22 stycznia 2015
Alternatywy
Zwijamy łączność pomiędzy, nieciągłości
zamknięte na stałe. Brak wolnych
przestrzeni.
Lokalne koloryty błyszczą jak gwiazda zaranna,
ścierwojady nic sobie z tego nie robią, krążą
szukając żeru.
A starcy na ławkach kiwają głowami,
bo za ich młodości dzielono na cztery, włosy
rosły jak łany zboża w odległej ojczyźnie.
Tylko że tam już mówią innym językiem,
niezrozumiałym.
Wolna wola skazuje na wybory,
w lewo lub prawo. Za zakrętem
niewiadoma. I tylko szum skrzydeł,
szydercze krakanie – takie samo.
7 lutego 2025
Siła ograniczeńMarek Jastrząb
7 lutego 2025
Dwaj pisarzeMarek Jastrząb
7 lutego 2025
Balzak i jego czasyMarek Jastrząb
7 lutego 2025
0702wiesiek
7 lutego 2025
Eddie, największy farciarzwolnyduch
7 lutego 2025
Marcel Proust, czyli słowikMarek Jastrząb
7 lutego 2025
gdy już umręYaro
7 lutego 2025
0044absynt
7 lutego 2025
Po (pół) nocywolnyduch
7 lutego 2025
Villanella na tle tęsknotywolnyduch