6 maja 2015
Dom Emerytowanego Poety
Uwiędłe strofy zarastają kurzem,
cienie snują się bezgłośnie,
a podłoga skrzypi – przejęta przenośnią.
Donośny śpiew baranków bożych
idących na rzeź. Z nieodzowną pokorą,
bo bunt rodzi piekło, potępienie
pełną Gębą.
Nieme metafory do kromki czerstwego
dnia, rytm śniadania, obiadu, kolacji.
Oraz motto w toalecie:
królestwo za skrawek testamentu.
To i wszystkie pozostałe puenty,
zgromadzone za oknem.
27 lutego 2025
marka
27 lutego 2025
marka
27 lutego 2025
marka
27 lutego 2025
marka
27 lutego 2025
marka
27 lutego 2025
wiesiek
27 lutego 2025
Jaga
27 lutego 2025
sam53
27 lutego 2025
Eva T.
27 lutego 2025
ajw