7 stycznia 2015
Kawa na godzinę
Prawda wyłazi na wierzch – to obrzydliwe,
ale nic nie można na to poradzić,
nawet przy stole kłamców.
Więc chłepczemy czarną, najtańszą w markecie.
Smak palonej gumy, trocin, żelbetu. Na końcu języka
wyrazy nie nadające się do druku.
Takie jak człowiek – pierwszy przykład z brzegu,
ze świata zwierząt. Tymczasem leci odmierzany
łykami. Pora zaparzyć następną.
Tylko palce obolałe od ciągłego wystukiwania rytmu,
tego, który zagłusza słowa.
W tej sytuacji niepotrzebne, zresztą nie warto
ryzykować utraty kontroli.
Nad puentą.
7 lutego 2025
ajw
7 lutego 2025
Trepifajksel
7 lutego 2025
ajw
7 lutego 2025
absynt
7 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
7 lutego 2025
Marek Jastrząb
7 lutego 2025
Bezka
6 lutego 2025
wolnyduch
6 lutego 2025
wolnyduch
6 lutego 2025
Toya