12 listopada 2013
Katedra w piekle. Makabreska
Z reguły grzeszę
nadmiarem słów, a tu cisza grobowa
pełznie od strony cmentarza;
zresztą pode mną też leżą, wymieszani z ziemią.
W dole już nie płonie ogień, ścisk jak w autobusie,
wciąż wysyłają zaproszenia
na facebooku.
Pośrodku niekorzystny biomet,
permanentny brak oświetlenia.
Wiersze pisane w ciemnościach,
palcem na mące, tej z której miał być chleb.
U góry krzew gorejący, jestem który jestem
Bluźnierstwo, mimo że obraz
i tak dalej.
W tym domu straszy – ustawicznym brakiem
internetu. Płaczę, pozbawiony listy znajomych.
Bez niej nie wiem czy jeszcze
mogę nazywać się pełnoprawnym
człowiekiem.
15 marca 2025
Marek Gajowniczek
15 marca 2025
wiesiek
15 marca 2025
Yaro
15 marca 2025
Yaro
15 marca 2025
absynt
15 marca 2025
absynt
15 marca 2025
absynt
15 marca 2025
Marek Gajowniczek
15 marca 2025
Marek Jastrząb
15 marca 2025
sam53