31 marca 2016
Stabilizacje
Wspinasz się po stromej ścieżce,
krok za krokiem i jeszcze
– na szczyt.
Pełen niewiary puszczam latawce
– bezwietrznie.
Więc płoną, być może w stratosferze.
Nad nami podobno to samo niebo,
ale ty w lewo ja w prawo.
A za zakrętem słowa. Rzucone
na jałową ziemię.
Czas nieurodzaju, tylko nasze odbicia
kulą się w snach.
Może dlatego przeklinam kładąc się spać.
28 listopada 2024
IkarJaga
28 listopada 2024
2811wiesiek
28 listopada 2024
czarno-biała pareidoliasam53
28 listopada 2024
"być kobietą, byćabsynt
28 listopada 2024
Bliskość nie oznacza akceptacjiabsynt
28 listopada 2024
0025absynt
28 listopada 2024
0024absynt
28 listopada 2024
bo jak wtedy jest nas wszędzieEva T.
28 listopada 2024
Medyczna kołomyjaMarek Jastrząb
28 listopada 2024
krzyżberbelucha