21 maja 2018
Monodramy
I.
Rozbierasz się ze znaczeń
wygładzając słowa.
A po mojej stronie coraz ciemniejsze
okna. Po omacku odnajduję
wczorajsze zachłyśnięcia.
Smakują inaczej.
II.
Najprostsze wiersze zalegają
na ulicach.
Można z nich upleść wieńce,
byleby nie zapłakać.
Zresztą to tylko wiatr
załzawia oczy.
III.
Pustka w wyziębionym łóżku
nie napawa otuchą. Jednak nadzieja
zasypia ostatnia.
Tuż przed świtem.
IV.
Zapominam
specjalnie dla ciebie udając,
że poznałem wszystkie
puenty.
Przynajmniej po tej stronie drzwi.
Zamkniętych.
Zbyt szczelnie.
1 maja 2025
Eva T.
1 maja 2025
Marek Jastrząb
1 maja 2025
violetta
1 maja 2025
Marek Jastrząb
1 maja 2025
Marek Jastrząb
30 kwietnia 2025
Toya
30 kwietnia 2025
Bezka
30 kwietnia 2025
Eva T.
30 kwietnia 2025
Bezka
30 kwietnia 2025
sam53