17 december 2019
Ze szczyptą szeptu
Spróbuj stworzyć dom z piany, z fali w falę, która jak biały całun
obchodzi się bez nas, aż po tkliwość. Muśnięte punkty nie muszą
się dopełniać, więc na wszystko patrzymy bez czułości. W warstwie
dźwiękowej, rozkołysane łódki jak papierowe wstęgi.
W rozwiewanej wodzie dzieci, przypominają sznur z kolorową bielizną,
gdy je śnimy. W ich obrazowych językach zdrabniają imiona, jedno w drugie:
szybciej, głośniej, dłonie, włosy, jest, jesteś, a wszystko tak jak wcześniej.
Niebo między wargami, niewymuszone ciepło, piersi, brzuch. Bezdomna suka
w odwróconym dnie butelki, z całym strachem układa się w pozycji do rodzenia.
Rybia głowa w wodnej misie, a w środku wyje, i wyje. Mewy przelatują szybko
i nisko, jednak także one czegoś strzegą. Noc traci swoją żarłoczność,
krwią zalewa morze, ściele ciała. Jej domyślne grafiki niby włos w gardle,
który trudno wypluć. Ty, pierwsza i ostatnia wola, w jaką przebierzesz się
ciszę? Głębiej. Ciemniej. I nawet nas przy tym nie ma,
i tak dalej, i dalej. Dławi.
26 june 2025
wiesiek
26 june 2025
Atanazy Pernat
26 june 2025
Atanazy Pernat
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
21 june 2025
wiesiek
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
wiesiek
16 june 2025
ajw
14 june 2025
wiesiek