12 grudnia 2017
Na ziemi niczyjej
Śnię wiersze, zapętlone.
W nich rozpisuję nieskończoność
na znaki umowne.
Rano otwieram oczy. Wolny, przynajmniej
zanim nie zapomnę.
Świt bije po oczach reklamą
rzeczywistości.
Zagubiony pomiędzy muszę a jestem
namiętnie czytam znaki przystankowe.
Na dobrą wróżbę.
Nigdy się nie spełnia,
ale nadzieja.
Najgłupsza matka.
5 sierpnia 2025
sam53
5 sierpnia 2025
wiesiek
5 sierpnia 2025
absynt
5 sierpnia 2025
absynt
5 sierpnia 2025
absynt
5 sierpnia 2025
absynt
5 sierpnia 2025
sam53
4 sierpnia 2025
wiesiek
4 sierpnia 2025
absynt
3 sierpnia 2025
sam53