Jarosław Jabrzemski | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (43) Forum (1) Książki (1) Poezja (254) Fotografia (1) |
Jarosław Jabrzemski, 16 czerwca 2012
plaga zamiast plaży
egipska
zamknięta przestrzeń
pies niczego nie bierze do pyska
psa też wziąć nie chcą
w następstwie wydarzeń
sprawdzam obecność
wykwity na twarzy
jest żałoba
nie wrzeszczę
normalnie
drapie w gardle
piroklastyczne powietrze
Jarosław Jabrzemski, 2 czerwca 2012
idź na stronę
dwa trzy cztery palce
zanurzone
pójdę dojdę będę
w walce
na rozkaz piechota morska
tonie
postać obarczona błędem
nie popada w atonię
popadia przed popem w skłonie
prosi uwierz bierz mnie
jak zwierzę julię na balkonie
z maszkaronem
rodeo
romeo
wstąpił na działo
umowa o niechciane dzieło
tyle się widziało nie chciało spłynęło
w odmęt
weź w ręce godne
choćby przez spodnie
pochwyć daleko od trasy od szosy
od pochwy
mlecz pokrył tarasy melasą
złotem
na wieczność miecz obusieczny
ciecz
leży pokotem
ciało stałe nietrwałe
słowo lotne bezpieczne
jak gaz bojowy
pływa
ryba
psuje się od głowy
dogorywa
w spazmach ektoplazma
wspaniale obraca się talerz
czuj duch
nie czuję nóg
kocham
się na prochach
Jarosław Jabrzemski, 30 maja 2012
do transplantologii
wysokie progi
rozmnażam się tylko z przykładów
i z trwogi
mózg wyniszczony w wierszach
cuchnie spleśniałym korniszonem
nieświeży niczym wątroba stłuszczona
foie gras
z nerek pasztet obtłuczone
nogi też mam
zbite pałkami za szczanie
w miejscach publicznych serce
biło zbyt długo pod jednym adresem
kochanie
lecz ręczę za ręce
chcą sięgać po więcej jeszcze
ponad płuca przepalone
i przepełniony piwem pęcherz
odłóżcie kleszcze
sam się wygrzebię na świat
choć z poronionym
za pan brat
bez pępowiny w piętkę gonię
weźcie moje dłonie
niech jeszcze kogoś popieszczą w zemście
niewypełnione
Jarosław Jabrzemski, 27 maja 2012
obraz obyczajów wypada fatalnie
Pietro Aretino
uporczywie się zdarza
że widzę inaczej
za każdym razem na prześcieradle
płótna caravaggia
i mam patchworki pod oczami
od kolorowych nocy z fillide melandroni
pod poduszką
żywoty kurtyzan pobudzają wyobraźnię
koncert życzeń kalejdoskop
chylę głowę przed judytą
ścina kwiat pomarańczy z nawróconą
marią magdaleną ekscytuje piękna katarzyna
odporna na łamanie kołem
i nie wiem
czy biczowanie wskrzesi łazarza
czy zmienić mam łóżko
w którym niewygodnie
śpi się uwielbionej
żonie
Jarosław Jabrzemski, 18 maja 2012
nie jestem panem sromu
i marzę
by listonosz nie dzwonił
lecz zawsze pukał przynajmniej dwa razy z rzędu
rozbieram konia żeby na oklep przez błonia
popędzić z wiarą że pan balcer zaprosi do brazylii
albo upojny tydzień spędzisz na pewnych nogach
i szeroko w kroku aż swędzi z panem biegankiem
w abisynii upodobanie do surowego mięsa jest rzeczą
zupełnie naturalną jak polski hydraulik z kluczem
francuskim i szwed z lindshammar któremu seks
wymknął się spod kontroli celnej dłoni zawdzięczasz
poklask w tajemnych miejscach choć nie jesteś modelką
ani panią jeziora królewno
bądź ze mną
Jarosław Jabrzemski, 14 maja 2012
i siedziałbym tak aż do rana
oglądał przodków na portretach
powykręcany jak winieta
byle by nie ujść znów za chama
i ignoranta na tym świecie
który docenia życie starcze
jednak odwracam się dwuparcem
wiję jak ułan na wedecie
i do portretów zdrowo piję
żeby nikogo nie urazić
i nie narazić się na kije
i podkorowo wciąż wyłazi
stryjek co bije mnie na szyję
w wiedzy jak trupom trzeba kadzić
Jarosław Jabrzemski, 12 maja 2012
nie kupię łyżew nie zmieszczę w dłoni
mogę pomachać ci chorągiewką
a może lepiej puścić balonik
córeczko
niczym rasowy projektor
rzucam na ścianę dzieci niechciane
niedowarzone stąd lekko
nie pokazuje mały obrazek
jak zwieńczyć ruję głazem
szczęśliwi tańczą na lodowisku
chłostają nas po pyskach piskiem
Jarosław Jabrzemski, 9 maja 2012
co pies
na kobiety robi w kocim domu
przecież nie znajdzie tu myszy
żadnej która jest
zdolna
do pokochania chama
inne nie wyjdą
żeby tak zdechł redneck
małorolniak
nie widzi nie słyszy
zaślepiony pożądaniem
nie zauważył szyldu
z napisem stuprocentowy samiec
nie odróżnia kolorów pod latarnią
ciemniak ma zielone światło
i szanse czerwone bardzo
na legowisko w schronisku
ażeby słowo było niebieskie
przyszedł maluśki staruszek z pieskiem *
* Konstanty Ildefons Gałczyński
Jarosław Jabrzemski, 6 maja 2012
jesteśmy niestali
w sporach
bezpłciowo rozmnaża się konflikt
o psa rozkład
dnia posiłki i rzeczywistość
nie
przepraszamy się nie napraszamy
o nic nie prosimy bo żadne z nas
nie zna litości
tak długo uczyliśmy się kochać
od czasu
do czasu kiedy powiedzieliśmy
tak
przeczymy mową i uczynkiem
i tak nam się myślą zabliźnia
Jarosław Jabrzemski, 29 kwietnia 2012
And she feeds you tea and oranges
That come all the way from China *
Leonard Cohen
(Tadeusz Woźniak też z nami śpiewa)
niesforne dziecko pukli
kosmyk
odgarniam za ucho wiosny
śpiewam tym co ogłuchli
cohena
przemienia się ziemia
nie do poznania kiełek
niedawno ledwie zadrą pod paznokciem
teraz coraz śmielej
panoszy się prze jeszcze mocniej
przez zieleń
muszę ci kupić nową kieckę w lumpeksie
lubisz się stroić w cudze piórka
i szmaty zmieniać dla zbawienia
nosić sadzonki na kurhan
z zarazowatych najpiękniej
świetlik oświeci dzieci o poranku
mięknę
gdy trzymasz lustro dla kochanków
wychodząc z pościeli
zraniona poranna
poronna postać
ja tam topielec
gdzie ty marzanna
bohater w wodorostach
*
Ona karmi pomarańczą
i podaje ci herbatę -
wszystko w chińskiej porcelanie
(ziemia pod nogami tańczy)
Jarosław Jabrzemski, 24 kwietnia 2012
A little doll that keeps me in a whirl
And means more to me than all this world
She's daddy's girl *
Winford Lindsey Stewart
nie łykaj plwociny bądź
dla mnie honky tonk
woman
drzwi będą na oścież otwarte
w obie strony
i nie zaskrzypi w tłumie
żaden zawias nawias wykluczonych
nie będą podglądać przez szparkę
jestem zniewolony
także przez wybujałe piersi
piszę o tobie wiersze
i o nich
zatańczmy two step w dymie
w naszej zaplutej knajpie
i bądź kobietą przy mnie
bądź przynajmniej
*
ciągle mnie kręci
ta lalunia
i znaczy więcej
niż cały świat
z upływem lat
zapełnia serce
córunia tatunia
Jarosław Jabrzemski, 18 kwietnia 2012
A prayer for the wild at heart, kept in cages *
w graceland (memphis - tennessee)
niektórzy słabną są nawet ranni
jak vivien leigh wtedy dochodzi
do kanibalizmu a tramwaj jest zwany
pożądaniem
z szacunku do chepri i starego państwa
nikt nie poniewiera skarabeusza po pracy
marlon brando gra w karty z kolegami
pije piwo i wdaje się w bójki
nicolas cage śpiewa love me
tender tramwajarz przewrócony na grzbiet
pokazuje kłujkę
* Modlitwa za dzikich w sercu, trzymanych w klatce
Tennessee Williams
Jarosław Jabrzemski, 8 kwietnia 2012
dałem słowo
nażreć się poruchać
i dach mieć nad głową
to moje co zjem
słucham
oddechu przez sen
sprawdzam czy palce nie są zbyt chłodne
poprawiam kołdrę
i jest wygodnie
ze złem
a później śnię
o pięknym piekle
o tym że do mnie się uśmiechniesz
w następnym śnie
Jarosław Jabrzemski, 25 marca 2012
nasyp
na nim róże
proszę
wsadź mnie w ten przedział
nie będę się panoszył
dłużej
niż płoną lasy
nie będę wiedział
czy zadziała hamulec
czulej
niż moje obawy
o zapadnię
o stryczek
żeby dyndał ładniej
i szybciej niż zdążę obliczyć
ile kosztuje ciekawość
przy zatapianiu kociąt
gaszeniu oczu mułem
zabij we mnie ten pociąg
zanim wjedzie w tunel
w ostatnim wagonie
chcę mieć ciernie na skroniach
i patyk
w dłoni
bez cukrowej waty
Jarosław Jabrzemski, 3 marca 2012
śmierdział jak zatęchły dywan
bywa
grizzli się zamyśli z rybą w pysku
zalśni łuską pluśnie
czar pryśnie jak uśmiech
i ułudna bliskość
a ja w gawrze na zawsze
bo chłód mam w sercu
nie człapiąc inochodem
jestem innowiercą
wrzodem
na zdrowym ciele społeczeństwa
bez malowanych wrót
klęska
iluzoryczny cud
dżin bez butelki sezam bez hasła
nie wierzę w cuchnący kobierzec
pożytek ze mnie żaden alladyn
któremu lampa zgasła
Jarosław Jabrzemski, 29 lutego 2012
pamiętam
nie tylko od święta
że ruta zielona kwiat modry
że nie przeszliśmy razem odry
tym bardziej wisły
do której nie mam z czym
bez nadziei oracz
i nieścisły
taka pora
gdzie rzym tam krym
niedostępne
chciałbym ozłocić
a ty wpatrujesz się we mnie
mówisz marny światłocień
formy mało przestrzenne
na co dzień
sto pociech
Jarosław Jabrzemski, 10 lutego 2012
Kwiaty we włosach potargał wiatr
Janusz Kondratowicz
struna mi w ukulele pękła
i nie chce skakać pchła
po futrze po sznurku na jutrznię
na godzinę czytań idzie zima zła
bez pytań ile kropek ma biedronka
rozłąka na pomostach pieski małe
dwa w porostach we mgle fale
włosów suchych
ruchy kurwa ruchy
znam się na tym
ruda wydra na wydmach
przy życiu trzyma turzyca
w bezruchu chrobotek kłopoty
przy blasku księżyca kwiaty
zła za ucho lok w sosnowym borze
smutno mi boże
krówki niedojone ryczą
ptaszek naszej pani
na bani niby zwykły owad a głowa
pęka z umiłowania piękna
sny na mazurach
kwiaty we włosach bzdura
hawaje dla jajec blichtr subkultura
kicz
krzycz esteto krzycz
Jarosław Jabrzemski, 27 stycznia 2012
nie przywiązuję wagi do drogi
krzyżowej zapamiętałem jedynie
chustę weroniki lubię
takie rekwizyty mogą więcej
obnażyć niż zasłonić
choćby spekulacje wokół marii
magdaleny której kość ramieniową
oprawiono w srebro a anthony
federick agustus sadys namalował
ją bez niej rudą niczym modelka
jamesa whistlera i w litościwie narzuconej
chuście przy czym nie zadbał
o właściwe proporcje dobór kolorów
a także historycznie uzasadnione
motywy ilustratorom wiktoriańskim
w kwestii upadłości przyświecał
model kobiety a nie chrystus
słaniający się pod krzyżem zresztą
wtedy słońce nigdy nie zachodziło
nad imperium rozwinęła się prostytucja
nie zaprzątam sobie głowy całopaleniem z filmu
joanna utkwiła mi w pamięci wyłącznie
urszula grabowska i jej przepiękne
piersi kiedy ingmar bergman wyśnił
kobiety w pokoju czerwonym jak maforion
marii magdaleny nie było jej jeszcze na świecie
co negatywnie zaważyło na wizerunku piety
przeniesionej w realia skandynawskie
nie będę przysięgał
na krzyż że nie myślę
o kobietach skłamałbym
często słyszę w nocy szepty
a za dnia krzyki
Jarosław Jabrzemski, 12 stycznia 2012
czy pamiętasz jeszcze
synku
jak dzieci z kapusty
potrafią wrzeszczeć
pomocy
we mgle na tle szaleństwa patchworków
w osiemdziesiątym szóstym
rzecznik rządu chciał wysłać koce
bezdomnym w nowym jorku
w nowym roku na rynku
strzelały petardy i race
a tatuś stracił pracę
niemądrze
za picie jagodzianki na kościach
w dziewięćdziesiątym trzecim
jurek owsiak
zaczął zbierać pieniądze
na chore dzieci
tatuś był wcześniakiem w czasach
kiedy nikt nie zapobiegał
retinopatii
zielone wody płodowe
przyjęto za dobry omen
mówiono niech hasa po lasach
z sierpem biega i nasięźrzałów natnie
dziwożonom
rozwiódł się z żoną i chodził z kwestą
chciał dyrygować wielką orkiestrą
dla siana
złoty róg i czapkę z piór
zawinął w koc od urbana
odetnij synku sznur
Jarosław Jabrzemski, 31 grudnia 2011
Sąsiad z góry tłumaczy
wystraszonej żonie rzeczywistość:
petarda jebła i wszystko.
Wszystko wybaczysz?
Na dole telewizor ciszej niż zazwyczaj.
Sąsiadka niedosłyszy strzelaniny - pamięta sprośnie
jak bywało w lokalach trzeciej kategorii głośno.
A teraz cisza.
Usta musujące wiecznie,
wino niekoniecznie.
Kto się bawi kaburą,
ten ma diabła za skórą.
Świece.
Nie odlatuj; ja wzlecę.
W windzie psom śmierdzi
Jennifer Lopez, nikt nie tańczy.
Niemożliwe, żeby sąsiad żonie
Still life, choć przysięgał aż do śmierci:
Mandarynka, frezja, kwiat pomarańczy
w stylowym flakonie.
Pieski wyprowadzamy na smyczy!
Sąsiadów w pole lepkiej słodyczy,
ułudnej chwili.
Ni śnieg, ni trup nie ściele się gęsto;
wszyscy przeżyli.
Zapachniało klęską.
Jarosław Jabrzemski, 30 grudnia 2011
sima sol sozim na ceu
so ta brilha ma ta cega
na se clarao *
tak się mandolina zgina
że ją zamienię na inną
albo na cavaquinho
lecz nie każ mi grać z orkiestrą
gdzieś zagubiłem plektron
z tęsknoty do cabo verde
zielonych łąk
raju
a ukulele
zawsze ze wstrętem
brałem do rąk
niech inni wierni grają
jak francis clifford
w kościele
za stąd
donikąd
dziękczynne wota
jestem idiotą
pragnę
razem z tobą zaśpiewać
już mam coladerę w gardle
i bliżej mi do turkusowego nieba
niż tobie do charlesa
aznavoura
balsa lżejsza od szczura
ot taka teoria i świętsza jest dla mnie portowa wagina
niż szanur vaginak
żagiel ważniejszy niż ster
nie będę się uczył pieśni gusanów od ormian
i innych sztuczek jak sonny bono pokornie
od cher
która pojęcia nie miała o mornie
funan batuca lundum fado
już tu po mnie tacy jadą
cola-sanjon samba blues
że nie poznasz moich ust
proszę zaśpiewaj ze mną
wprost z głębi luzytańskiej duszy
razem jest łatwiej głaz poruszyć
ukamienować ciemność
* słońce samotne wysoko na niebie
zabłyśnie i od blasku oślepnie
Teófilo Chantre
zaśpiewała Cesária Joana Évora w Underground Emira Kusturicy
Jarosław Jabrzemski, 28 grudnia 2011
fizyczne i psychiczne wyczerpanie organizmu*
promień objawił się światu
w wiatsku
gdzie świętej pamięci ojciec
w wojskowym obozie
w imię boże
naczelnym był mołojcem
ojca z opowiadań znam
chociaż pod górę nie biegał pijany
z olimpijskim zniczem wykręcił się sianem
lebiega na pektu-san
postawił pomniczek
nie o tobie pisał tatuś niedobry i malcolm lowry
pod wulkanem bo mu zwisa
jezioro niebiańskie kilogramem kitu
jak garść dynamitu
którą pod muzykę ennio morricone
zacisnął sergio leone
ze skutkiem i smutkiem
jak należy
dyscyplinuję żołnierzy
za kim dzong ilem już kupiłem
zestaw śliczny żywicznych
figurek firmy armory i ciągle zbieram
amfibię LWS - typ wczesny
hobby boss model chińskiego transportera
opancerzony PLA ZSD89 w skali
jeden do trzydziestu pięciu nowoczesny
ZBD-04 IFV - chiński wóz bojowy piechoty
nawalił
dam radę wspólnym trudem i potem
zrobimy defiladę
raz dwa trzy cztery
maszerują oficery
a za nimi kurdupelki
powpadały do butelki
a kiedy powąchasz już korek
i naród po tobie zapłacze
nie marudź że polski potworek
posklejał nasienie sobacze
* północnokoreańska spikerka telewizyjna
Jarosław Jabrzemski, 23 grudnia 2011
butelkowa zieleń
rośnie w gardle pieśnią
ja tobie wisienką
ty mi pestką
kto się nie czerwieni
tego diabli wezmą
połkną razem z pleśnią
zaśpiewajmy póki nikt nie słyszy
wśród nocnej ciszy
które się nie zbudzi
nie wyjdzie do ludzi
na tego bęc
zaintonuj więc
głos się rozchodzi
od ucha
łamie rozkłada śmierdzi
dobrodziej
podsłuchał
powieźli
Jarosław Jabrzemski, 18 grudnia 2011
Za ogromne szczęście poczytywał sobie, że pośród tylu przygodnych spotkań, jedyną, od której zaznał kropli goryczy, była pokrętna Sara Noriega, która dożyła swoich dni w zakładzie dla obłąkanych "Divina Pastora", recytując starcze wiersze pełne tak rozbuchanej nieprzyzwoitości, że trzeba było umieścić ją w separatce, żeby nie doprowadziła do obłędu reszty obłąkanych.
Gabriel Garcia Marquez "Miłość w czasach zarazy"
kojarzy się z tunelem
tuleją
i tubą
tunelem ze światełkiem
tuleją z niechlujstwem
a tubą z orkiestrą
wszystko jest poezją
nie wszystko maestrią
* dedykuję Stachurze, Sabato i dzieciom-kwiatom
Jarosław Jabrzemski, 18 grudnia 2011
Nasza ziemia nie kwitnie*
gdybym był człowiekiem
plastikowym wieszałbym na sznurkach
wędzone śledzie
też chętnie rolling stonesów słucham
choć nigdy nie grałem dla ciebie
ani w innych sztukach
o nadwełtawskiej biedzie
michael leigh pisząc o dewiacjach velvet
underground nie przewidział
że walt powers który zastąpił lou reeda
spadnie ze schodów i złamie szczękę
a ty zaprosisz zespół w oryginalnym składzie
żeby wystapił w pradze
moc bezmocných
zęby zostały na scenie zanim z krat wyrwano
obie award za powiadomienie
o przesłuchaniach nocnych
rano
szkiełko kuweta kaligramy
już do innej bramki gramy
recenzja esej kilka sztuk
ten przyjaciel tamten wróg
my przecież się wcale nie znamy
i nie wiesz co mam na sumieniu
ktoś za mnie rozpostarł aksamit
w zacisznym muzycznym podziemiu
* Naše země nevzkvétá
Václav Havel
Jarosław Jabrzemski, 18 grudnia 2011
potęga
dreamer versace
magiczny seks przy umywalce
łamańce na cztery palce
piątym mnie morduj inaczej
pokus nie zwalczę
stękam
a jeszcze tańczę
tożsame wieczory i ranki
bez kija
nie podchodź do kijanki
po piąte nie zabijaj
tak pięknie pachniesz
że natchniesz
otwartym nadzienie sprzyja
Jarosław Jabrzemski, 12 grudnia 2011
W tych dołach dwóch spoczywają
resztki wszystkiego, co pozostało
Laura Bran
przecież ja nie widzę
rozdrapuję chrust
zlizuję cukier
puder na max
noveau beige powtarza x factor
nie oglądam
ale jeszcze słyszę
i pamiętam joli bord
bar fawory
zaloty
rumianki młodzieńcze
mam swoje faworyty
porankiem
przemywają oczy
Jarosław Jabrzemski, 11 grudnia 2011
kup kwiaty
jak kupowałeś innym
dziewczynom polejesz podleję i zwiędną wraz ze mną
niewinne przeminą
a może na raty
kup samochodzik mini
najlepiej morrisa nie chcę patrzeć w oczy
zarzynanej świni nie kupuj pasztetów
faszerowanych kurzych piersi
i udek
nie jestem jak ty estetą
co dla ciebie zwisa cudem
dla mnie siedliskiem wybroczyn
oklapłą ułudą nie piszę wierszy
i się nie wściekaj
pragnę odjechać
Jarosław Jabrzemski, 10 grudnia 2011
bez aluzji po prostu
ostatnie tango jealousy
nie zamykam żaluzji
nie opuszczam rolet
niech widzą że boli
coś na kształt serca
przy mostku
a my hulanki swawole
przy oknie
zobaczą co chcą
do woli się napatrzą
natrą natką
żeby koców nie moczyć
oddać bezdomnym w nocy
pozwolę
niech po swojemu sypią ziemię
beze mnie cisną kamień
bez winy
na ramię zarzucam bola
idę wbrew polować
całe plemię kłamie
jak samiec
nie ten to inny
Jarosław Jabrzemski, 9 grudnia 2011
gdzie ty gaja
tam ja gajos
milczę
więc piję
rakskloty na szyi narośle na szyjce
perłowej
wiem jedno rożec
usztywnia się na gai
mrowi
pamięci korzec
by wygrzebać raksę
pancerną blaszaną
kuleczka
pies na łodzi?
w głowie siano
na nic wprawa
nieznajomość wlewu szkodzi
choć szanta jeszcze żwawa
od zboża hoża
więc płyń przez morza
i oceany
ozyrysie pijany
pieśni leciwa
bądź mi lewatywą
niechaj natchniony dziób ibisa
przebije pęcherz pławny
a dla tych którym wantą zwisa
spróbuję być zabawny
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 maja 2024
....wiesiek
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis