18 lipca 2014
Continuum
Zapinam życie na ostatnią dziurkę,
na drogę sen i czerstwa bułka.
A ty mi mówisz, że to rozpacz,
która często dotyka przedstawicieli
gatunku.
Tymczasem droga blednie tuż za drzwiami,
trzeba się kurczowo trzymać za kieszeń,
nawet jeśli pusta. Powiadasz: wiosna
– a ja na to spluwam z wysokości
wzrostu.
Kroki gasną jak zapałki, nie należy płakać
nad rozlanym. Zresztą w kałużach smaki
dzieciństwa. Tylko kaloszy szkoda w czasach
zagłady.
Już pójdę, skoro odjechał ostatni
dyliżans. I to dość dawno.
16 stycznia 2025
Wszystko odchodzi w obojętneArsis
15 stycznia 2025
*** *sam53
15 stycznia 2025
Wciąż i wciążabsynt
15 stycznia 2025
Zatamować przeciekającyabsynt
15 stycznia 2025
0032absynt
15 stycznia 2025
"Za dzikiej róży zapachemJaga
15 stycznia 2025
MandarynkiMarek Gajowniczek
15 stycznia 2025
Exodus (zagubienie się)Belamonte/Senograsta
14 stycznia 2025
Nowy RokTrepifajksel
14 stycznia 2025
Pożegnanie (post mortem)Deadbat