25 czerwca 2017
Pieczone gołąbki
Świat dookoła iskrzy
a my grzęźniemy
w niewypowiedzianym.
Październik drze na strzępy
wszystkie papierowe gęby
dorabiane bliźnim.
Tylko rany niezabliźnione,
wróżę z nich rok
przyszły. Niewyraźnie.
Niby wszystko na wyciągnięcie,
bliżej i coraz bliżej,
jednak przestaję odróżniać
fragmenty.
Ty, na złość, mówisz o światłocieniach.
Odciętych nożem do krojenia
czerstwego chleba.
Grudzień — kartki rudzieją,
milczysz jak zaklęta.
Do stycznia.
Na styku niespełnień,
ale byle do wiosny.
Albo pierwszych wykluć.
Świeże pisklęta
i dobrze znany ciąg dalszy
— ustawiczna podmiana miesięcy.
17 stycznia 2025
kołysz mnie kołyszajw
17 stycznia 2025
Na huśtawceJaga
17 stycznia 2025
1701wiesiek
17 stycznia 2025
1984prohibicja
16 stycznia 2025
16.01wiesiek
16 stycznia 2025
Wszystko odchodzi w obojętneArsis
15 stycznia 2025
*** *sam53
15 stycznia 2025
Wciąż i wciążabsynt
15 stycznia 2025
Zatamować przeciekającyabsynt
15 stycznia 2025
0032absynt