10 maja 2011
Cyganiak
/pamięci Stanisława Goli/
Ten wiersz będzie miał rok - trzydziestego lipca.
Pisze się długo, bo zagraża śmierci. Wolno
przyjmuje postać, aby mógł zmartwychwstać.
Boi się, że umrze dwukrotnie: w niezrozumieniu
i bólu. Jeszcze jest nagi, bez grzbietu,
jak Dostojewski z półki Stasia Goli.
Ten wiersz jest sarną; płochą i zranioną.
Słabą, jak staruszek na balkonie, który woła
o pomoc dla uwięzionego zwierzęcia. Stoi
przy bukowym potoku. Patrzy jak nędznicy
grają butelkami w zielone. Płacze w ciszy,
a gdy otrze łzy, zgaśnie światło w jego oknie.
Ten wiersz jest z prowincji, więc jest skromny
jak renta polskiego dobrobytu. Tęskni do pastwisk
pod asfaltową drogą. Chce się włóczyć niczym
zakochani po Cygańskim Lesie. Zagrać w piłkę.
Nie śmieje się z upadku Ikara. Temu wierszowi
topią się słowa. Sposobi się do odejścia.
31 marca 2025
wiesiek
31 marca 2025
AS
31 marca 2025
Eva T.
30 marca 2025
Marek Gajowniczek
30 marca 2025
marka
30 marca 2025
marka
30 marca 2025
marka
30 marca 2025
Yaro
30 marca 2025
Arsis
30 marca 2025
Bezka