16 lutego 2015
Przesilenia
Tulę do piersi wszelkie bezdomności niczym pluszaki,
wzruszony powrotem dzieciństwa odrealniam światy
zachodzące za oknem.
Szklanką kwaśnego mleka spełniam toast za tych,
którzy nie mogli doczekać. Wybuchu, rozkwitu
i spektakularnego zejścia pór roku.
Jednak we mnie mgła i popiół. Z sadów spalonych
spracowaną ręką przybysza. W podzięce czule
głaszczę jego nieogolone policzki – znak pokoju
na miarę czasów.
Bo gdzieś grają larum, a ja nie mam ochoty
na chwałę, jedynie pocałunki – beznamiętne
i sen.
Najspokojniejszy ze wszystkich.
18 czerwca 2025
Jaga
17 czerwca 2025
wiesiek
17 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
16 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
16 czerwca 2025
wiesiek
16 czerwca 2025
Yaro
16 czerwca 2025
Yaro
16 czerwca 2025
Marek Jastrząb
16 czerwca 2025
ajw
16 czerwca 2025
ajw