17 lutego 2015
Pantomima
Na mojej ścieżce ciągłe zanikania
odbite w półcieniach. Krzywisz usta
ze wzgardą, teraz wiem niepotrzebnie
cię zabrałem – połamiesz obcasy.
W kieszeniach ściskam wszystkie możliwe fabuły,
zapewne wywrócone na drugą stronę
zrobiłby wrażenie, jednak milczę gubiąc rytm
oddechów.
A i dłonie spocone jak u nastolatka,
chyba jestem za stary na pocałunki,
szczególnie te od niechcenia.
Więc zdradzę ci tylko jedną tajemnicę:
Czas nas kopie po dupach, nie za mocno,
z wyczuciem.
To miło, że nie założyłaś stanika.
12 lutego 2025
ajw
12 lutego 2025
absynt
12 lutego 2025
Toya
12 lutego 2025
ajw
12 lutego 2025
ajw
12 lutego 2025
ajw
12 lutego 2025
ajw
12 lutego 2025
An - Anna Awsiukiewicz
12 lutego 2025
Marek Jastrząb
12 lutego 2025
Belamonte/Senograsta