13 lutego 2015
Rozdziały
Zamykałaś okna, miałem dla ciebie słowa,
kiedyś smaczniejsze od chleba.
Później zleżałe, pleśń i niedomówienia.
Diabeł tkwił w szczegółach, a może pod łóżkiem
– niczym potwór z dzieciństwa.
Pozostały zaciśnięte pięści, udawanie snu,
czerstwe bułki bez masła, przeglądanie zdjęć.
W ukradkowych krokach na klatce tkwiły
przepowiednie. Bagatelizowane do końca.
Dziś stać nas zaledwie na półuśmiech
i ciche dobranoc.
W przestrzeń, obojętną jak zwykle.
12 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
12 lutego 2025
Marek Jastrząb
12 lutego 2025
Marek Jastrząb
11 lutego 2025
Yaro
11 lutego 2025
wolnyduch
11 lutego 2025
wolnyduch
11 lutego 2025
Yaro
11 lutego 2025
jesienna70
11 lutego 2025
absynt
11 lutego 2025
ajw