18 marca 2012
Przebity przebiśniegiem
przechadzam się ulicami
przypatrując się płaskim twarzom
w brudnych kałużach piję wodę z ptactwem
czarniejszym od ślepoty bułhakowa
z psami zjednoczony przeciwko hyclom
w ćwierkaniu pospolitych wróbli
w niekończącej się opowieści
przekręcam pierścień arabelli
powracam kurwa stachurą
znad fontanny do teatru
zgrany w dwa ognie
płonę i gaszę resztki człowieka
najzwyklejszą wyborową
zapijajam wszystkie
zdeptane sprawy
na szarych chodnikach
karaluchy i pluskwy
tym co zostało karmię motyle
27 sierpnia 2025
sam53
27 sierpnia 2025
absynt
27 sierpnia 2025
sam53
26 sierpnia 2025
wiesiek
26 sierpnia 2025
Yaro
26 sierpnia 2025
Yaro
26 sierpnia 2025
ais
26 sierpnia 2025
ais
26 sierpnia 2025
smokjerzy
26 sierpnia 2025
Misiek