11 lutego 2014
11 lutego 2014, wtorek ( duby "solone" )
wyprężył grzbiet beknął wysunął pazurki
siadł przed monitorem otworzył ogórki
wydając z siebie tchnienie wszelakim otworem
uderzył w klawisze i nutę chocholą
zaraz i słowa zaczął wiązać w snopki
rozrzucając niedbale niczym mysie bobki
to do łóżka do jadła to do cukiernicy
a nadął się przy tym hetmanił paniczył
unosił opadał wiercił kręcił drapał
chichotał sardonicznie mlaskał potem sapał
wreszcie wyczerpany zwinąl w rogu izby
i czekał cierpliwie na owoce
i gwizdy
7 maja 2024
Gdzie coś się kończy -Marek Gajowniczek
7 maja 2024
Menukb
7 maja 2024
0708wiesiek
7 maja 2024
Requiescat in paceMarek Gajowniczek
7 maja 2024
DrzwiYaro
7 maja 2024
nieśmiertelnisam53
6 maja 2024
ZamęczanieAdam Pietras (Barry Kant)
6 maja 2024
AntypodySztelak Marcin
6 maja 2024
PamięćArsis
5 maja 2024
Dłuuugi wekendMarek Gajowniczek