12 lipca 2016
Lobotomia
Geniusz wykluł się z jaja, z trzaskiem
runął w błoto. I wstał, upierdliwy jak ból zęba.
Więc żadnych wierszy, szczególnie gdy dominuje
zapach gotowanej kapusty
– kadzidło dla braci jeszcze mniejszych,
podróżujących pomiędzy pierwszą i ostatnią
literą przekleństwa.
A skazani na elokwencje zatykają dziury
zbutwiałymi księgami.
Uczonymi jak diabli, chociaż tym ostatnim
już się nie chce kusić i potępiać.
W zastępstwie ilustrują podręczniki. Dla niewiernych.
Więc wypycham cnoty przez niedomknięte
piekła.
Gotowy do zabiegu. Baczność!
14 czerwca 2025
wiesiek
14 czerwca 2025
dobrosław77
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
normalny1989
13 czerwca 2025
violetta
13 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
12 czerwca 2025
Jaga