21 october 2018
I dlatego cisza
Na fotografiach jest cały świat, ale nie ma na nich ojca.
Mogłabym odklejać go z papieru, aż stawałby się cieniem
nekrologu w małej rynience. Upał. Monochromatyczna twarz
matki jak z niemego filmu, w kłębach dymu. Ale wciąż jeszcze
jest w tej chwili. Uderza w pierś, a ślad tego szaleństwa ma melodię
kołysanki. Odtwarza powagę dziewczynki w białych rajstopach.
W miejscu, w którym rozchodzą się drogi, jabłonie już ją przerosły.
Rojąc ptaki, ich zwinięte skrzydła, wewnątrz krtań — werbelki serc,
jak porzucone istnienia. Tylko jego skóra, biała i nierzeczywista,
nie przez jej nagość, odbiera barwy jesiennym ziołom. Wiatr nimi targa,
szeleści, czas zamiera jak podpity facet. Okno wychodzące na ogród,
niczym okrawek mięsa. Maleje las pod krzyże Jezusa.
1 february 2025
0102wiesiek
1 february 2025
Góra w chmurachajw
1 february 2025
Paulinaajw
31 january 2025
3101wiesiek
31 january 2025
Martaajw
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
30 january 2025
Nadiaajw
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
28 january 2025
2801wiesiek