23 marca 2011
to co zapamiętałam nie ma dowodu tożsamości
wiem tylko, że była niedużą Francuzką i uczyła
swojego języka w szkole przy stawach w Pilicy.
nie pamiętam jak zwracała się do niej moja babka.
pamiętam, że rzadko trzymała mnie za rękę,
lubiła kręte, wąskie ścieżki w kocikowskich lasach
i natrętnie przyglądać się moim jasnym włosom.
kojarzę ją z dźwiękiem cienkiego szkła, w którym
mieszała w przegotowanej wodzie cukier z cytryną
i krzykiem: nie zachłyśnij się, wspomnieniem
kogoś kto topi się w sieni, pijąc łapczywie
marynatę ze słoja z korniszonami, jeszcze zanim
wysiadła z transportu. bałam się,
że jak ona, nie będę mieć dzieci, bo zarazi mnie
swoim Claubergiem. na nic zdawały się słowa babki,
że jest całkowicie uleczalny, że właściwie już go nie ma.
7 maja 2024
Gdzie coś się kończy -Marek Gajowniczek
7 maja 2024
Menukb
7 maja 2024
0708wiesiek
7 maja 2024
Requiescat in paceMarek Gajowniczek
7 maja 2024
DrzwiYaro
7 maja 2024
nieśmiertelnisam53
6 maja 2024
ZamęczanieAdam Pietras (Barry Kant)
6 maja 2024
AntypodySztelak Marcin
6 maja 2024
PamięćArsis
5 maja 2024
Dłuuugi wekendMarek Gajowniczek