Jarosław Baprawski, 18 stycznia 2012
w butlach wina
żyło tysiące marzeń
odeszła żona
Jarosław Baprawski, 7 marca 2012
w purpurowych oczach
matowieją pryzmaty
przekrzywione światła
wypaczonej rzeczywistości
igrając z żywiołem
drążysz pokłady
na krawędziach wyobraźni
w resztkach bezpiecznej bryzy
szaleństwo zagłusza rozwagę
kotwicę rwij
wybrałeś
jeden krok za daleko
jedna wódka za dużo
i nie ma portu
latarni
jest pełne morze
jeden krok
środek cyklonu
tysiąc mil do brzegu
Jarosław Baprawski, 14 marca 2012
tylko matka zrozumie
kwilenie pisklęcia
mimo że wypadł z gniazda
nadal żywi nadzieję
że ominie go wyścig szczurów
i rozłoży skrzydła bez lotek
a on nie jest wstanie się wzbić
i umiera grając w warcaby
lekarz rozłoży ręce
w boskim wietrze
bóg nie istnieje
jest cesarz
i cesarskie cięcie
rozcina siarę
w tęsknocie do mleka
żyje ciepłem piersi
Jarosław Baprawski, 28 listopada 2011
w ciemnej nocy
wilgotnej ulicy
oślizły bruk
oplutym językiem
liże podeszwy
wysadzonych z siodła
tradycjonalistów
rozkołysane tułowia
niesione promilami
gasną w bladych
światłach latarni
na oddechach
parujących wódą
w rozcinanym zębami neonów
obrazie śmierdzącego miasta
zimny pisk szczurów
szelesci prutą folią
populistycznych czipsów
ze śmietników plugawego życia
histerycznym odruchem
pukają do okien
słowa piosenek
dupy moje dupy
dupy i dupeczki
śpijcie kurwa łachmany
pedalskie
dziady wy
polewaj nie pytaj
my Polacy
Jarosław Baprawski, 11 marca 2012
odeszła jedna żona
drugą sam wygnałem
z domu została sterta popiołu
miną lata nim pozbieram w całość
porwne zawieruchą wiersze
w myślach ubijam tratwę
lecz tak naprawdę nie czuję bryzy
nadciśnienie tętnicze i kłopoty z błędnikiem
stawiają pod znakiem zapytania
możliwości staru w kolejne
próby wyjścia z impasu
uzależniony od przypływu
budzę się w śpiewie syren
robinson crusoe trzyma kroplówkę
a piętaszek czarny jak asfalt
masuje mi aorty
na dziurawej drodze
kończę slalom gigant
z ostatnią lokatą
Jarosław Baprawski, 13 grudnia 2011
jakiej potrzeba woli
by przejść poprzez ludzi
z wściekłych twarzy zaczerpnąć siły
ramieniem uczucia objąć każdego kto płacze
samemu będąc na skraju rozpaczy
ile jeszcze potrzeba kroków wsród razów
aby wspiąć się z ciężarem ponad głowy
wybaczyć wszystkim w ostatnim oddechu
z ciemności powrócić
by nie czuli się samotni
w drodze
Jarosław Baprawski, 31 grudnia 2011
naprawdę
mam złamaną nogę
potrącił mnie samochód
który w moim kraju nie ma hamulców
dwanaście ibupromów popiłem
dwunastoma piwami
czuje się hujowo
jak moje ubezpieczenie
do drugiego nowego roku
na koniec w tym dniu
dołaczam Wam życzenia
cytując słowa bukowskiego
bezczelnego jak ja
"opieram głowę o białą
lodówkę i mam ochotę wydać z siebie
ostatni skowyt życia ale
jestem większy niż góry"
powodzenia najdrożsi:)
Jarosław Baprawski, 15 grudnia 2011
w moim domu
jest dużo poetów
ja zbieram pety
prosto z ulicy
kromki chleba ze smalcem
przekładam nędzą
soloną cebulą
częstuję
wykrzywiają usta
trupiobladych twarzy
więc śpiewam im pieśni o kurwach
gram na harmonii wzruszeń
próbuję obudzić życie
oni palą moje wiersze
Jarosław Baprawski, 26 marca 2012
dziwki są samotne
wiatr hula po kieszeniach
kłębek dymu podzielony na cztery
smakuje jak piosenka johna lennona
wszystko przez czas
nieodpowiednią chwilę urodzin
wtedy powracam do nieznanych budowniczych
chińskiego muru przez pryzmaty ostatecznego rozwiazania
chcę zrozumieć zdolnego hodowcę drobiu
jak mam to wyczytać ze słów
nie miałbyś tej władzy nade mną
gdyby nie była Ci dana z góry
ogólnie pierdolę to w czapkę
tak jak miłość
Jarosław Baprawski, 26 marca 2012
kiedyś spotkałem kobietę
w zwykłym greckim burdelu
nie zapomnę tej twarzy
bizantyjskich oczu
po fakcie
piłem z nią kawę
i rozmiawiałem o sztuce
moje wszystkie pragnienia
przecięła samurajskim mieczem
nie dzisiaj jaruś
nie ze mną
Jarosław Baprawski, 19 grudnia 2011
współcześni ludzie
to pożeracze własnych mózgów
żerujący na własnym gównie
ulepionym z nie swoich zdań
biedni bogatych
bogaci biednych
wszystko co przemielą
rozparzone języki
żrą pomiędzy sobą
na każdym kroku
polityków
prezydentów
obywatele obywateli
kurwa
jak pięknie
dumnie to brzmi
a może
karmiciele i dawcy
grabarze połączonych sztabów
nad urnami pełnymi prochów kłamstw
spopielonych między ustami
a
mikrofonem
kamerą
plebsem
a ekranem
w telegotowaniu na twardo
jajogłowych pederastów
ciągnących sobie druty
po zejściu wizji
z orbity
na ziemię
osranych
zaszczanych
obrzyganych
zachlanych
na ziemię syfu
monopoli
taniego wina
agencji towarzyskich
poselskich biur
miast
wsi
a na ulicy leżą wszyscy
równo w gównie
obyczajowa śmietana
pierwszej strony gazety
i obowiązkowo
wysokiego szczebla
prowokacja
z tłustej czcionki
arcy kurwa
sekretarka
asystentka
cichodajka
bez pracy
skruszone damy
nakarmią motłoch rewelacją
seksualnych dewiacji
pseudoliderów
prawicy
lewicy
skrajnych ugrupowań
centro olewaków
zacnych ludzi
na szlaku
na flaku
na fleku
wszyscy są karmą
wszyscy pożywieniem
wszyscy małpami łykającymi kit
padłem żerującym na tonącej łajbie
mimo to
popierdolmy
jeszcze o ideach
wartościaciach
państwie
komórce
invitro
bogactwie
gejach
lesbijkach
anarchii
o lewych rękach do pracy
i innych chujach mujach
nie mówmy
codziennie
popijam to wódą
spłukuję do szamba
z resztkami kaca
szczęśliwy jak mało kto
piszę swoją poezję
sam czytam
i czekam
na wielki wybuch
fanatycznej wolności
Jarosław Baprawski, 16 stycznia 2012
ożeniłeś się
to teraz nie świruj
że ci źle
bierz kanapki
swój krzyż
i do roboty
tu nie ma przyjemności
to nie jest
butelka wódki
i koledzy
sam chciałeś
mając do wyboru
rzut monetą
małżeństwo
albo kapłaństwo
z seksem na rancie
dałbyś radę
teraz już wiesz
ciała jamiste
to nie jest głowa
Jarosław Baprawski, 7 stycznia 2012
na stole flacha
pijani siedzimy
śledz leży wbity w ceratę
z groszkiem na głowie
klipsach papryki
zastygł w bezdechu
nic już nie powie
i tylko ja
młody anioł
w zniszczonym fraku
poety
aniele kurwa
przyjacielu mój
codziennie ten sam stół
ta sama wóda kieliszki i chleb
nocne rozmowy
bezsensu
czym kiep?
Aniele-help?
anioł spojrzał na mnie
mętną tęczówką oka
po stole pojechał
na pięcie
i woła do śledzia
poeto upadły
mówię ci wstań
lecz nie idż za mną
anioły nie lubią aniołów
wtem śledz podniósł głowę
i beknął gromko
bądż pozdrowiony
a groszek zielony
wypadł mu z włosów
uniósł go w palcach
i włożył mi w rękę
drzyj zelówy i wypad
pisz wiersze o kurwach
zauważ syfa
życie jest ciężkie
reszta to lipa
o dzieciach głodnych
matkach bez grosza
ojcach menelach
i wódzie
pamiętaj na końcu
pozostaw puentę
nadzieje ktoś znajdzie-
-podniesie
chroń nas
od nieszczęść
aniołów i śledzi
już nie ma
zapili się w trzy dupy
nie licząc groszku
gorbaczow i gogol
stoją na stole
lermontow umarł na kiłę
spierdalaj od nas w pośpiechu
jeśli ci życie miłe
Jarosław Baprawski, 17 grudnia 2011
rozłożyć się w poprzek na łóżku
każdy z muszlą szklaną przy uchu
kołysać w śpiewnym alzheimerze
można
wyczekiwanym świtem
pobiec przez pustynię
w rajskich smakach
opłukać języki
można
na ulicy
zanurkować
w studzienkę
i wyjść dnem morza
na brzegu wyprowadzenia
powrócić do domu z niewoli
można
wypić ostrygi
zasłuchać się w szumie
wody w muszli klozetowej
wszystko można
hasta maniana
kubusie puchatki
Jarosław Baprawski, 15 stycznia 2012
wypijemy po kielichu
a pierdolić
wypijemy
co nam zostało
tylko pić
póki turla się życie
napełniaj szklanki
wejdziemy na fazę
niech napięcie
wyrzuci kopytami
wszystkie bezpieczniki
wystrzeli nas w kosmos
tak
z parkowej ławki
popatrzymy na marsa
a marsjanie na nas
Jarosław Baprawski, 15 stycznia 2012
na okiennym parapecie
wróble harcowały z hałasem
a my już wcześniej
w jasnych promieniach dzionka
mijaliśmy kolejne stacje
twarze tonęły w ciepłych objęciach
pociąg dudnił rytmicznie unosił
w stukocie podkładów
śpiewały sprężyny
tańczyła wersalka
cholera
z sąsiedniego przedziału słychać kroki
to nasz mały konduktorek
wskakujemy spłoszeni
w neutralne pozy
nim nas nakryje
nim zażąda biletów
Jarosław Baprawski, 21 grudnia 2011
położyłem się na gwiazdach
i zasnąłem na poduszkach
piersi poszewek
napisałem symbole
naszych imion
bez znaczenia
usta płonęły ogniami
tamtego wiatru co zgasł
na żagli oceanie
tylko ty
i ja w tobie
prosto na wiatr
Jarosław Baprawski, 27 grudnia 2011
gdy zaprosiłem ciebie
rozsiadłaś się w moim życiu
pozostając więcej niż kumplem
czymś z pogranicza wędrowca i brata
może nadam ci kształt syna lub córki
dla której będę szukał słów wytłumaczenia
wzbierającej fali fascynacji dla typa z ciemności
na którego skale rozbijemy swoje wszystkie marzenia
i moje szczere chęci legną w gruzach
bym powstał rano do dalszego
niekończącego się oblężenia
własnych słabości
jako wolny
niepoddał się woli autodestrukcji
lecz otulił ci kolana kocem puszystych wierszy
tak jak róże otaczające nasz dom
zamknęły swoje spojrzenia
na tym co najpiekniejsze
na oknach
Jarosław Baprawski, 12 stycznia 2012
czasem biorę się z życiem za bary
sto dwadzieścia pięć gram
mniej więcej pół szklanki
zgrzyta w przełyku
wydech przez nos
i kęs cebuli z łupiną
wypluwam przed siebie
wyzuty z wszelkich uczuć
poprawiam strzałkę kompasu
i ruszam w plener naprawiać świt
Jarosław Baprawski, 24 stycznia 2012
powiedz
a przyjdę
i rozkołyszę świat
zawieszony między pająkiem
a muchą czekam
na jedno słowo
niemowy
kocham cię
jak kiedyś jadźkę
przybierasz na wadze
w super ciężką od mleka
super nowa dziewczyno
na kolejny alimentacyjny zgon
Jarosław Baprawski, 25 marca 2012
faceci biją się po mordach
w każdym kącie i o każdej porze
w zadymionej knajpie znajdzie się jakaś dupa
stworzona tylko po to by wykonać na niej kolejny wyrok
rozjechać czołgiem nie pytając o imię
tak najzwyczajniej na świecie
powtarzać za wszystkimi
utarte slogany
kurwy kochają złodziei
kto nie pije ten jest żydem
Jarosław Baprawski, 19 lutego 2012
jestem pijany i źle się czuję
najważniesze jest jest to
że coś tam bije
coś staje
załóżmy okoniem
sny nie napawają optymizmem
gdy w nich ciągle wędruję na drodze
z tymi których pożegnałem
między wódką
codziennego dnia stalingradu
chciałbym powiedzieć
chuj w to wszystko
zrezygnuję z kajania
mazideł krzyży na powiekach
jakiego mnie stworzyłeś
takiego kurwa odbierzesz
bez dwóch zdań
Jarosław Baprawski, 11 marca 2012
dzisiaj gwiazdy spadają deszczem
po twojej stronie cały kosmos
i droga mleczna
pomyśl marzenie
wyciągnij ramiona
tylko nie pij sama
czarna dziuro
Jarosław Baprawski, 13 marca 2012
umarłem dzisiaj wsród ludzi
którzy konali bez jęku
widziałem na ich włosach
jeszcze ziarenka ryżu
z gołębiami konał mendelson
w ostatnim akordzie
resztka życia
i agonia
kurewsko zjebanych marzeń
rodzinę i pikniki z grillem
wyrywałem z żebrem
w okrzyku
daj mi kurwa boże kobietę
która pokocha na złe
przeżyje na pieśni
topiąc smalec
na dobre
kromką suchego chleba
zagryzie biedę
w pragnieniu
ponad
Jarosław Baprawski, 14 marca 2012
przychodzę czwarta
może piąta nad ranem
w śpiewie śmieciarek
uśmiechnięty w ryj
pukam do drzwi
w pościeli miękiej
jak puch marny kobiety
przytulony do piersi śnię
objęty gestem
odarty z przestępstw
wali mnie los całego świata
wylizać ci cipkę mała
jaruś miej litość
śpij
Jarosław Baprawski, 27 marca 2012
pamiętam całe życie
dziadka nad stołem do pokera
typów o twarzach bez miłości dla dzieci
żołnierza armii krajowej
przymuszonego do roli kata
który wyhuśtał się na pętli socjalizmu
meliny i kurwy mojego masta
umierały wraz z moim wiekiem
przemianowano ulice
z kirszbauma na traugutta
pozostali złodzieje
i ja
młody
niepokalane poczęcie
Jarosław Baprawski, 21 marca 2012
jeśli nie masz ochoty na jutro
wysiądź z auta zatrzaśnij drzwi
jeszcze pożyj tym życiem z przeszłości
nim zagonisz się w wyścig martwych dusz
i odpocznij na pętli od złudzeń
wykup bilet w dwie strony od dziś
jeśli słowa są tańsze od wiary
tak naprawdę nie tracisz nic
tylko czas który biegnie na bieżni
niech poleci z wiatrem w zgubną dal
najpiękniejsze są właśnie wspomnienia
które okręt rzucą z burzy w sztorm
tak jak w życiu najpiękniejsze są dziewczyny
chwile szczęścia pośród dzikich leśnych kniej
i ich usta na piersiach mężczyzny
znaczą więcej niż obecnej chwili sens
moje dziwki najpiękniejsze wy anioły
dzisiaj za was wzniosę toast swój
pośród skrzydeł potarganych śpiewiam piosnkę
o tych sercach które zesłał mi Pan Bóg
Jarosław Baprawski, 23 marca 2012
uwielbiam śmierdzące bary
zwłaszcza najgorszego standardu
mordownie o istnieniu których
chce zapomnieć bóg
do czego mógłbym to porównać
jeśli nie do ławki rezerwowych
to do karnego batalionu
przyszłych świętych
kurwa
kolejna bójka
burzy moje refleksje
chcesz poruchać za flachę
opadła mi szczęka
właśnie pragnąłem dziwki
z ubiegłego wieku
Jarosław Baprawski, 4 marca 2012
miłość do kurewsko bladych twarzy
umarła wraz z majem po pierwszym rozwodzie
z bibliotekarką publiczną przegrałem proces
powódka oświadczyła
łączył nas tylko petting
penetracja następowała w wyniku
nadmiaru alkoholu i słabości do poezji
którą to pozwany
raczył od rana do wieczora
uzależniając płciowo
bierną partnerkę
w pozycji krab przodem
z klęczącą amazonką
in flagrante
Jarosław Baprawski, 3 kwietnia 2012
śmiejecie się kurwa gdy płaczę
gdy tak naprawdę nie mam nic
i gdzieś mam wasze wzruszenia
potargane skrzydłami poetów
tyle wiecie co piędz
ziemi która mnie skryje
ponad łopatą
księdzem i grabarzem
pozostawię na kamieniu napis
chuj wam w dupę
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
31 maja 2024
jednak magiasam53
30 maja 2024
3005wiesiek
30 maja 2024
Orzeźwienievioletta
29 maja 2024
2905wiesiek
28 maja 2024
w traumieYaro
28 maja 2024
2805wiesiek
28 maja 2024
Szalone dniMarek Gajowniczek
27 maja 2024
tak mało trzeba nam...sam53
27 maja 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 maja 2024
Niejasność podążaniaArsis