21 stycznia 2017
Dosłowności
W absolutnej ciszy splatam warkocze
koniom jeźdźców apokalipsy.
I to nie będzie mi policzone
w bezmiarze grzechów. Nawet wymyślonych.
Czasami widuję odcienie miasta
wskazujące na niepoczytalność,
chociaż fraza zachodzi na frazę,
przełamując widma światła.
Więc błądzę po pustawych ulicach
pochowanych pod asfaltem. Kroki dźwięczą
pogrobnym a w oddali stukot kopyt
rozrywa bruki.
Jednak nie drżę, mam kieszenie pełne
cukru. I słowa wypalone na dłoniach,
po wewnętrznej stronie mroku.
18 grudnia 2025
violetta
18 grudnia 2025
wiesiek
18 grudnia 2025
smokjerzy
18 grudnia 2025
sam53
17 grudnia 2025
sam53
16 grudnia 2025
sam53
15 grudnia 2025
Jaga
14 grudnia 2025
sam53
14 grudnia 2025
wiesiek
14 grudnia 2025
violetta