29 september 2018
Wiersz w sosie własnym
Idźmy, póki świat zachodzi
za uporczywe słońce.
Na drogę beczka soli i dwa
śledzie. Przyszpilone martwotą.
Nic nie pomoże, już nie będziemy
pisać wielkimi literami.
Pozostaną drobne, rozmienione
w skarbonce.
Jednak skarb i jeszcze wiersz
o niczym, ale skursywiony:
sam siebie zaskoczył, gubiąc
oczy. Na pustyni bez
zakwitł.*
* Z możliwością transkrypcji
na głagolice. W czasie przyszłym,
niedokończonym.
7 february 2023
Satish Verma
7 february 2023
jeśli tylko
6 february 2023
wiesiek
6 february 2023
absynt
6 february 2023
Satish Verma
5 february 2023
Jaga
5 february 2023
wiesiek
5 february 2023
Satish Verma
4 february 2023
Satish Verma
3 february 2023
Teresa Tomys