21 stycznia 2017
Dosłowności
W absolutnej ciszy splatam warkocze
koniom jeźdźców apokalipsy.
I to nie będzie mi policzone
w bezmiarze grzechów. Nawet wymyślonych.
Czasami widuję odcienie miasta
wskazujące na niepoczytalność,
chociaż fraza zachodzi na frazę,
przełamując widma światła.
Więc błądzę po pustawych ulicach
pochowanych pod asfaltem. Kroki dźwięczą
pogrobnym a w oddali stukot kopyt
rozrywa bruki.
Jednak nie drżę, mam kieszenie pełne
cukru. I słowa wypalone na dłoniach,
po wewnętrznej stronie mroku.
4 listopada 2025
Jaga
4 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
4 listopada 2025
sam53
3 listopada 2025
wiesiek
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
3 listopada 2025
absynt
3 listopada 2025
sam53