agnieszka_n

agnieszka_n, 3 may 2012

zamioculcas

wyciągam ręce do światła po spokój.
chwile zapisują się w kolejnym odnóżu. 
chcę więcej, lubię ciasne doniczki.
 
ile razy spojrzę, wypełni mnie woda.
to jak zakwitać, by móc gubić płatki.
i znowu czekać, czerpiąc od korzeni.
 
2012.


number of comments: 14 | rating: 22 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 december 2012

przypadłość

nie przychodź kiedy jestem zimna
skostniały kręgosłup nieskłonny do wygięcia
później tylko ból i stan podgorączkowy to przez bliskość 
choć myślisz że otwarte nocą okno dało się we znaki 
 
nie chcę być czarnym kotem na ulicy
pluciem przez lewe ramię
i pozornie szczęśliwym trzynastym
 
uwierz że sama cię przygarnę
ułożysz głowę na podbrzuszu 
obierzemy wieczory ze wstydu 
jak para z tamtego filmu
 
nawet sowy zamkną oczy
a płuca zakwitną wiosennie
przecież cierpliwa jest i łaskawa
 
2012


number of comments: 22 | rating: 21 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 5 december 2012

azyl

po drugiej stronie oczu ludzie przesuwają się bezkształtni 
nie mają twarzy a empatię wyrażają natężeniem ciepła
którego dziś tak bardzo potrzebuję
 
pozornie czysty śnieg mości się na parapecie
kiedy zbierasz mnie w garść jak muszlę
wyrzuconą na biały brzeg prześcieradła
 
przed snem zawsze zjadasz jabłko nieuważnie gubiąc pestki 
ale znajduję je pod fotelem i po cichu nawlekam na nitkę
na wypadek gdyby kiedyś zabrakło tego pokoju
gdzie mówisz do mnie tylko muzyką a jednak czuję się bezpiecznie
 
2012


number of comments: 14 | rating: 21 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 march 2014

dobrej myśli

wymyślam ludzi bez twarzy
może są smutni a jeśli wolisz
jak krzesło 

tyle już uciekam przed głową
noc resztki śniegu
zapętlona ścieżka

drzewa leczą
mam jabłko
i papier


number of comments: 15 | rating: 21 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 28 march 2013

adoracja

śnieg na dachach ciężki jak sumienie. cierpimy za nas. 
w środku uwięzione ptaki, zwiastuny wiosny i ślepe pokoje.
nie masz oczu. nieruchome ściany, pełne zapomnianych dotyków 
 
niczym szklanki przykładane przez sąsiada. ulecieliśmy przez komin. 
kiedy ścieliłeś łóżko, czułam w kuchni twoją nieobecność,
ale przecież zostaniemy sami. przyzwyczajam się
 
w drodze do krzyża. wstaję z kolan, całuję
rany aż po siłę. o jednym płucu i dziurawych stopach.
bok ropiejący goi się najtrudniej. mały- wielki piątek.


number of comments: 14 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 march 2012

deska

tyle już skroiliśmy bochenków.
nacięcia po kolejnych chlebach
niczym zmarszczki na twarzy staruszki.

wystygły piece. starły się krzyże znaczone 
przez babki, co raz w tygodniu 
szykowały zaczyn. w kawałku drewna 

zapis rąk spracowanych na roli. 
z kamiennych garnków wyskrobane resztki smalcu.
smutno wisieć pomiędzy wysłużoną chochlą

i starym cedzakiem, przywiezionym z niemiec.
zdziwiłby się wieszcz z kraju tego, gdzie kruszynę chleba
podnoszą z ziemi przez uszanowanie*,

że kromki na śmietniku trawi pleśń,
psuje się gniazda ptaków,
i młode- umierają.

2012
*C.K. Norwid


number of comments: 12 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 may 2013

wysiedleni

ziemia pamięta upychanie w wagonach 
bez wytłumaczenia
pobudkę nad ranem 
i niedomknięte walizki
 
stukot między żebrami 
zmieszany z pieśnią 
wplecioną w kwiaty
skąd nas nie chcą
 
cierpliwe krzyże 
pod opieką drzew
nie pytają
o wykarczowane domy
 
tyle zostanie
ile uniesiemy w sobie
po kolanach
by nie wpaść do zardzewiałej studni


number of comments: 14 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 september 2013

w obawie przed mijaniem

noc - waciany kłębek 
ale zatykam dziury kamieniami 
rośnie we mnie deszcz więc zwijam ręce  
  
samotność na krześle  
liście kończą paliatywną wędrówkę 
grzeczni i dobrzy mówimy pół pacierza
  
nareszcie widzę kruchość którą próbujesz zgnieść  
a wilgotność przylega do ciała 
jak tęsknota nie wiadomo za kim


number of comments: 11 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 september 2012

parafina

                   kiedy nie boli, znaczy, że nie żyjesz. 

 
 
boję się drzew, bo mają pamięć.
rejestrują ekfrazy przeszłości 
o dziwnych twarzach.
 
odchodzisz razem ze skórą.
choć krew nadal ciepła,
w pięty wbijają się drzazgi.

2012


number of comments: 17 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 january 2013

wszystko będzie dobrze

ciągle napotykam kruche ślady
czuję się niepewnie
kiedy chcesz uwić gniazdo pod skórą
a gałęzie jeszcze skute lodem

nie jesteśmy martwi lecz uśpieni
jak drzewa przed wiosną
ale codzienność wróci do normy
i dachy zrzucą białe czapy

już nawet śnimy proste kształty
dopasowując się do siebie
niczym śpiące koty do stóp
powiedz mi tylko

2013


number of comments: 23 | rating: 19 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 november 2012

zimne ognie

a kiedy potrze się kamiń o kamiń to i może bóg do że łogiń sie wytrunci
zimno pod nosym krzepnie a tyś ślepy na to jak jo rynce przy piecu łogrzywum
i ciepła mi trza jak wszyckim gadum co to im ścielesz i ziorka sypiesz
by ino mrozu z głodym nigdy nie zaznały świeżutkie siano nosisz za widoku
 
wilija nastympno idzie coroz pryndzy pierników trza by zarobić
z miodym co to tak lubisz do mlyka se doloć bo po tym śpisz
do rana jak zabity a i dziatewka chyntnie drzewko przyodzieje w serca
i łorzechy w błyszczuncych pazłotkach by num sie lepi tu wszyckim darzyło
 
bochynów jeszcze napieczymy tyle i pajdy masłym wysmarujym
kiełbase swojskum nad piecym uwiesim byle kot nie wziun
w pieruny nie polecioł do kurnika gdzie kokoszki młode wysiadujum
albo do łobory gdzie naszo łaciato krótko co wycieliła śtyry
 
ino weź jeszczy łogarnij mnie całum z troskum jak łokruch
podnoszuny z zimi przecież jo stoje pod twoimi drzwiami
jak tyn co sie zgubił i po chałupach próżno szuko kunta
włazi w kolyndy w dziurawych filcokach i skarpytach mokrych
 
późnij połamamim sie jeszczy łopłatkim dosolim kruche
łzami skrywanymi okrosim pierogi i na pastyrce śpiwać bydzimy
niech maluśki błogosławi sioła co by od złygo wszelkigo je chrunić
ino patrz jak mało iskierka przebijo się przez tyn lód grubachny
 
a stare troski schowej w zawiniuntka i spol w piecu
niech ulecum z dymym co to uprosi niebo o czas lepszy
i ciepło w pokojach na wszyckie dziunki co to idum do nos
i do tamtych jeszczy niepewne ale tak szczynśliwe
 
2012


number of comments: 26 | rating: 19 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 7 september 2012

"posłuchaj...

                                           jak pięknie o miłości gada
                                           ten który miłości nigdy nie zaznał."*



kręcę się na krześle. 
umyka dzień pod kapciami. 
dobija dźwięk do bębenków
 
nie nie śpiewaj.
na dziś o tym chyba dość.
kolana ławek uginają się.
 
odlecimy fajansowym spodkiem
śliniąc się prosto na dach.
młode sowy zakryją oczy.
 
jutro znowu
samoloty rozprują  niebo.
trzymaj się i mnie 
bardziej polub ale nie udostępniaj.


*happysad 


number of comments: 9 | rating: 19 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 12 november 2012

tyle mogę

nie znamy się już prawie wcale.
wzajemność odparowuje,
widzisz mokre na czole i plecach.

chciałam zgłosić spam,
a tylko przeniosłam listy
do folderu przeszłość.

przez liście
idę jak po ogniu
i śni mi się że masz zimne ręce.

śmieją się drzewa, ale zobaczysz,
rozpalimy jesienią ognisko.
włożę szpilki, by łatwiej przetrwać

2012


number of comments: 13 | rating: 18 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 february 2014

pocztówka z miasta grzeszników

nie wychodzę na balkon bo co jeśli róg księżyca
zawadzi o głowę lepiej wypłakiwać noce do rzeki
niech je zabierze z nurtem jak nadpalone papierosy
 
albo liście zmieszane z fermentującymi zwłokami kochanków
przęsła ledwo dźwigają myśli nie pytaj
czy tam byłam spłonęły czarnobiałe zdjęcia
 
z dziewczyną o pełnych wargach puszczających dym
gdzie tylko loki  na ramionach dbały o przyzwoitość
ulice przypominają ciało wilgotne przez cztery pory roku
 
za rogiem romantyzm i odwrócone oczy
a rankiem widać jak młode drzewa
zamieniają się w krzyże z przybitymi wyrzutami sumienia


number of comments: 23 | rating: 18 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 december 2011

o szczęściu trzeba milczeć.

to prawda zapisana w kruchym włosie, 
jasna jak dziecięcy śmiech.

kuchenny stół i okno.
zbyt trudno wyjść za bramę snu.
oszczędzam czas, stawiając kropki.

może zdążymy 
wskoczyć w seledyn 
i uwierzyć, że śnieg jest ciepły.

2011.


number of comments: 12 | rating: 18 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 6 november 2011

z monologów. w lesie.

przepraszam, czy mogę się do pana przytulić?

przecież jestem dzieckiem, które 
wskakuje za piłką do wiosennej kałuży.
w nowym płaszczyku i kaloszach.

wie pan, ja tak tylko, w międzyczasie
napisałam kilka wierszy. z nudów,
bo akurat padało i jakoś mierził świat.

nieustannie próbuję zaprzyjaźnić się
z pewnym lisem. dlaczego
woli właśnie tę różę?

moje oczy są wciąż szare,
albo bardziej szare, więc dzielę 
na strofy i wersy, by to zmieścić.

dobrze, że chociaż milczy i mogę wpleść kręgosłup w jego korę.

2011.


number of comments: 22 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 december 2011

przez

to było jak skoki przez wysokie trawy,
źdźbła oplatały stopy niczym rzemyki,
a strącone krople nawilżały ziarna w ziemi.

milczę. tak nakazałeś.
chciałabym być głucha i ślepa.
uciszam puls w (po)korze,

by nie rozlała się żywica.
karczuję las pod włosami,
ze spowiedzią, pokutą i żalem.

przez łąkę przejechał pociąg
i nie wiem kim są ci 
w białych, pachnących koszulach.

2011.


number of comments: 13 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 april 2013

souvenir

jest we mnie miejsce gdzie chowam zgaszone słońca
i antologię z ptasich piór prywatny targ pełen przypraw
z różnych zakamarków czasu bez których nie bylibyśmy
właśnie tacy
 
teraz 
to odległość dla bezpieczeństwa 
w obawie przed latem 
że zrodzi robaczywe owoce.
 
pamiętaj o pniu skąd wyrastasz
a nigdy nie wrócisz do pustego
 


number of comments: 7 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 july 2012

w zimnym nie mieszczą się znaki interpunkcyjne

wtedy robisz wszystko
żeby tylko się rozgrzać
 
zagryzasz wargi
na przekór szczękającym zębom
albo pocierasz dłońmi  niczym patykami 
jakbyś krzesał ogień
 
najgorsze są noce kiedy formujesz
głowę z wyciągniętej poszewki
kurczysz się coraz bardziej i bardziej
obłaskawiając powietrze
 
2012
 
 


number of comments: 18 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 july 2012

znam ptasią głowę, białe ramiona i brzuch*

owady na balkonie trą skrzydłami- to też z niepokoju.
zmęczony bluszcz skręca się na balustradzie.
 
jeszcze tylko wystawię ciasto z piekarnika
i pomaluję paznokcie.
 
wszystkie powroty zaczynasz od picia herbaty.
pamiętam, że słodzisz dwie łyżeczki.
 
kolejna czekoladka zostaje w biodrach,
ale dla ciebie to nie ma znaczenia,
 
kiedy splatamy się jak gładkie wstążki
świętując życie przy ćmach ginących w żyrandolu.
 
2012.
 
* Z. Herbert "Różowe ucho"


number of comments: 10 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 november 2013

* * *

śniło mi się dziecko odwrócone plecami.
wątły cień, rozwiane włosy
i moje wołanie - bez odpowiedzi.

nie bój się. już nikt nie umrze.
czasami ptaki chowają się przed deszczem.
nawet kukułka w zegarze - pod liściem.

obierz z żalu, nim znajdę skorupę,
skoro znowu przylecą nieme gołębie.


number of comments: 8 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 february 2014

dzieci na schodach

ciemno. czas dłuży się jak tramwaj. zawsze bałam się burzy.
jestem tu sama ale najbardziej u siebie między truchtem wskazówek
a zlizywaniem deszczu. dzieci wierzą, że jest słodki i czysty.

mają oczy niczym prześcieradła. w niedzielę odświętnie ubrane
siedzą pod kloszem kapelusza i opieką frymuśnej balustrady
gotowe do wyjścia. kochalibyśmy wszystkie za ten kościół

budowany uśmiechem w źrenicach i sanktuarium
niekontrolowanych objęć. kłamalibyśmy usprawiedliwienie
że śpią martwe szczenięta które przysypałbyś liśćmi.

śmierć w zielonym mniej przeraża w opozycji
do pustych przestrzeni gdzie zimno wypełnia okna
a niebo imituje dach nad rozkołysaną samotnością.


number of comments: 20 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 25 october 2013

nie wiem jak to powiedzieć

rośnie noc a już myślałam że nie boję się śmierci
dwie linijki statusu może lepiej wielokropkiem
układam od stóp po sufit bez przecinków
oddychasz inni dopijają sztuczny miód
szczęśliwi

jutro urodziny
nie chcę widzieć jak to jest
nie móc złożyć życzeń
autobus spieszy się na piątą
zła córka ze mnie


number of comments: 11 | rating: 16 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 december 2012

pojednanie

pamięć ciała przekreśli magię wody *
 

zamarznięta woda zatrzymuje powietrze
i światło jak szklanka
która lepiej wierzyć że jest pełna

zapytaj rzeki ona nie skłamie
skręcając w drugą stronę 
nie słuchaj już o pustym lodzie
 
widzę jak wyciąga ręce 
i idzie po śladach w moją stronę 
ciało obdarzone głosem 
 
co wśród nocnej ciszy
sprawia że krzepnie ogień 
i pęcznieją kąty
 
od teraz nasz stół będzie zawsze okrągły
by żadna spadająca gwiazda 
nie zawadziła ramieniem o kant

2012

*Monika Joanna 


number of comments: 17 | rating: 16 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 august 2013

rozsupłanie

głowa przy głowie jak abażury z przepaloną żarówką.
teraz potrzebuję długiej łodzi gotowej by nieść
bez względu na ciężar i pogodę ale im bardziej pragnę  
w tym ciaśniejszy zwijam się kłębek wypruwając prawdę.
po cichu garnę się do rąk bo nie wolno zatrzymywać wody.


number of comments: 17 | rating: 16 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 14 february 2013

Panaceum

Zrywam łuski z twarzy,
zapamiętane usta wypychają brzuch.
Prawdziwa w kształcie ichtys
szukam lekarstwa
na bezczynne sutki.
 
Zielona pępowina 
obrasta żywopłot,
a słowo staje się ciałem.


number of comments: 19 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 january 2013

rocznica

filiżanki za szybą dokładnie jak wtedy. już tyle razy wytarłam z nich kurz
kiedy powieszałeś zasłony przed świętami. było zimno. 
w śniegu ginęła sukienka. strzelista wieża zawężała ciszę.
żadne nie myślało że dni pobiegną jak stróżka o zmiennym zapachu
 
stałeś tuż obok. nie czułam chłodu. potem orkiestra kulig 
i śpiewny śmiech utulany w choinkach. wiesz że tu jestem. 
zsunęłam rękawiczkę by ogrzać nie dłonią a czerwoną lampką.
pamiętam garnitur  miałeś jak ten granit.
 
zdejmę jeszcze czapę z mosiężnej głowy chrystusa.
niech nie ciąży jak mój kamień w piersiach.
tam gdzie jest ciepło nieznane tobie dośnij spokojnie 
na przekór chmurom podglądając przyszłość przez dziurkę od klucza.
 
2013


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 7 march 2013

jabłko na grzbiecie

który kolki moje okiełzna, ten będzie mi mężem.*



nie potrafię przecisnąć się przez ból,
wykolczyć go.

zasypuję kości, resztę trawią mikroorganizmy.
tyle pożytku - płodny czarnoziem.

świt zawsze czysty jak utulana twarz
albo sen na białej poszewce kołysany ciepłem.

tylko nadzieja chodzi na zranionych stopach
i nadwyręża kręgosłup.

* Parafraza: Magdala "Bajka dla Derudej"


number of comments: 8 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 7 march 2012

pasażerka

słońce zdrapane z nieba jak strup.

zapomniałam włożyć nasion rzeżuchy do koperty,
przecież oboje uwielbiamy wiosnę.

spójrz, na drucie ostatnie podrygi żółtobrzuchych sikorek,
na słupie stare bocianie gniazdo.

ciągnę rękawy - byle bliżej i cieplej. zdążyłam zgasić papierosa.
wykoleił się zielony pociąg, ze świateł zostało szkło.

to nic. oddycham. ból? można się przyzwyczaić,
jak do jazdy na gapę i do ramienia w odciśnięty ażur.

cholera, przytul raz jeszcze.
nie możesz.

2012


number of comments: 10 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 december 2012

szetland

na tapecie spadają płatki mam wrażenie
że za chwilę znajdą się na klawiaturze
wtedy błękit będzie jasny i czysty 
a mówiłeś że nie lubisz zimy
 
wygarniam śnieg z kieszeni 
obłaskawiając mróz 
zanim piersi zamienią się w sople
tulę się niby przypadkiem
 
w miękkości odsączonej z krzyku zwierząt 
prowadzonych na śmierć
emitujemy niekontrolowane ciepło
i wiem jak tęsknią twoje ręce
 
2012


number of comments: 15 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 december 2014

*** (Capricornus)

On przyjdzie bez względu, jak czas. Jest tylko dzieckiem,
które stópkami zostawia widoczne ślady i zwija obrus z zapadniętym makowcem.
Ma młode ciało, tylko oczy stare, błyszczące przez chwilę.

Niech obroni od wszelkiego złego, naprawi i zakonserwuje.
Zagarnie gestem przytulnym jak okruchy dla ptaków,
abyśmy nie wpadli w gorący barszcz i nie spłonęli przy kolejnej choince.

Ciągle jesteśmy niegotowi na to, co bez zapowiedzi.
Kopiujemy wpisy pod datami, zszywamy oczka i puszczamy nowe.
Trwamy aż słońce wejdzie w Capricornus, rejestrując czasami tradycje.

2014

Szczęśliwego Nowego Roku! :)


number of comments: 5 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 december 2012

bo to są takie urodziny

tylko bez tortu i serpentyn
zamiast gromkiego sto lat pastorałka
razem z opłatkiem sobie podawanym
a stoły dekoruje kępka
 
na opak rozwiąż wszystkie supły
nie rób prezentów z kokardami
niech to co ciepłe rozejdzie się
w marmurze i domku podpieranym malwą
 
żartami zbywaj koniec świata
którego kres i początek w nas samych
innego nie ma 
i ponoć nie będzie

2012


number of comments: 21 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 july 2012

* * * (dziewczyna maluje obrazy.)

   zza okna klatki schodowej wszystko jest proste i kolorowe.


dziewczyna maluje obrazy.
mokry chodnik przylega do nagich kolan.
śliskie dachy kamieniczek błyszczą jak wypolerowane.

jednak ciągle boimy się słuchać deszczu i głośno czytać.
układamy wargi, niczym ryby,
zawsze gotowe wydobyć z siebie głos,

bo najbardziej boli pamięć
o ludziach i miejscach.

2012.


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 14 october 2011

tytuł wymyślisz sam

pies też nie lubi deszczu 
kiedy krople znikają w sierści 
mruży oczy 
*
chwile zapisane
w zagnieceniach
sukienki 
po przekwitanie łez
skruszona biel
leży na poduszkach

ciało i świadomość 
(z)drożne

2011


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 25 september 2013

mimo wszystko

jestem pewna,
choć stopy niosą coraz dalej przez deszcz.
nie oślepiaj, kiedy widzę chłopca zbierającego kamienie
pod rynną - podlane płaczem, rozrastają się
jak miasto we mnie pełne rozwidleń
albo myśli podążające w kondukcie.
 
słońce też trzeba umieć nieść
wbrew temu, co wyraża czas.


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 december 2011

`kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę...`*

myśli ciasno splecione
głowa przy głowie.
już nie tłumaczę,

bezsilna
zbieram włosy z twojej koszuli
umazanej czarnymi plamami.

w ramionach
motyl 
z naderwanym skrzydłem

i ustami z zastygniętym mamo.
przejechał pociąg. 
wypuszczam ja ciebie też.

2011

* Kołysanka dla okruszka


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 february 2014

in memoriam

las pamięta palenie ciał. dym wżerający się w korę.
nikt inny. chociaż drzewa milczą zastygłe ratunku jak buzie.
tam nie ma domu. imionami ubita droga i obmurowana studnia.

nagie czaszki nie pojmą rozumem. piszczele nie zniosą ciężaru.
to był czyjś ojciec i matka: śmierć nic nadzwyczajnego.
zegarek z okrążoną tarczą na własność.

czyszczę hebrajskie litery.


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 december 2012

atelier

w pokoju gdzie lubisz pisać jest ciemno
noc wypacza kształty z nas uczyniła kolejne
tam odkrywasz mnie 
jak największą zagadkę wszechświata
wciąż od nowa i inaczej
milczenie nie wyraża już tylko cierpienia
a szczęście którego nazwać nie potrafię
choć mówimy tym samym językiem 
bo innego już znać nie musimy
 
2012


number of comments: 18 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 april 2012

wieczór

miasto smutne, przecięte torami.
deszcz zmył całą ciszę z liści. mnie
coraz mniej, i mniej. taka właściwa obecność.

chodź, nauczymy się omijać pociągi,
poleżymy na przejeździe.
tam najlepiej widać

gwiazdy tonące w stawie
i kamienie stają się miękkie
między jednym ramieniem a drugim.

2012


number of comments: 11 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 may 2012

wytłumienie

aż dziwne, że zrodziła się z żywiołów;
jak w każdym: szczypta ognia
i naparstek wody.
 
czasami myśli najłatwiej 
wyrazić w trzeciej osobie,
wtedy mówią więcej,
 
przebijając się przez własny pancerz.
to żywe odradzanie słońca,
rejestrowane w kącikach ust.
 
2012.


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 may 2012

wnuczka

codziennie wyczekiwaliśmy odpowiedzi na listy, które wciąż wracały, 
i wracały. babcia ustawiła ołtarzyk, niczym andrzejowa, 
ale nie przychodziłeś. nadzieja rosła razem ze mną 
 
i ilością siwych włosów w koku. gromnica zapamiętywała modlitwy, 
chusta okrywająca wątłe ramiona, wpijała łzy pełne próśb, 
po tym jak siłą cię zabrali. zapewne walczyłeś dla nas,
 
pokornie znosząc ból na chwałę orła. 
umierałyśmy  przy stole, łamiąc opłatek,
gdy miejsce było wciąż jednakowo puste.
 
każde pukanie do drzwi- ścisk w klatce,
a tylko sasiad przyszedł z kurendą. tak
aż do wiosny. w czterdziestym pierwszym
 
robotnicy odkopali groby w lesie. nie miałeś 
pasa przy mundurze, zegarka i obrączki. sen 
o wolności wypełnił się strzałem w tył głowy.
 
2012
 


number of comments: 5 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 february 2011

w stronę chmur... (ekfraza III)

spadające gałęzie
kreśliły  kręgi na wodzie
i powietrze odurzało 
zgnilizną.

do kanciastej walizki
prababci spakowała
wypłowiałe skrzydła,
listy przewiązane
wstążką i zapach
drożdżowego ciasta.

spod czarnego kapelusza 
ogarnęła raz jeszcze  taflę szarości,
a mgła obciążała powieki.
niby za sprawą deszczu
śliski uchwyt wymykał się z dłoni.

pnie 
o dostojności posągów
nabrzmiały wspomnieniami.

starych drzew się
nie przesadza
ale ja w niczym 
nie przypominam tej wierzby-

i podążała za chmurami.

23.02.2011


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 january 2012

nie mów nikomu

że widziałeś ją 
boso w sukience 
skakała przez płot

usta miała
jak truskawkowy dżem
na włosy nawleczony deszcz

i nie mów jeszcze

że widziałeś je
gdy w brzuch bałwana
układało śnieg

wyjedzone kromki uśmiechają się 
a pan  powtarza że
najzdrowszy czerstwy chleb

2012


number of comments: 9 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 january 2012

wiśka misiakówna

z wiśki misiakówny śmiali się prawie wszyscy.
mówili, że to przez ten upadek ze stołu 
coś jej się w głowie poprzestawiało.
nie pomogło nawet przelewanie wosku.


jako upośledzona skończyła
cztery klasy podstawówki,
pilnie ucząc się wypasania gęsi
i śpiewania pieśni nabożnych pod figurą.

do kościoła to wiśka chodzić lubiła;
na piechotę, pod pachę z ojcem marianem.
w opłotkach gadano, że śpią razem jak mąż i żona,
i że zamyka kulawą jedynaczkę w piwnicy.


bronek poznał misiakównę na łące 
koło obory, gdy odbierał mleko.
dobrze im było razem.  po ślubie 
wyprowadzili się do pobliskiego zapiecka.


wiśka szyła chałupniczo rękawice.
kierowca, co rozwoził mięso po geesach,
wspomniał kiedyś, że bronek i ta kulawa
mają bliźnięta, a starego misiaka wzięli do siebie.

2012





number of comments: 12 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 9 june 2012

gra

ty to masz wszystko ponazywane.
potrafisz wytłumaczyć niedopite kawy, 
niedojedzone śniadania. związuję zapachy 
w coraz dłuższe warkocze, bo takie szczęście 
nawet się nie śniło. na ch*j mi twoje kwiaty 
przecież nie potrafisz kłamać. wciskasz play, 
wracamy do początku.nie lubię budzić się zimna.
 
2012


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 may 2011

uda-mi się

jestem

uczepiona sufitu
zawieszona pośród niemych ścian

po co było aż tak
przyzwyczajać do wielkich liter

tak bolą nadgarstki 
od przywiązania

i puste kontury na twarzy
wypełniam innymi  znaczeniami

z kolorowej sukienki odlatują motyle
a na naszej łące więdną kwiaty 
gdy odchodzisz

usta mam gotowe do krzyku
może uda się jeszcze raz

 zatrzymać gdzieś pomiędzy

 21.04.2011


number of comments: 13 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 20 august 2011

szkice ołówkiem (3)

grudzień jest pełen zakłamania.
pod czapami chowa rozłożyste choinki 
i chwilową czystością mami wzrok.

pod koniec rozdaje światu kilkudniowy orgazm.
ekrany  telewizorów zapamiętują szczęśliwe twarze,
i widać palące się  świeczki na drzewku  w kącie,
widok, rodem ze starej pocztówki.

kosze  na śmieci odświętnie rozepchane
papierami malowanymi w  rogate renifery.
pewnie ich nadmiar przyciska 
wylizane, nagie kręgosłupy ryb,
zakończone nieruchomymi głowami

jakichś dwoje grzęźnie w miękkim śniegu,
zamykają ciemność w uścisku rękawiczek
i niemal dławią się własnymi językami.

że też musi nadejść marcowa odwilż,
która wszystko bezdusznie obnaży.

2011.


number of comments: 18 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 12 january 2012

amplituda

wysokie trawy
prostują szyje

woda w łodygach
zielenią wygięte liście
 
depczą rozgrzanym brązem
na żarnach zmieniając w pył

oczy kadrują
ciernie w stopach dzieci

sól pod czarczafem  
dojrzewają soczyste owoce

w spalonych ramionach 
utrwalona cisza

ciemno 
i zimno

2012


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 december 2011

wygnańcy

wyjadłeś z wnętrza całą czerwień, 
zostały resztki na stopach i włosach. całe czekanie 
odciśnięte w miąższu, ułożonym w piersi i pępek. 
za uchem listek po kolczyku z wiśni, 
zgubionym w trawie namaszczonej słońcem.

poznałeś smak zamknięty w żyłach, 
ale odwracasz się plecami.
masz nadgryzioną zieleń w oczach 
i naruszony kręgosłup.

jesteśmy wygnańcami ewy, 
wtłoczonymi  w ciemność. może 
spadnie popiół pachnący cynamonem.

2011.


number of comments: 16 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 july 2011

wiersz napisany od rana

nie można być
każdym, wszędzie i zawsze.

pluć na kamienne tablice z wyrytym dekalogiem
i śpiewać hosanna, kierując wzrok  ku gołębicy 
w oczekiwaniu na dar.

niemal jednocześnie poznaję sens wielkich liter
i swoją marność w obliczu gromów,
badając palcami konsystencję chmur.

uderzasz laską mojżeszową,
dajesz szansę wypłynąć wodzie
i prawo wyboru.

zbyt trudno, więc chodź,  
zatrzymajmy ruch planet w objęciach.
na chwilę. 

2011.


number of comments: 13 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 april 2013

oczekiwanie

wymianą energii generujesz ciepło
aż po skraplanie
pulsująca tkanka z tkanki
na podobieństwo co czasami boli
środek według ojców 
i siebie
kiedy krzyk przeniknie szczelinę
rozpoczynając obecność


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 11 june 2012

bo może powiesz mi coś jeszcze

                            zniekształconą stopą na nowo poznaję podłoże
                           uczę się jak prostować sny
 
razem kibicowaliśmy francji 
szczególnie w dziewięćdziesiątym ósmym
wtedy chyba zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi
 
ptasie mleczko i piwo pół na pół z tobą  
oraz malinowym sokiem taki swoisty pierwszy raz 
nakrapiany przekorą dziecka gdy wymawia zakazane słowo
 
teraz pewnie powiesiłbyś flagę przy saxo
albo szalik z napisem polska w tylnej szybie 
i wrzeszcząc przy obronie karnego 
 
gasiłbyś kolejnego papierosa nie myśląc o tym że 
czyjaś wątroba wężykiem spływa do muszli
niczym twoja od kiedy boję się kropek
 
2012


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 july 2012

w dzień gdy najsilniejsza światła moc są słowa, których nigdy nie wypowiem*

wydarłam z siebie resztki sowy.
utulam zziębnięte pisklę.
obiecali, że zbuduję mu dom,
lecz wiatr porywa gałęzie.
 
nie płacz,
bo przymarzną łzy
i nie rozgrzebiesz już spuchniętego śniegu,
szkłem napełnisz brzuch do syta.
 
2012.

* Hey 


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 may 2011

szesnaste piętro.

szarzyzna doprowadza do obłędu.

to miasto przypomina szkielet.
ulice drażnią skowytem,
drzewa straszą nagimi koronami
i zapach krwi miesięcznej
ma powietrze. 

ramiona są
niczym kaftan bezpieczeństwa.

po szyi 
wdrapujesz się 
na szesnaste piętro.

adrenalina
jak przed skokiem.

już nie bronię się.

14.05.2011


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 june 2011

porcelanowy

potrzebuję opadania i podnoszenia jak w tańcu,
nie zahaczam rąbkiem przejrzystej sukienki 
o księżyc, nie głaszczę błękitu.

podmuch strąca kruche odłamki światła
z porcelanowej twarzy. 

jestem kroplą i czekam na słońce,
bo jeszcze nigdy nie uczyniłeś mnie lśnieniem

wtedy pępek 
będzie pachniał konwaliami.

28.05.2011


number of comments: 17 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 10 july 2014

jak kobieta

dobranoc. już nie boję się tego słowa.
wczoraj słyszałam, że umarł człowiek.
nie mogłam zasnąć, chociaż go nie znałam.
nie zgubisz mi się nigdzie ani gdzieś tam,
zwłaszcza teraz, kiedy w pulsie
słyszę jestem, a smutek staje się odległy.
milkną kołowrotki, co nakręcają jesień
to jeszcze nie dziś

wykarmimy koty o lśniących brzuchach,
zaprowadzimy w bezpieczną noc,
będziesz  jedyny i najbliższy.
jak sprzedawca świec,
rozdasz mądrość i ogień,
który nie wiem, czy powinnam przyjąć.
nie przynoś mi kwiatów.
najpierw zetnę włosy,
zapoczątkuję.


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 september 2011

szkice ołówkiem (10)

wypłukana badam czy pozostał jeszcze osad i ślady  
po ognistym drzewie z poprzedniego wcielenia.
dociskam kolanami prawdę. kurczę zimne stopy.

nie oddzielam bezkształtnym snem jałowego wczoraj od dzisiaj.
dziurawię kartki zaostrzonym grafitem stojąc obok własnego ciała
i przerysowuję mrok wnikający w każde zagłębienie.

gliniany wazon wysycha z wody. wiesz, że nigdy nie lubiłam ciętych kwiatów?
pozbawianie życia w zamian za jeden uśmiech nie jest niczego warte.
muszę więc wylinieć i wrócić do początku.

2011.


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 15 february 2011

przenikając... (ekfraza II)

podobno miałam kiedyś 
dwa księżyce i jasnością 
przenikałam pod skórę.

długie palce
zagarniały mnie całą
zamykałeś oczy,
wierzyłam.

po pokoju
rozlewa się indygo
i na plecach został ślad
po wargach.

dotykam ściany. rozpoznaję
cień w kształcie opuszków,
cisza śmieje się prawie do łez.

15.02.2011

odnośnik:
 http://truml.com/rafal.muszer/photography/48733


number of comments: 11 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 february 2012

szkice ołówkiem (15)

`a czerwień mojej krwi
to tylko jakiś żart.`
*

moja głowa w rękach jakiejś kobiety,
oczy zostawiam po wewnętrznej stronie dłoni
jak na całunie. piszczele kruche niczym gałązki
przysypane suchymi liśćmi
 
gdybym tak mogła wrócić po śladach
do snu o białych trumnach i mięsie,
może ból nie wypełniałby muszli kolan,**
które rozbijam o skały?

na kamieniach odciskam stopy
niczym kruche paprocie. kryształki
we krwi i śnieg nawet słony,
małe groby porośnięte mchem.

oczy sów wciąż tak samo złote.
kolejne wspomnienie zamieniam
w szare kreski
- do prywatnej kolekcji.

2012.

*Myslovitz
** Zbigniew Herbert


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 january 2012

jabłoń

to jak zapamiętany kadr

szczeliny wypchane chmurami
dziewczynka w zielonym berecie
daje chleb łabędziom 
pod popękanym drzewem winne owoce 

ciepło słonym ziarnem w ustach 
wykarmię młode 
pragnienie silne 
i piersi nabrzmieją po ból

w ciele mężczyzny 
kiedyś odbiciem

2012


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 february 2014

trauma


odkąd gruzy spadły na głowę,
wanda boi się deszczu.
słuchając szumiących bajek, garnie się do własnych rąk.
gdy pęka nadmuchany woreczek, wchodzi pod łóżko
na wypadek wyważenia drzwi.
 
mimo siwych włosów,
lubi niedzielne kokardy i podkolanówki.
dziwne, że ojciec nie zakleja buzi plastrem.
nie gra w klasy ani nie skacze na skakance,
bo zobaczą uda otarte w obronie koniecznej.
 
powstrzymywanym płaczem
mogłaby podlać ogród albo napoić oswojone ptaki,
lecz dobra nie można posypywać solą.
kroki rzadko oddalają od wspomnień,
a dom nie odrośnie wśród obcych ścian.


number of comments: 12 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 march 2011

jutro znowu pójdziemy nad rzekę. (ekfraza VI)

A te dni ciszy które, które dzielą nas 
podpowiadają mi złe obrazy 
muszę to przespać przeczekać,
przeczekać trzeba mi                
a jutro znowu pójdziemy nad rzekę 


 (HEY "List")



ostatni niedopałek wyrzucam
w pleśniejące liście nenufarów.

dogasa-m.

napływająca cisza zwęża gardło.
mgła obciąża kolumny drzew
i przemoknięte rzęsy.

próchniejący szkielet nadziei
odbija się w mętnej wodzie

to tam puszczaliśmy kaczki,
miałaś  sukienkę w grochy
i pastelowe klipsy.

taką Cię  mam
pod znoszonym czarnym płaszczem.

szarością skapujesz z palców,
więc jutro znowu pójdziemy nad rzekę.

24.03.2011


number of comments: 21 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 april 2012

z listów do ojca

                                odliczam siedem kroków w tył
                                i znów jestem dzieckiem...
 

gdyby było możliwe - wydostać się
ze snu o krojeniu mięsa;
z foremek w piaskownicy wyschło błoto 
i nie smakują mi takie same ciastka.
 
po stanie skóry widzę ile razy
odleciały ptaki. deszcz podmył fundament 
pod drewnianym krzyżem;
stawiasz zamki z fosami - na zawsze.
 
tamte dni zapisałam
w dźwiękach piosenek dla dzieci
i polskim rocku, którego z czasem
słuchaliśmy, głaszcząc psa.
 
jeszcze za wcześnie
zasypiać w piórniku, tato.
 
2012.


number of comments: 6 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 december 2014

na dwa

nie można wczytać obrazu. dotknij, aby ponowić próbę.
 
zawsze chciałam, żebyś lubił widok z okna,
ale droga wyciąga ręce i przestajemy lepić chmury.
miasto wdycha przez nozdrza osobno
i nie zrosną się już nasze światy.
 
jestem silna. nie potrzebuję ramienia ani parasola.
noszę w kieszeni zapałki, jednak gdzie podziać smutek,
czym przysypać, żeby ze mnie wyrósł?
słyszałam, że można przywyknąć,
 
obłożyć jak pajdę i zasmarować ciepłem.
zasadzić drzewo, co zrodzi słodkie jabłka,
gdy koty zamruczą liściom na śmierć
i poznamy siebie po zapachu książek.


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 august 2011

szkice ołówkiem (1)


szara droga wije się meandrem, 
na który październik rzucił liście.
stopy jakiegoś zmęczonego wędrowca 
brodzą w zgniliźnie, konary 
nad dolinami kładą smukłe cienie.

kiedy jasność  zwijają się w kłębek,
usta są sklejone, z pewnością 
powrotom brak soczystości.

2011.


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 march 2012

pierścionek

                                    "Some people want diamond rings 
                                     Some just want everything 
                                     But everything means nothing 
                                     If I ain't got you..."*


już nie potrafię płakać oczy 
zarosły kamieniem jak tu pusto  
można zdrapać sól z murów

pociąg rozjechał łąkę i źdźbło 
zakręcone wokół palca 
zamiast brylantu

w płatkach fiołków
wybieram smutek z włosów
i dokochuję w sobie

2012

*Alicia Keys


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 15 october 2015

*** (deja vu)

Krople wysiadują metalowe grzędy. Odległe jest południe
z okrągłymi słońcami w koszach. Krótkie cienie mają się ku sobie.
Rozstajemy się powoli. Głogi puchną  z czerwieni.

Próbujemy aż po korozję. Zimne ubrania wyznaczają odległość.
Chcę zasnąć i obudzić się wczoraj lecz kłębek zwija się od łóżka.
Wrastamy w smutek, ciasny niczym tweedowy splot,

a strach łapie za pierś jakby była kluczem.
Później garście pełne są śniegu i policzki w norweskie wzory.
Na dnie rude ogniska -  ślady, gdzie byliśmy.


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 9 october 2011

somalijka

ziemia puchnie. drzewa nakłuwają słońce
krwawi aż po purpurę. wachlarz baobabu
chroni wygłodniałe i okaleczone ptactwo.

zakazali wierzyć w mojego boga.
zabrudzoną żyletką wydarli kobiecość
zostawiłam na kamieniu.
 
łzy chowam w klepsydrze.
czarczaf zatyka usta
pękają zaszklone oczy.
 
ciężar dzbanu odrywa
myśli spod czaszki
giną w parzącym piasku
 
kiedy muchy wyjadają ranę chłopca
o dużym brzuchu i długich rękach
zaplecionych na matczynej szyi.
 
tańczy wiatr z barwnymi szatami
wysuszając krople
butelkowane w europie.
 
2011.


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 january 2015

*** (nie ma takiej mocnej wódki.)

drzewo niezłomne, dostojne i mądre,
wrośnij w pamięć na wieki.
 
uchodzi ze mnie dziecko.

wczoraj
wypadło z rąk cierpliwych,
zawsze gotowych, by przyjąć.

milczę. tak płaczą dorośli,
kiedy smutek kwitnie w najcieplejszym miejscu.

2015


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 june 2014

legenda

mówią, że czerwony to miłość.
czekoladki w blaszanym pudełku albo sznurek zapleciony wokół nadgarstka.
są słowa, które nie starzeją się. szukam tych najbliższych.
skóra coraz bardziej drapowana. jak to możliwe, że ludzie przychodzą,
tylko ich ciała są obce i różne imiona. litery odgradzają od zła
jak płot co chroni dom. wlewam siebie w czyjeś ręce. puste
to prawdziwa bieda. wtedy znów jestem dziewczynką.
próbuję sięgnąć po owoce, wydłubać pestkę,
by dać początek, zająć myśli.
kocham, mówię do ptaków. i niosą ten okruch do nieba.
zasiewają w chmurze. odtąd razem czekamy na deszcz.


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 august 2010

Purpurowe motyle

Z wrześniem
odfruną purpurowe motyle
o skrzydłach fosforyzujących słońcem.

Jesień zapluszcze deszczem.
Przewiąże oczy przeznaczeniu
rudoakasamitnym szalem,
rozmieniając dni
na drobne krople.

Złotolśniące myśli o naszej rafie koralowej
ustawią się w kluczu, by odpłynąć
w szaromętnej kałuży...

01.08.2010


number of comments: 19 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 march 2013

flash

wypełniam małżowinę dźwiękiem. ta cisza jest nie do zniesienia.
kotłuje się jak lód w dłoni. nie może wypaść ani wypłynąć.

kwiat przy dekolcie - kiedyś obfite w kolor, smak i zapach
wierzenie po halucynacje mechanicznie drga na grubym szwie,
a wspomnienia są animacją, gdzie wtyczka uległa awarii.


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 january 2016

*** (Cheers)

Każdy powinien mieć rzekę, w której pochowa łzy.
Moja mieści się w butelce. Odwróciłam lusterko.
Chcę pić naprawdę sama, nie widzieć pękania.

Tak najbezpieczniej. Odkąd mam psa, przyjaźnimy się bardziej.
Układam słone oczy na twoim swetrze, albo sierści
i myślę, że musieliśmy znać się wcześniej,

zanim bałam się przyszłości. Teraz nie wiem, gdzie jesteś ani z kim,
ale człowiek może należeć tylko do drugiego człowieka.
To pewne jak płacz w łazience.
--
Szczęśliwego... :)


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 january 2013

kroki

ustawiam równo buty
zaklinając odejście
lepiej boso stąpać po deskach
niż mijać znajome drzewa
co troszczą się o nas
myślisz że stopy giną w morzu
to tylko sukienka 
lubisz deszcz
więc wsłuchaj się w szum 
kiełkującą pewność
a bez obaw zajdziesz
do i we mnie
 
31.12.2012


number of comments: 10 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 march 2013

dwa

bez niej samotność byłaby nie do zniesienia. to początek wszechświata: 
splecione ręce, źródło ciepła. stopy zbliżające do ciebie przez kolce.
dwukropek. za nim można wymieniać do nieskończoności:
w oczach zmieścić bliskość, tęsknotę i wiodącą jasność, 
 
bo kropka - preludium śmierci zmienia widzenie krajobrazu.
krzesło po obu stronach przywraca myśl o nadejściu. 
herbaty parują. łokcie ugniatają blat. współdzielenie niecierpliwości
niczym wdech i wydech pompujący krew, by pod kołdrą 
 
czytać książkę rozłożoną na kolanach, gdzie ciągi liter 
suną jak obłoki albo łabędzie po umarszczonym granacie.
światło księżyca splata szyje w kształt serca na wzór bajek,
a perspektywa widzenia dwóch stron jednocześnie jest zaklęciem.


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 january 2011

...na cztery ręce

Wejdź. Jesteś tak samo zmarznięty,
jak styczeń za oknem.

Ciepły hibiskus jeszcze tańczy w dzbanku,
smakiem i kolorem przypominając kisiel 
z dzieciństwa.

Wiesz...ostatnio wszystko,
co słodkie piję przez słomkę
i do połowy otwieram powieki.

Czasami lepię uśmiechy z plasteliny
i wypełniam nimi przestrzeń.

Przyznaję. Bywają takie dni, 
kiedy razi mnie światło,
ale nadal do szczęścia potrzebne
mi są cztery ręce...

21.01.2011 


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 march 2011

malowany kufer.

są dni, kiedy wchodzę na strych, 
mimo że nie lubię krętych schodów.

uchylam drzwi, wpada wąziutka wstążka światła.
skrzypiące deski w podłodze pamiętają mnie
biegającą na bosaka z pajdą chleba w jednej
i kiszonym ogórkiem w drugiej dłoni.

pod obdrapanym oknem stoi ręcznie malowany kufer.
odkrywam wieko, kurz łaskocze tchawicę.
przypadkiem wkładam  palce w pajęczą sieć-
tekla* pewnie wściekła jak cholera, bo jej cała robota na nic;

stara  książka kucharska, zdjęcie na karuzeli,
pożółkły zeszyt z wypracowniem na trzy plus
i listy - suszone płatki w kopercie obróciły się w proch.
to dziwne, ale kocham napisane przez samo "h"
w siódmej klasie nie wypłowiało do końca.

wracam. siadam przy stole. wpatruję się
w serwetę zrobioną na szydełku przez babcię weronikę.
ile jeszcze wypiję gorzkich herbat? mimochodem 
zataczam krąg, burząc morze posrebrzaną łyżeczką.

tak przychodzi dwudziesta siódma wiosna,
na wszelki wypadek nie domknęłam skrzyni.

02.03.2011


*tekla- jedna z bohaterek"Pszczółki Mai";pajęczyca, skrzypaczka i łowczyni owadów


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 6 may 2011

nad rozlewiskiem

przed każdym deszczem
zapachy wiszą nisko
intensywnie koloruję myśli
jasnymi odcieniami
 
noc tańczy na szkle
serce pęcznieje od zieleni 
nad rozlewiskiem herbacianym
znowu spotkam cię

chmury jeszcze rozerwane
czasem lepiej
myśli wyrównać 
do lewej

30.03.2010


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 10 january 2015

zależność

temperatura rośnie, a ty układasz muszle, gdyby lato już  nie nadeszło.
nikt nie wyposażył w czyny. przyjmę formę wazy:
nakarmię, podzielę ostatnią łyżką,
nauczę  zajmować miejsca.
 
rozprosz ciemność, zrzuć z ramion znoszony smutek,
przecież włosy same zakręcą się na deszcz.
będziemy odmieniać mój i moja tak długo aż stanie się nasza,
prawdziwa jak słońce ulepione z wilgotnego piasku.


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 november 2011

bla bla

głowa jest taka mała ty masz wielkie ręce
ciągle uczę się pływać choć boję się utonąć
to nic to przecież nic że zerwany dach
wszystkie drogi są kręte
nawet śliskie po deszczu
autobusy rozjeżdżają ciszę 
mijam drzewa z nakłutą jemiołą
na dwóch krańcach złamiemy opłatek
i będziesz ją całował

w sierści chowam oczy
połykam serce z piernika

2011


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 november 2011

tup tup

liżę kurz z podłogi
poznaję zapach desek

to przecież nic
pod paznokciami

przeterminowana
wiosna

bliskość taka daleka
coraz bliższa jest dal

jutro twoje urodziny
życzenia kryję jak wiersz

a słońce znów
skacze po dachu

2011


number of comments: 13 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 december 2011

po

widok ze słońcem wielkości pestki
wplata się w źrenice.
ślina w krtani

jakbyś liczył płatki spadające 
na dachy kościołów
i tracił rachubę, nikną

iskry spod różdżki.
śnieg w lesie czeka
my na słowa.

2011.


number of comments: 10 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 march 2012

bez dalszego ciągu

noc. niedopałek kończy życie w kałuży. 

wiesz, mówią jest taki ból, co oddziela skórę od kości. to głupota. 
mam w sobie za dużo miejsca. czuję się jak na pustej sali baletowej.
ale po co te ściany we wzory krzyczących ust?

krew tańczy. nogi zwisają z parapetu.  myśl co chcesz. 
obiecałam. już nigdy tak bardzo się nie przyzwyczaję,
później tylko popiół i sól trzeszczy w zębach.

lepiej być kamieniem. zimnym, śliskim i gładkim 
ka-mie-niem. skruszę kanty w kieszeniach.
może w końcu wypadnę i stanie się jasność.

krótki sen małych drzew. niebo płynie dalej.*

2012. 

*jedno zdjęcie z archiwum pamięci


number of comments: 16 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 september 2011

koda.

palce nie dotykają kształtów i stopy giną w przestrzeni.
między  krawędziami wyznaczam horyzont, gdzie wpełza światło
i załamuje się we włosach. myśli niczym śnięte ryby leżą brzuchami do góry.

o świcie ciepłym jak mleko, wgłębienia linii brzegowej nabierają pełności.
oddycham płynnie nie stawiając przecinków.
woda gładzi cienkie żyły liści. nawet nie szeleszczę.

2011.


number of comments: 16 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 september 2010

21 gramów

Światło księżyca krystalizuje myśli.
Spojrzenia kryją prawdę.
Już dawno nie chodzisz ze mną do nieba.
 
Skostniałe Ja mieści się w dłoni.
Anioł Stróż o skrzydłach z papieru
co noc wysłuchuje mantry:

"bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno".

Zostawiłam dla Ciebie
ostatnie dwadzieścia jeden gramów...

03.09.2010


number of comments: 7 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 december 2014

***(życzenie)

leć ogniku przytul jak niebo tyle tam pochowanych życzeń
puszystych zaklęć lepionych palcami by nikomu już nie było zimno
rozkrusz cynamonową gwiazdę a troski rozprosz jak zapach
owiń w srebro na chwilkę zamknij w skorupie orzecha
wykąp w barszczu czerwonym jak kuleczki golterii niech zdobią
obolałe kąty i parapety wytarte od czekania na mrugnięcie nadziei
później karpie zrzucą łuski zamienią nagie ości w szczęście
by dumnym świerkom zmiękły igły

nie trzeba wiele tylko znaleźć swoje oczy w drugich
rozlać miód co go nie widać a wypełnia smakiem
i syci że starczy do wiosny gdy lukier odpłynie z krą
lecz serca pozostaną w kruchości i znikaniu płatków
teraz zapadniemy się w puszystym swetrze w renifery
pachnący pomarańczą nakłutą goździkiem
wychuchamy na szybie noworoczny plan
a kolęda zamknie na moment wietrzne szczeliny

2014

WESOŁYCH ŚWIĄT!!! :)


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 july 2011

* * *[choć mam głęboko wrośnięte korzenie]

palce pogięte czasem nadłamane 

zmieniam się codziennie niczym inicjały
wyryte na starych pniach

widzę jak nabrzmiałe 
pączki pękają stając się kwiatami 
najbardziej boję się
próchnicy i huby

oraz całkowitego zdrewnienia

2011.


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 november 2011

* * * [kiedy płaczesz, nigdy na mnie nie patrzysz]

poparzyłam się złotymi jabłkami.
to nic, że zostały blizny.

ikar ze skrzydłami
o rozpiętości anielskich
przysiadł na zimnym granicie.
mieszał z piaskiem łzy,
a resztki piór przykrywały liście.

dlaczego, kiedy płaczesz,
nigdy na mnie nie patrzysz?

jeże bezwiednie przekłuwały ciszę,
bo to, co boli, uczy najwięcej.

tylko w wierszu
na śniegu odbija się
cień motyla*.

2011.

* Zaczerpnięte z wiersza Wisławy Szymborskiej "Zakochani". 
 


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 january 2011

Niech mówią, że to na miłość

Ślady na śniegu zawsze zbliżają nas- do ludzi.
Kolorowe światełka maski topią na wosk.
Płatki spadają na twarz, 
choć zimne, jakby tulą.

Za szybą  cisza
i nieskalana biel
uspokaja każdy nerw.

Z lewej strony znowu 
swędzi ją nos.
Niech mówią, 
że to na miłość.

02.01.2011


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 october 2011

krótka refleksja bez tytułu

liście straszą apatią jak anemik
spokój wypełnia domy po szklanki

białe czapy na  krzyżach
jezus z metalu

już nie dziwi zimne przy zimnym 
na wskazówkach kurz

wiem że też nie lubisz zimy
i mlekiem zapijasz bezsenność

kim są ci
którzy dzielą się chlebem

rzygam cicho
w sobie 

2011.


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 october 2011

szkice ołówkiem (14)

zamykam ramię,
odwracam się plecami do okna.
ściany z błękitu są szorstkie.

lubię śpiewać w pustym domu,
gdy kwitną we mnie 
pola szarych słoneczników
o zamkniętych oczach.

pies opiera głowę 
na stopach i czuję 
jak przełyka ślinę.

znowu śniłam 
o zaplataniu warkocza,
a ty mówisz, że powinieneś
zgolić brodę. 

2011.


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 11 november 2011

z monologów. pod wodą.

tylko ty potrafisz słuchać tak cierpliwie,
 
więc rzadko wynurzam się na powierzchnię
między zahaczaniem o rafę a stary wrak.
 
widzę dym unoszący się
nad głowami rumianków

(jak ryba w foliowym worku,
mętny krajobraz)

szczypie w jasne oczy
niczym sól w język
 
przeszłość

jestem pułapką w pułapce, (...)
pytaniem w odpowiedzi na pytanie. *

wygładziłaś myśli, nauczyłaś płynąć.

2011.

* Wisława Szymborska "Niebo" 


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 8 november 2011

z monologów. na łące.

"Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma, "*

więc chowam głowę nie w piasek,
ale w trawy tak mocno, że 
odciskają struktury na policzkach.

inne wypełniają 
kontury w skrzydłach owadów
tarte niemal do popiołu.

zdjęciom, na których źdźbła 
chwieją się jak dziecko 
chore na gruźlicę
nadajesz sepii.

niknie blask w oczach matki,
że ono po wakacjach zapisze zeszyty
do ostatniej kartki.

tego się nie robi człowiekowi,
bo co ma począć człowiek?*

2011.

* cytat i nawiązanie z wiersza Wisławy Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu".


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 october 2011

szkice ołówkiem (13)

tam, gdzie mosty rozciągają ramiona
szklane pałace chowają głowy,
indygo wypełnia kształty
i bledną kolumny świerków.

z sukienki odpadają krople,
pozostałość po turkusowych grochach.
igliwie wbija się w stopy napadające
na pisklęta zagrzebane w ściółce.

ciemność wykoślawia
niczym strach przed nieznanym.

2011.


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 september 2015

prosto w hasztag

szkło tłucze się na szczęście, a później trzeba wracać po śladach,
gdy temperatura niższa i nie rozpozna nas nawet woda.

mijamy zarejestrowane lato, zmyślnie ułożone ekfrazy,
kolaże z muszli i kamieni
usypiamy w słowach bezpiecznych jak łono,
by  przetrwać wieczory, co zarzucają treścią i napływają z żółcią.

jeśli znajdziemy się po środku nocy, kto odprowadzi spod zimnego nieba,
by znów rozwinąć się z czystej bawełny i zapaść nago w przytulny kokon

nad ranem - bieg przez płotki w kierunku sztucznego ciepła,
celowanie prosto w smutek ze słodkich okruchów,
klikanie w znaczniki, bo może jest
i sprawia, że występuję z brzegów.

znajduje siebie w trywialnym statusie,
kiedy próbuję zniknąć niczym dym po drugiej stronie okna.


number of comments: 15 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 august 2010

Czerwono-czarny

Kiedy święci  niebo zaplamią czernią,
wejdziemy na  dach,
a owoce rozpalonych  gwiazd dojrzeją.

Nim przyjdzie jesień w mokrych szpilkach
i w miodzie  skąpie dni,
chcę rozłożyć ramiona i wyprostować rzęsy.

Moje ulice puste są i śliskie,
a palce nabrzmiały czerwienią...

16.08.2010


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 february 2011

erotyk czerwcowy

ostatni raz zanurzę się w wannie 
pełnej grzechu gdzie tylko
piana dba o moją przyzwoitość

potem będziemy tonąć
odziani tylko w ciszę
od stóp do głów

ze spojrzeń mglistych
i ust rozwartych
ułożę origami

jak wtedy gdy niebo
pulsowało granatem
a powietrze 
drgało zapachem
czerwcowotruskawkowym

codziennie 
odkrywam w sobie
cierpliwość papieru

zerwijmy ostatnie dmuchawce
jeszcze raz chcę zapłakać
ze szczęścia

18.06.2010


number of comments: 35 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 8 may 2011

świniobicie.

pamiętam,
że dziadek wiktor tego dnia wstawał już o piątej. 
w parowniku wstawiał wielki kocioł wody. 

byłam może w drugiej klasie. lekcje wtedy odrabiałam  
w piątek, aby na sobotę mieć gotowe.
inaczej szlaban i nici z wyjazdu. 

w chwili "ostatecznej" mama 
albo ciotka brały mnie
i młodszą kuzynę aśkę do pokoju, 
że niby bajka w telewizji.

niedługo po tym  kroiły
słoninę. wiadra pełne gorącego
smalcu stały  koło pieca,
a babcia weronika ostrzegała :"dziewczynki nie podchodźcie tam!"

na obiad obowiązkowo  biała kiełbasa
albo smażona wątroba.
kuchnia wrzała od rodzinnego gwaru, 
jak brytfanna z szalejącymi skwarkami.

ojciec najczęściej wędził w olszynie,
podobno nadawała czerwonego koloru.
widzę jak idzie, a  gorące parki wiszą na drążku.

jakie to wszystko było proste.

08.05.2011


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 september 2011

szkice ołówkiem (9)

w miejscu, gdzie wieże kościołów przebijają chmury,
jarzębiny ułożyły szpaler z powyginanych konarów. 

nadzieja jest jak afta w jamie ustnej.
utrzymuje stan zapalny, dopóki nie wycieknie ropa.

zostań przykleiło się do palców,
po których spływają kwaśne obietnice.

po zmierzchu straszą puste oczodoły 
i słychać trzask łamanych gałęzi.

ptaki wypadają z gniazd. razem z nimi 
rozbijam głowę o zamarzniętą taflę,

a ty przekręcasz się na drugi bok 
udając, że nie słyszysz krzyku. 

2011.



number of comments: 13 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 7 may 2011

cisza i jasność

pęcherzyki powietrza  pękają na skórze.
cisza rozlewa się jak deszcz w korze 
i wypełnia wszystkie wgłębienia.

cienie zdarzeń 
wędrują po krawędziach.

malachitowe 
spojrzenie stapiasz z moim,
które niczym nagły błysk pęka 
pod zamkniętymi powiekami.

odłamkiem jasności 
lekko ląduję na policzkach

i budzimy się
w objęciach.

07.05.2011


number of comments: 6 | rating: 8 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: *** (Cheers), blisko, ***(folder spam nie zawiera wiadomości), *** (deja vu), larum., prosto w hasztag, ***(miejsca), *** (istotnie), Węzły, deseń, *** (nie ma takiej mocnej wódki.), *** (kiedyś), zależność, *** (Capricornus), ***(życzenie), na dwa, jak kobieta, legenda, * * * (do), mantra, * * * (mijanie), ab ovo, żart, dobrej myśli, trauma, pocztówka z miasta grzeszników, in memoriam, dzieci na schodach, mój, dom zawsze będzie domem, kalambury, * * *, nie wiem jak to powiedzieć, mimo wszystko, w obawie przed mijaniem, rozsupłanie, wysiedleni, oczekiwanie, souvenir, adoracja, flash, jabłko na grzbiecie, dwa, marzec, Panaceum, rocznica, wszystko będzie dobrze, kroki, przypadłość, atelier, bo to są takie urodziny, pojednanie, szetland, azyl, melanie, zimne ognie, AUKCJA, tyle mogę, "posłuchaj..., parafina, znam ptasią głowę, białe ramiona i brzuch*, w zimnym nie mieszczą się znaki interpunkcyjne, w dzień gdy najsilniejsza światła moc są słowa, których nigdy nie wypowiem*, * * * (dziewczyna maluje obrazy.), bo może powiesz mi coś jeszcze, gra, wnuczka, akt, zamioculcas, wytłumienie, plecionka (2), plecionka, opowiem wam, z listów do ojca, wieczór, pierścionek, huśtawka, deska, tuli - pan, pasażerka, bez dalszego ciągu, dzień jak nauka latania, to zabawne jak nic nie znaczyłby świat bez miłości.*, szkice ołówkiem (15), pauza, kiedy kombajn przejeżdża przez głowę, jabłoń, dolny rejestr ciszy, wiśka misiakówna, dzień babci, bez znaczenia (ekfraza), ryżowe pola., amplituda, przyjaciel z dzieciństwa, nie mów nikomu, `kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę...`*, flet, wygnańcy, po, o szczęściu trzeba milczeć., przez, ..., choroba sieroca, do ciebie (na, na, na...), bla bla, tup tup, wyryte w niemocy, jesień na paliatywnym., z monologów. pod wodą., z monologów. na łące., z monologów. w lesie., * * * [kiedy płaczesz, nigdy na mnie nie patrzysz], krótka refleksja bez tytułu, szkice ołówkiem (14), szkice ołówkiem (13), na web na szyję, kiedyś znowu kupię żółte tulipany*, tytuł wymyślisz sam, * * * (niewypowiedziane), somalijka, koda., anka - prolog., powrotny, bezsen(s), * * *(kamienie mogą się przytulać), szkice ołówkiem (12), szkice ołówkiem (11), szkice ołówkiem (10), szkice ołówkiem (9), szkice ołówkiem (8), dominik*, szkice ołówkiem (7), szkice ołówkiem (6), szkice ołówkiem (5), szkice ołówkiem (4), szkice ołówkiem (3) - wersja 2, szkice ołówkiem (3), szkice ołówkiem (2), szkice ołówkiem (1), HAIKU - próba (1), krzyże przy drogach wyrastają niezależnie od deszczu., * * * [podobno każda starzejąca się kropla upada,], * * * [z listów pożegnalnych] /wersja 2/, * * * [z listów pożegnalnych], parasolnicy (ekfraza), wiersz napisany od rana, * * * [każda nieobecność...], * * *[choć mam głęboko wrośnięte korzenie], dopiski w księdze rodzaju, przy kuchennym stole,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1