13 lutego 2015
Rozdziały
Zamykałaś okna, miałem dla ciebie słowa,
kiedyś smaczniejsze od chleba.
Później zleżałe, pleśń i niedomówienia.
Diabeł tkwił w szczegółach, a może pod łóżkiem
– niczym potwór z dzieciństwa.
Pozostały zaciśnięte pięści, udawanie snu,
czerstwe bułki bez masła, przeglądanie zdjęć.
W ukradkowych krokach na klatce tkwiły
przepowiednie. Bagatelizowane do końca.
Dziś stać nas zaledwie na półuśmiech
i ciche dobranoc.
W przestrzeń, obojętną jak zwykle.
27 sierpnia 2025
Arsis
27 sierpnia 2025
wiesiek
27 sierpnia 2025
sam53
27 sierpnia 2025
absynt
27 sierpnia 2025
sam53
26 sierpnia 2025
wiesiek
26 sierpnia 2025
Yaro
26 sierpnia 2025
Yaro
26 sierpnia 2025
ais
26 sierpnia 2025
ais