16 february 2015
Przesilenia
Tulę do piersi wszelkie bezdomności niczym pluszaki,
wzruszony powrotem dzieciństwa odrealniam światy
zachodzące za oknem.
Szklanką kwaśnego mleka spełniam toast za tych,
którzy nie mogli doczekać. Wybuchu, rozkwitu
i spektakularnego zejścia pór roku.
Jednak we mnie mgła i popiół. Z sadów spalonych
spracowaną ręką przybysza. W podzięce czule
głaszczę jego nieogolone policzki – znak pokoju
na miarę czasów.
Bo gdzieś grają larum, a ja nie mam ochoty
na chwałę, jedynie pocałunki – beznamiętne
i sen.
Najspokojniejszy ze wszystkich.
6 november 2024
VirginitySatish Verma
5 november 2024
0511wiesiek
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek