11 grudnia 2011
Na środku mostu
przychodzisz
siadasz
wyjmuję niewidzialny beret
naciągam głęboko na oczy
rozpływam
pomiędzy jezykiem
i podniebieniem
płynę krawlem przez zupę
kotletem zatykam wybuch
mam gdzieś
twoje historie
o rozlanej żółci mamusi
niestrawionych skwarkach szefa
koleżance z pracy
która straciła włosy
w bójce przed sklepem
jakieś życiowe rupiecie
wysypujesz na środek stołu
przestań pierdolić
i raz
mnie
posłuchaj
wychodzę
jak nie wrócę sam
to z kolegami
jeden raz
w życiu
nic nie mów
przełknąć wszystko
z jednym kotletem
zdjąć beret
jak zwykle zmywamy talerze
wspólne śmieci lądują w koszu
idziemy do pokoju odnaleźć zalety
we własnych fotelach
jest nam bliżej
do cukiernicy
dotyku dłoni
uśmiechu
łóżka
14 października 2025
wiesiek
14 października 2025
ais
13 października 2025
sam53
13 października 2025
Jaga
13 października 2025
Yaro
13 października 2025
wiesiek
13 października 2025
sam53
13 października 2025
smokjerzy
12 października 2025
sam53
12 października 2025
sam53