1 czerwca 2013
1 czerwca 2013, sobota ( wiersz nieprzemyślany- )
- w połowie zmiany
w przerwie na lunch
dostrzegłem słowa
z włóczniami zza tarcz
falangą miarowo
bez chwili wahania
weszły jak w masło
nagle w środku zdania
i zamiast o zestaw
surówek z kotletem
uderzam w wydawkę
natchnionym sonetem
z okiem szalonym
i zmierzwionym włosem
nad człowieka w świecie
użalam się losem
strofa goni strofę
aż do samej puenty
stopniowo spuszczając
z nadmiaru słów wentyl
a pani na wydawce
w sterylnym fartuszku
w zapadłej ciszy pyta:
- dać tych kłusków?
13 października 2025
Yaro
13 października 2025
wiesiek
13 października 2025
sam53
13 października 2025
smokjerzy
12 października 2025
sam53
12 października 2025
sam53
12 października 2025
sam53
12 października 2025
Marek Jastrząb
12 października 2025
Marek Jastrząb
12 października 2025
wiesiek