21 may 2015
Martwa ziemia w reklamówce
Dom. Jak pudełko, którym ktoś potrząsnął. Wszystko co w środku,
rozsypało się. Trochę popiołu zostało tam, gdzie na zdjęciu
mam dziesięć lat i siedzę na zardzewiałym rowerku. Siostry
nie zdążyli sfotografować, chociaż byłam dla niej matką. Teraz
pracuję na życie innej kobiety. Miejsca między grobami przewiązane
sznurkiem, czekają na wskrzeszenie. Betoniarki cichną. Trzy, dwa,
jeden. Dziecko
w bezpiecznym foteliku macha nóżkami, a ja mogłabym
mówić i mówić, żeby nie przestawało czytać bajki o ciężkiej torbie,
której nikt nie pomaga nieść. Patrzy tylko na własne kolana, nurkuje
pięścią w ślinie. Świat istnieje — bez ludzi musiałby wyglądać okropnie.
(Jednak nie ma tyle czasu, by wszystko opłakać).
23 april 2024
2304wiesiek
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
2204wiesiek
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma