20 november 2015
Z ciał zwierząt wyrastają kwiaty (gruntowanie płótna)
Wydawało mi się, że całe życie powtarzałam to, czego ktoś nie zdążył,
a później zaczynało się ofiarowanie. Nie wiem, czy dlatego odgadywałam
Boga w tym, co już się zdarzyło, bo wtedy wszyscy zwijali ołtarze w tobołki,
a on odstawał na białym niebie. Czernił asfalt pode mną. Szukałam
sfory snów, czujności w obrazach zanim się nawarstwią w innym wierszu
— matki, która nigdy nie skłamała, kiedy prosiłam o gwiazdy wśród odłamków
ścian. Rozwidlające słowa, teraz, gdy prawie nie wiem jak ma na imię.
Ale gdy się przysłuchać trawom, to podobno można zobaczyć własny strach.
Parapety poorane woskiem, niby owce w wiosennym deszczu. Kruche kształty
modlitw i zaczynianie od nowa, jak dziecko, opłakiwane w kilku językach.
(Jakbym szła z miejsca, do miejsca, dla samego ruchu).
z cyklu: studium przypadku
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
20 january 2025
20.01wiesiek
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
1901wiesiek
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
1801wiesiek
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga
17 january 2025
1701wiesiek