9 kwietnia 2020
Teatrzyki
Życie jest pełne ulotnych szeptów
ze spuchniętych ust, tych którzy odeszli,
utknęli pomiędzy krzywiznami dróg.
Tak twierdzi Andrzej, udzielny władca marionetek
wciąż obsiadujących ławki. To wrony,
te od rozdziobywania nadpsutych kalendarzy,
twierdzą Głupcy.
Im na pohybel w budce suflera wciąż padają
deszcze, poziom miękkości rośnie zatykając
miejsca pomiędzy słowami, te, już zbędne,
swobodnie opadają poniżej poziomu podłogi.
Chociaż twierdzili, że są lżejsze nawet od powietrza,
które rozrywa płuca do krzyku, obojętnie czy jest
pierwszy. Nikt nie sprawdza kolejności, ostatecznie
Andrzej może mieć rację.
Marionetki kraczą, raczej ironicznie.
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53
24 listopada 2024
Anioł stróż (Budda)Belamonte/Senograsta
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek