21 grudnia 2011
Bilecik z nocnej szafki
każdego poranka
codziennym zwyczajem
rozwalasz moją psychikę
ciśnienie podnosząc
lepiej niż kawa
potokiem słów
tłoczysz w mój umysł
głupie pieprzenie
o miłości niespełnionej
związku z facetem
nie tym co trzeba
nocą pławisz się na falach dunajca
ulegle pozwalasz wyciszyć burzę
z dzikością tornada na twoich biodrach
rozrywam w strzępy nawałnice pożądania
tym wścieklej
kocham
       coraz głębiej
                     mocniej
co noc Mount Everest
i zejście
do pierwszego
porannego powitania
3 listopada 2025
wiesiek
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
3 listopada 2025
absynt
3 listopada 2025
absynt
3 listopada 2025
sam53
3 listopada 2025
Arsis
2 listopada 2025
absynt