7 czerwca 2016
Krystalizacje
Za ścianą lęgną się przyszłości
jak szczury, te z tonących okrętów,
bo u mnie sztorm.
W szklankach rozbitych w proch.
Ten zalega na podłodze wśród nieużywanych
myśli. Konstrukcja nadaremnych modlitw
zasnuwa okna. Jednak światło przesącza cień
niczym krew niewiniątek.
Rozcieńczona deszczem nieustannie wygrywa
rytm na szybach. Dźwięczy jesienią niezależnie
od pory roku.
Rozkładam słowa po siedem – nikczemna
wróżba. Nie wierząc w jutro, wczoraj a nawet dziś
z premedytacją zabijam kalendarze.
Powracają w snach.
21 grudnia 2025
violetta
21 grudnia 2025
sam53
21 grudnia 2025
ais
21 grudnia 2025
wiesiek
20 grudnia 2025
Anthony DiMichele
20 grudnia 2025
Anthony DiMichele
20 grudnia 2025
wiesiek
20 grudnia 2025
ais
20 grudnia 2025
sam53
20 grudnia 2025
violetta