16 lutego 2015
Przesilenia
Tulę do piersi wszelkie bezdomności niczym pluszaki,
wzruszony powrotem dzieciństwa odrealniam światy
zachodzące za oknem.
Szklanką kwaśnego mleka spełniam toast za tych,
którzy nie mogli doczekać. Wybuchu, rozkwitu
i spektakularnego zejścia pór roku.
Jednak we mnie mgła i popiół. Z sadów spalonych
spracowaną ręką przybysza. W podzięce czule
głaszczę jego nieogolone policzki – znak pokoju
na miarę czasów.
Bo gdzieś grają larum, a ja nie mam ochoty
na chwałę, jedynie pocałunki – beznamiętne
i sen.
Najspokojniejszy ze wszystkich.
12 lipca 2025
wiesiek
12 lipca 2025
wiesiek
12 lipca 2025
violetta
12 lipca 2025
dobrosław77
11 lipca 2025
Arsis
10 lipca 2025
wiesiek
10 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
9 lipca 2025
Toya
9 lipca 2025
wiesiek
9 lipca 2025
Yaro