20 maja 2016
Tynktura
Pustynia.
Małe piaskowe ludziki maszerują czwórkami,
tuż za oknem. Szyba zakrzywia przestrzeń
– gabinet luster.
Rynsztokowa muzyka cieknie z kranu,
biegniemy po uszczelki. Tylko czas
wlecze się w ogonie.
Historii.
Pewnie nie szkodzi, bo rewolucja spełzła
do podziemia. Tam pije samogon,
z przygodnie poznanymi szczurami.
O wrodzonej inteligencji.
Znowu ktoś krzyczy:
Ukamienować listonoszy, wciąż roznoszą
hiobowe wieści. Bezwstydnicy.
Ale kamienie zużyte, pomniki
na dnie rzeki.
Zasłaniam okna, zasłony w strzępach,
podarte na sztandary i szarpie.
A za oknem piaskowe ludziki. Natrętnie
wpatrzone w ciemność.
Bez słowa, to już padło:
Pustynia.
28 listopada 2024
2811wiesiek
28 listopada 2024
czarno-biała pareidoliasam53
28 listopada 2024
"być kobietą, byćabsynt
28 listopada 2024
Bliskość nie oznacza akceptacjiabsynt
28 listopada 2024
0025absynt
28 listopada 2024
0024absynt
28 listopada 2024
bo jak wtedy jest nas wszędzieEva T.
28 listopada 2024
Medyczna kołomyjaMarek Jastrząb
28 listopada 2024
krzyżberbelucha
28 listopada 2024
Wahanie (czekanie)Belamonte/Senograsta