
siedzimy blisko ognia
ale nie za blisko
 
zdarzyło się już nazbyt wiele razy
mamiony echem niczym żołnierz
ktoś zrywał się bez rozkazu
dopinał co tam miał
unosił kołnierz
 
tuż przed świętami ci z piętra niżej
przynieśli nam pocztówki - pocztę wzięli
chcieliśmy bliskim słać życzenia
że alleluja że do przodu wszystko
diabli wzięli
 
do snu nas ułóż - nucę przy goleniu
po muchach pierwsi jesteśmy w lustrach
w ogrodzie babci zawsze stoi ciężarówka
pięćdziesiąt kroków prostą ścieżką
w pustkę


liczba komentarzy: 7 | punkty: 11 | szczegóły

sisey

sisey, 25 lutego 2012

parapetówka solo

w powietrzu wisi ochrypła aria
na jasny saksofon na Ursa Minor
szczęśliwie pies pięć pięter niżej
dba o realia - to bardzo krótki byłby lot

Jordan u wejścia do blaszaka
mężczyzna w salsie z chlebem przy piersi
bezpański rower cienista brama
gdzie się od zawsze podciąga guziki

pod szyldem babę namalował
ostatni pratłukący mamuta
a dalej skwerek wycięty w pień
może z rozpędu także lampy
pomnik nagminnych niedoczekań

co większe szyldy skaczą jak pchły
szukając pulsu Cmentarną Judyma
Wymarszu Bóg Wie Jakich Strzelców
samotne matki ciągną wózki na bitwę
pod ostatnią huśtawką gdzie ósme cudo
wali wiaderkiem przyszłego twórcę
drżenia z burleski

w małym miasteczku prościej o krawędź
stoję szczęśliwy
tu nie dopadnie mnie awangarda
troskliwej społeczności


liczba komentarzy: 7 | punkty: 7 | szczegóły

sisey

sisey, 8 grudnia 2013

jak pamięć przejrzysty

obłok syty czysta poezja
od której się choruje
umiera obrączką w dłoni
chłód sunie bruzdą
zagina palec jeden po drugim
na myśl przychodzi dom pod sosnami
który kiedyś raz jeden
mijałem bo drogi z powrotem nie
pamiętam
kobieta na ganku
trzepała dywanik
materii
z łomotem wyznaczała rytm
a ona gdzieś przeze mnie
przez półślepego misia chłopca
w ojcowskich pantoflach
który coś z przejęciem mu tłumaczył
na przestrzał kasandra
z cholernej podkowy leśnej
a może mi się wydawało
tak jak mężczyzna w pasiastej piżamie
ściskający pomiętą paczkę fajek
jak plamy słońca na chodniku
parkingu szpitalnych oknach
a wszyscy żyli długo nieszczęśliwie


 
 
matce mojej poświęcam


liczba komentarzy: 7 | punkty: 14 | szczegóły

sisey

sisey, 23 czerwca 2013

marynarze jeszcze nie

niedokończone tkwią rozmowy
po schodach siedzą palą patrzą
spod marynarek wieczną zimą
nie da się przecież o tym na czczo
trzymać się na zakrętach trzymać
między kolana chować głowy
mówiłem! trzymać się no kurwa trzymać
czasami rządzi zgrzewka piwa
w końcu to port więc ma to sens
że tak tu nami wiecznie kiwa
no cóż, po prostu żyje się
zbudowali to miasto
tysiąc mil od wszystkiego
co się może kojarzyć z oceanem
lecz co wieczór wariaci
pospuszczani z łańcuchów
patrzą w tunel ulicy wprost z bramy
obiecują dziewczynom dom bez ścian
milion okien zachód słońca w nich błyszczy
bywa któraś uwierzy czasem nawet pokocha
całą resztę w wynajętym pokoju się przyśni
czasami nami jakoś kiwa
w końcu to port więc ma to sens
ktoś wstaje krzyczy że wypływa
potem znajduje go do zabijania bóg

i cześć


liczba komentarzy: 5 | punkty: 10 | szczegóły

sisey

sisey, 18 lipca 2013

wiersz o niechęci do uczestnictwa w nurcie

wyszliśmy z wody w okolicach Kielc
łowię w potopie njusów
wyobrażając sobie tę już nie rybę
jak dobrowolnie skazuje się
na margines piaszczystej
łachy nikt mi nie będzie robił
- mruczy - non nonkonfor
a będzie się tęsknić wieczność 
pod wieczór przychodzi pierwszy
letni deszcz
dyszymy podziwiając zachód słońca


liczba komentarzy: 5 | punkty: 4 | szczegóły

sisey

sisey, 19 lipca 2014

stos

mówić, ale o czym
gdyby tak moje czy twoje
wiersze od razu w przekładzie
najlepiej gdzieś w Wietnamie
Birma odpada tak samo jak Indie
widzisz, tam można zamieszkać na plaży
za cały bagaż czajnik i mata albo spać
na chodniku czy też w tłumie na stacji
więc wzruszeń jakby mniej nad marnością
kondycji nie brakuje świętym w szafranie
więc gdyby tak moje czy twoje wiersze
miał czytać (już widzisz jak ślini palec?)
jak z tą uniesioną od dwudziestu lat ręką
odkrywa nasze istnienie - chłopców z osiedli
Celine Dion ESKA TV podłe wino szybki seks
a potem zdejmuje okulary starannie
przeciera szkła zamyka oczy
unosi się dym nad Gangesem
a my razem z nim
więc mówmy
o czymś


liczba komentarzy: 5 | punkty: 12 | szczegóły

sisey

sisey, 15 lipca 2014

żaden albatros

niedowidzę w tym ciało ma udział
bezmięsny bez węchu łez łaknę
łżę nocy że spokój że ręce tak tylko
tkają powietrze gdy liść tłucze o szybę
za nią świat w trawie sczerniałej

ludzie są dziwni ludzie są obcy
ja nie dotykam i mam swój w tym udział
mam udział ty wiesz przecież o tym
nie wkłada się palców ot tak pod skórę
w pustych pociągach gdzieś w środku nocy

byłoby jednak całkiem nieźle
móc z takim Brodskim czytać
w jednym przedziale z czarną panterą
patrzeć jak poci się inżynier chemik
jak wódka do taktu szkłem kołysze
poślinić palec przewrócić stronę
na pierwszej stacji wysiąść


liczba komentarzy: 4 | punkty: 11 | szczegóły

sisey

sisey, 21 lutego 2016

to tylko

reinkarnacja
.
pieśń do starych bogów
ognia, onomatopeją pisana
jak dobrze, zbliżyć dłoń
w płomieniu - szumią jeszcze
żywicznych borów ostoje
jak dobrze nasycić się 
ścigłym danielem
.
a gdy po palcach spłynie tłuszcz
w oczy kasjerki zbliżeniowo 
płaczę


liczba komentarzy: 3 | punkty: 10 | szczegóły

sisey

sisey, 21 października 2020

żaden

że serca nasze nietutejsze zgadywać łatwo
że pociąg że rozkład jazdy nie istnieje
a to co wciąga nas jak w przepaść
to z papierosa dym nie dotyk
dla ciebie dla mnie dla nas
gdzieś na wyżynie opar
dom nasz tam wiem to
czeka

lecz może będzie słodycz i pieszczota
i światło okien gwiazd jaśniejsze
bilety tam bilety też z powrotem
z ufnością że jeszcze tak na ziemi
nikt kto przed nami i kto po nas
oczarowani - tak wiesz o tym
koronę wciąż ściskając ciężką
z ust odczytamy

tak wiem że tęsknoty dusza
i tęsknoty siła a nawet miłość...
co bólem nagrodziła
co istność naszą tak przenika
nagrody czeka niczym pies przy misce
tak jeszcze nigdy się nie śniła
nam co wpatrzeni w gwiezdne niebo
bezgłośnie powtarzamy
...


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły

sisey

sisey, 14 stycznia 2023

prawie ekfraza

na cóż tak siedzą wpatrzeni w żywioł
jeszcze płomienni jeszcze gotowi
buchnąć pod niebo chmurą iskier
zająć się życiem do dna

zwieszone głowy wiotkie ramiona
spękany pancerz ledwie porusza
najpłytszy oddech para z ust
a jeszcze wczoraj do krwi ostatniej
z teczką na wrogów

na cóż tak siedzą i co tam kryją
ciężkie powieki — skrypty pamięci


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły

sisey

sisey, 6 kwietnia 2012

błękitniejesz z papierosem

pogoda
 
moment
ostatni lub jeden z ostatnich
pisany na trzy lata przed śmiercią
                                  niestety
tego wiersza, o który mi chodzi

nie skopiowałem


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

sisey

sisey, 2 czerwca 2011

re: w drodze do miasta

A więc jadę. Ot, tak. Żaden imperatyw. Układam na stoliku porządek rzeczy, a tu nic i nie za wiele - niebo jakieś maźnięte niewyspaniem. Ktoś otwiera drzwi, ktoś siada - ot, tak - nieistotnie, przezroczyście prawie. Mokre smugi ciągną ku czarnym wargom. Potem skaczą w zaprzeszłość urażone brakiem empatii. Pozaczas, pozaczas - szepczą - ot, tak. Migają treści w zabójczym planie. Równoległość światów, światów równoległość. Ugier, umbra, ciężarna zieleń - wykrzykniki w obłędnej partyturze. I już spokój, bez zbliżeń, nieobecność wpisana w orną perspektywę. Domiszcza, domki, zawiązki domów, pola, znów pola, domy... Podglądanie wyniesione do rangi sztuki. Oczy jakieś mam ciemniejsze. Ktoś milczy do telefonu, zapala światło ktoś, kartkuje - ot tak - nieświadom drażni tytułem. Za szybą żurawie. Stalowo przycupnęły, ot tak - zmarznięte bliźniaki, zapatrzone w pola, grzebień lasu, węszą. Synkopuję most w trzech oddechach, trochę mocniej rytm wbijając. Ot tak, mijam cmentarz - ot tak, nikt nie klęka.
 
- Pański bilet...


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100



Pozostałe wiersze: prawie ekfraza, żaden, szkic, ballada o ludziach na drzewach, to tylko, zima na Marsie, ..., szkłem w oku bawi się szaleniec, ja proszę pana mam dobrze, stos, żaden albatros, kołysanka dla Smoka, łaska obłędu, z bedekera pana jabłońskiego, nocny rejs do Hurghady, mgły zbyt przejrzyste, chciałbym zostawić ci wiersz, jak pamięć przejrzysty, wiersz o niechęci do uczestnictwa w nurcie, oglądając pejzaż z San Quirico d'Orcia, marynarze jeszcze nie, powiesił się szewc, nic tam, a to co widać to nic, w przyszłości zamierzam pisać już tylko tytuły*, e-gotyk, dochodzenie do wyobraźni, solo na saksofon barytonowy, zawiniątko, kapitułka dla mas, rozmowa z estetyką w tle, na uspokojenie, lekcja czytania, focus, Kordian F w ciąży pije, cóż to by była za miłość [update], romans którego nie było, w dniu dzisiejszym wylosowano... [update2], człowiek prywatny, do porządku dziennego, nasze never never, ich liebe You mon Munich, chili albo auto da fé, ona minie, oferta najnowszych telefonów, wiersz na raty, od klęsk, kiedy nadchodzi, obejrzyj za mną ten zachód [update], nigdy mi nie mów że piszesz wiersze, przyjdzie mi umrzeć na fortepian, na ryby, kojarzymisie, odchodzę, moje łóżko, zwiersz lekki i powiewny (update), wiersz na życzenie GLC za punkcik, o filozofii smaku słów kilka, pamiętnik człowieka rozsądnego, a słońce z papieru jego jest, mój drogi Bruno, błękitniejesz z papierosem, futerał, z dziennika rozbitka, nie przypadkiem w sepii, nie na życzenie publiczności, książę, kto my?, melanż mix i inne trudne wyrazy, utykanie na starych filmach, parapetówka solo, wieczór że do rany przyłóż (update), oczywiście mogło być gorzej, zawierzam [czekamy na pociągi], jesteś gotów, wieża Babel XXI, scenariusz męskiego wiersza, tutsi [cenzura] hutu, mało morskie opowieści, ekfratyk z jaśminem w tle, drzewieje się, awangarda w salonie fryzjerskim, głupiec, dawno cię nie widziałem, czytaj mnie z ruchu warg, o zmierzchu i bez przewodnika, już jestem przedtem, śpiewanka podróżująca, ok, mieliście rację, po schodach, kurs na zachód, audyt, nadmiar powietrza między nami, ja się o pana niepokoję, to tylko słowo o moście, wątpliwości faceta w ugrach, katedra języka, Betlejem zero jedenaście, jasełka w mieście P., nocny talk show, była sobie zima, co ty tam widzisz, ostatnia pięta Achillesa, z listów, sfumato, dom specjalnej starości, zupełnie o niczym, list motywacyjny, pieśń myśliwego, jeden z nas ja, Komunikacja zastępcza, lekcja autonomii, obcy w obcym mieście, hologram, wyjatkowo trwałe niby, re: w drodze do miasta, bezimienni, buty nie mają sensu,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1