17 listopada 2011

Dwanaście prac przeciw przemocy domowej

Klucz

Człowiek jest tak chory
jak to, co ukrywa.
Wie o tym dobry Bóg.

Nie żyje. Potknął się
nie jeden raz, lecz w środę
spadł również  ze schodów.

Bóg dał mu kilka dni na zrozumienie
syna, że rodziną jest się dzięki miłości,
a nie dzięki więzom krwi.

Nie wszyscy mają tyle
szczęścia, więc przepadają
wraz ze swoimi sekretami.

Jaką masz tajemnicę?
Przecież w każdym zamku
jest też sala tortur.

***

Sztuka wyboru

Zanim tata uderzył pierwszy raz mamę,
wybrałam ich na rodziców dlatego, że on grał
pięknie na fortepianie, a ona z wdziękiem nosiła
sukienki, które zamawiała dla niej babka u najlepszego
krawca w mieście. Nie wiedziałam jeszcze, że
krawiec szył je prawie za darmo, bo oboje łączyła
szczególna więź z obozu koncentracyjnego.

Tata był przystojny, pomijając odstające lekko
uszy, które od dziecka ukrywały pod blond
loczkami zakochane w nim bezdzietne ciotki,
stare folksdojczki z racją na czas wojny
na 2200 kalorii. Był śmiały i bezpośredni,
nikt nie przypuszczał, że tylko po wódce.
Żal mi go było, gdy ciotki obsiadały tatę,
jak wrony cienką gałązkę wierzby. Uginał się
od tych wszystkich ”kra"; że mama nie jest
dla niego odpowiednią partią.

Postanowiłam dać im siebie; małą, ładną
dziewczynkę, ze wszystkimi aryjskimi cechami,
nawet uszy miałam od taty ładniejsze tzn.
mniejsze i przylegające do głowy. Po raz pierwszy
przestało mi się podobać, kiedy tata wyciągnął
ze skrzynki widokówkę od kolegi mamy z wojska,
na której było napisane "nie zapomniałem jaka
jesteś śliczna, gdy wrócę, chciałbym się z Tobą
spotkać". Zanim przeczytałyśmy treść, piekły nas
policzki, również ze wstydu, bo tak źle wybrałyśmy,
a potem, zrozumiałam; nie kocha się ludzi dlatego,
że na to zasługują  i zostałam tam, gdzie mama.
 
* * *

a numer mój sześćdziesiąt osiem

Urodziłam się wbrew naturze. Mama schudła
do porodu, chociaż babcia dbała o nią jak o swoją
matkę, po powrocie z Ravensbrück. Wyglądały
podobnie; z wydętymi brzuchami, z twarzami,
obrzuconymi krostami. Potem znowu Bóg chciał,
bym umarła, lecz lekarka włożyła mnie do balii
z zimną wodą i gorączka skończyła się tylko
zapaleniem ucha. Siedziałam zmęczona bólem
na kolanach taty, ale to ja ściągnęłam na siebie
kawę. Na pamiątkę zrobiono fotografię buźki
z ustami w podkówkę i obłożonych opatrunkami
kończyn. Jestem na niej. Jestem jeszcze
na kilkunastu smutnych, innych, schowanych
w czerwonym pudełku za książkami. Odkąd
sama robię zdjęcia, uśmiecham się. Nie ma
nic bardziej zwodniczego od uśmiechu. Myślę
sobie, że jeśli was oszukam to
i siebie uratuję.

***

pętliczek, czerwony stoliczek


czy bije, krzyczy, czy mocno trzyma i szczypie
i co robi matka, czy też krzyczy,
czy nadal uprzejmie segreguje gazety.
może leży z nimi, nieodpowiednio, na stoliczku,
być może leży, upadła, może omdlała, zdziwiona,
że tyle krwi, tyle krwi, tyle krwi wypływa
z jednego potłuczonego nosa.

czy bije, krzyczy, czy mocno trzyma i szczypie,
i co robi najpierw, najpierw sadza na kolana,
pyta, jak mocno go kocham, a potem szczypie.
chcesz zejść z kolan, przytrzymuje i krzyczy;
jesteś taką samą suką jak ona, tylko czekać,
tylko czekać, aż dostaniesz cieczki i byle pies,
byle pies cię wyrucha, a potem bęc.

jeśli jest zwinna może uciec do łazienki,
na klatkę, po schodach do piwnicy,  przeczekać może,
może nawet wsiąść do pociągu byle jakiego z kamieniami
w gardle, z zaciśniętymi pięściami, najczęściej boso. konduktor,
konduktor to pikuś w porównaniu z facetem w garniturze,
którego wszystko denerwuje, chyba, że akurat matka zaklinuje się w progu,
no to wtedy na kogo wypadnie na tego bęc, bęc, bęc, bęc, bęc, bęc, bęc, bęc

***

podróż do krainy słodyczy

- bratu

białe ściany, góry pościeli na tapczanach.
bawimy się żołnierzykami. za drzwiami
toczy się wojna, czym głośniej, tym ciszej
walimy klockami w nasze wojska. to czas
największych i najdłuższych bitew.

tak łatwo zasypiasz, wystarczy, że przeczytam
kilka stronic. wierzymy w cud (jak Marynia z baśni,
której miłość do dziadka do orzechów jest w stanie
zdjąć czar z pokracznej figurki), ale nie nadchodzi.
pewnie dlatego, że to mysi król.

lepimy baby z piasku. jesteś bardziej cichy niż inne
dzieci, za to ja mielę językiem, jakbym mieszała im
w głowach myśli, nie dopuszczam pytań, wtyd i tak
powstanie mit, że jestem ta silniejsza. nie jestem,
chociaż w moich żyłach płynie więcej krwi.

***


Samobójstwo jest zwykle uważane za dzieło rozpaczy. Jeśli
ta opinia odpowiada prawdzie - a wcale nie jest pewne, czy odpowiada
prawdzie zawsze, bo literatura (a i życie) zna samobójstwa, które z
rozpaczą niewiele mają wspólnego - aby zrozumieć psychologiczną dynamikę
samobójstwa, trzeba badać rozmaite formy rozpaczy, które nas do śmierci
zbliżają czy do niej popychają.
     - Stefan Chwin - "Samobójstwo jako doświadczenie wyobraźni"
 
 
Rozpacz
 
Mój tata nie był zrozpaczony. Bał się.
Mówił, że po niego przyjdą. Tam, gdzie
udał się, miało ich nie być. Tego był pewien.
 
Nigdy nie wahał się, użyć słów ani ręki.
Był dużym mężczyzną. Przystojnym
i eleganckim. Nie lubił pięknych kobiet,
lecz je kochał. Nie umiał się zdecydować,
którą bardziej.
 
Mój tata wierzył ludziom w zło w ustach.
Powtarzał je krzykiem. Chowaliśmy się
pod kołdry, ale wyciągał nas po kolei.
Podnosił do góry jak prosięta, żeby
spojrzeć w oczy. Nie bał się.
 
Mój tata zawsze szukał kluczy,
drobnych i mojego ojca. Czasem
był nim sekretarz, który jeździł
czarną wołgą. Czasem lekarz od spraw
kobiecych, co mieszkał blisko dworca.
Czasem któryś ze Skaldów.
 
Mój tata nie był zrozpaczony.
Zawiązał krawat i przykurczył nogi.

***

przedstawienie

widok jest tragiczny; dres adidasa,
podkurczone nogi, solidny krawat,
sina twarz, krew z nosa i z ust,
i czerwony znak na szyi po
przetarciu skóry, oczy,
nie pamiętam.

kiedy odcina się, rzęzi. to resztki
powietrza wydostają się z płuc.
nachylasz się, myślisz - żyje;
- a kuku, jestem śmierć,
możesz mnie powąchać,
możesz mi naskoczyć
i włożyć do worka.

***

Dzisiaj tutaj posprzątam

jestem na cmentarzu. mam takie fajne rękawiczki,
w których widać tipsy. powinnam odmalować cyfry.
teraz trzeba blisko podejść, żeby je odczytać.
nie zrobię tego. tak jest dobrze. nie gniewam się
jak odszedł. gniewam się jak żył. mój syn
nazywał go grubą Bertą i grał z nim "dla Elizy"
na keyboardzie. piekące i gorące. wspomnienie
kłujące w oczy. wylewa się i płynie. wykrzywia
twarz jakby miała się rozsypać. pojawia się
gość z ryżową szczotką. jego uścisk przeraża mnie
śmiertelnie. o nic nie pyta, a ja czuję się jak ryż,
który leży obok mydła.


***

Dorotka
 
Nie wiem, jak to jest stracić mamę w szóstej klasie
i dziewictwo na klatce schodowej z żołnierzem.
Mieć brzuch i nie mieć dziecka.
 
Wiem, jak to jest; zdążyć przed gniewem,
zamknąć się w łazience., leżeć na posadzce,
nadsłuchiwać, czy udało się uciec matce.
 
Nawijam włosy na różowe wałki, by rano potrząsać
loczkami, jak ty. Dwa aniołki z pierwszej ławki.
Nie brakuje nam skrzydeł.
 
Wznosimy się ponad wszystkich, z którymi przyszło,
czy nie przyszło, nam mieszkać. Codziennie,
aż do zmierzchu.
 
Bywa, że spotykamy się na cmentarzu. Odwracamy
twarze w przeciwne strony świata. Nie lubimy siebie,
gdy każda odnawia przeszłość.
 
Już nie dowiem się; jak traci się matkę w szóstej klasie,
dziewictwo na klatce schodowej z żołnierzem.
Mieć brzuch i nie mieć dziecka.
 
Ty wiesz; jak to jest być szybką, zamknąć się w łazience,
leżeć. Mam jeszcze wosk w skrzydłach. Ty nie
musisz nadal skręcać włosów.

***

Nomada

Swędzi mnie pieprzyk na plecach.
Damian podrapał swój i umarł. Nie od razu,
po przerzutach. Miał tego raka wszędzie.
Płakał, kiedy zrobili mu ostatni rezonans.

Mama też miała czerniaka. Jeszcze zanim
ja się urodziłam. Może dlatego mnie nie chciała.
Jestem, bo babka zapytała: - chyba po to
pobierają się ludzie, żeby mieć dzieci?

 Nie przywiązuję się do niczego. Nie kolekcjonuję.
Zostawiam domy jak roztargnieni rękawiczki
w tramwajach. Gubię przyjaźnie.
Żal mi tylko nazajutrz.

***

wizyta

nie lubię oplatać słów bluszczem. walę prosto z mostu,
dlatego mama przeze mnie płacze. wiem, że to źle,
ale uczyłam się dyplomacji, siedząc pod drzwiami
z nożem do krojenia powszedniego chleba.

noc w noc oszukujemy siebie, wymyślamy kłamstwa
w rozpaczliwej nadziei, że jutro staną się prawdą.
i stają się. po jego śmierci miałyśmy być szczęśliwe,
obiecałyśmy to życzliwemu Bogu, a modlimy się

o reinkarnacje. odjeżdża autobus. wskakuję jeszcze
z paczką papierosów i rozmienionymi pięć euro, żeby
mama miała na ubikację. czeka ją długa podróż,
bo ona boi się latać, znikąd donikąd.

***

Joanna Fligiel

Wszystko się od czegoś zaczyna:
od odry, od gorączki po odrze,
od matki niedoszłej baletnicy,
od ojca niespełnionego pianisty i od dysleksji,
od atropiny, którą wkrapiano mi przez lata
w zdrowe oczko albo od całego dorastania
pod kołdrą i nadaje się imię, i nazwisko.

 
Wszystko się na coś zwala:
na odrę, na gorączkę po odrze,
na matkę niedoszłą baletnicę,
na ojca niespełnionego pianistę i na dysleksję,
na atropinę, którą wkrapiano mi przez lata
w zdrowe oczko albo na to całe dorastanie
pod kołdrą. W końcu nadaje się imię:
Niewarto. Dzisiaj mam tylko nazwisko,
które nadal wymawiają jakbym była żartem.


liczba komentarzy: 27 | punkty: 12 |  więcej 

JoT Eff,  

Przepraszam wszystkich, że wklejam jeszcze raz - naprawdę nie rozumiem dlaczego zniknął ten cykl, jestem pewna, że ja nie miałam nic z tym wspólnego.

zgłoś |

Zofia Welke,  

to jeszcze raz punkt ode mnie:) bede tu wracac, o ile nie zniknie. pozdrawiam:)

zgłoś |

JoT Eff,  

bardzo dziękuję. owszem, często sama usuwam wiersze, do których nie jestem przekonana, ale teraz tego nie zrobiłam.

zgłoś |

Wirgiliusz,  

Redakcja prosi o wklejenie każdego wiersza osobno. Tego rodzaju dodawanie prac jest sprzeczne z ideą portalu. Dziękuję

zgłoś |

Zofia Welke,  

te wiersze tworza calosc. wklejenie ich razem i opatrzenie tytulem nie jest przypadkiem tylko zamyslem autorskim. usuwanie tego jest dla mnie co najmniej dziwne. (joanno - jesli w ten sposob nie mozna, moze zaznaczysz przy kazdym z tekstow, ze jest czescia cyklu? - dwanascie prac?)

zgłoś |

JoT Eff,  

Zofio, jest jakaś liczb dopuszczalna wklejanie dziennie prac, mija się z celem wklejanie ich po trzy każdego dnia, szczególnie, że większość - choć nie wszystkie już trumlowały, ale bardzo dziękuję za zrozumienie. Mam nadzieję, że komentarz ten odczytasz, bo zdaje mi się piszemy na czas.

zgłoś |

Zofia Welke,  

jesli trumlowaly to dodaj do nich tylko w tytule dopisek / dwanascie prac/ a reszta niech pojawia sie systematycznie z czasem. czytelnik sobie posklada:) jej, smiesznie tak pisac, ze swiadomoscia, ze zaraz to wszystko zniknie;d prawie jak przed koncem swiata:)

zgłoś |

JoT Eff,  

bardzo trafne skojarzenie z końcem świata :) niestety kolejność tez jest ważna, a trumlowały, kiedy chciały, ale aż tak mi nie zależy, przecież dysponuję też prywatnym archiwum :)

zgłoś |

Wirgiliusz,  

Ten element w tej formie będzie musiał być niestety usunięty

zgłoś |

JoT Eff,  

"koniec świata" jak mawiał Popiołek z serialu "Dom".

zgłoś |

JoT Eff,  

Ok, nie wiem tylko dlaczego, ale jestem tylko użytkownikiem. "Dwanaście prac" to nie sprytne przemycenie dwunastu utworów, Wirgiliuszu, ale nawiązanie do dwunastu prac Herkulesa, no ale w sumie jemu też się nie udało, poza tym kolejność czytania prac jest ważna. Poza tym podtytułu w utworach są często stosowane w poezji, no może nie aż dwanaście, ale czy nie jest to portal dla ludzi kreatywnych, którzy odrzucają uproszczony język?

zgłoś |

Wirgiliusz,  

ok, zostaną, ale jednorazowo

zgłoś |

JoT Eff,  

tnx, i obiecuję poprawę.

zgłoś |

Darek i Mania,  

ha a mówią że nie da się rozmawiać z wirgiliuszem ;) gdzie diabeł nie może .. ;)

zgłoś |

JoT Eff,  

KOLEJNY KONIEC ŚWIATA ODWOŁANY. jeszcze raz dziękuję.

zgłoś |

JoT Eff,  

Poza tym bardzo cenię Trumla również dlatego, że ma nieustającą edycję i tak jak teraz mogłam dołożyć dwa przecinki, które wcześniej umknęły mojej uwadze.

zgłoś |

hossa,  

w całości dobrze się czyta, chociaż okrutnie to smutne

zgłoś |

JoT Eff,  

dziękuję hosso.

zgłoś |

An - Anna Awsiukiewicz,  

Skoro to jest cykl, to jest to jedna praca.( ZRESZTĄ BARDZO CIEKAWA I MOŻNA TYLKO POGRATULOWAć CIĘŻKIEJ PRACY I WSPANIAŁEGO TALENTU.Myślę że kto się na tym zna, ten to doceni.Ode mnie ukłony Joasiu:)

zgłoś |

JoT Eff,  

dziękuję Aniu.

zgłoś |

q,  

chapeau bas!!!

zgłoś |

Darek i Mania,  

jestem pod wrażeniem teraz to się naczytałem :))

zgłoś |

ezo**,  

kłaniam się nisko...

zgłoś |

Withkacy,  

Nie mogło mnie braknąć ;)

zgłoś |

Emma B.,  

bardzo ciekawe, wstrząsające i dobre. A czy nie można wkleić tych wierszy wg regulaminu. Po czterech dniach będą z powrotem na miejscu. 12/3 = 4. Pozdrawia smutną poetkę uśmiechem.

zgłoś |

JoT Eff,  

Moim szczodrym czytelnikom bardzo dziękuję. Barbaro, te wiersze - nie wszystkie - są już na Trumlu. Chodziło mi o wklejenie całości. Kolejność również jest ważna. Taka decyzja wynika też z szacunku dla czytelnika.

zgłoś |

Małgorzata Krupińska-Nowicka,  

Dużo tego. Ciekawe, wstrząsające. Kurczę, nie mam zwyczaju czytania cudzych komentarzy, zwłaszcza przed własnym wpisem. Napisałam "ciekawe, wstrząsające" i zaczęłam zastanawiać się, jak mam ująć resztę, bo trochę mnie zamurowało. W tym czasie wzrok ześlizgnął mi się wyżej. Czytam początek komentarza Barbary i co widzę? "Bardzo ciekawe, wstrząsające i..." Holender, nawet kolejność ta sama! Cóż mam dodać? Brak mi słów. Też wolałabym, żeby były te utwory oddzielnie, z ewentualnie oznaczoną kolejnością czytania... Trudna tematyka społeczna, tragedia, a właściwie tragedie, które są niestety udziałem niejednej osoby. Nie wiem, czy zasnę...

zgłoś |



pozostałe wiersze: Wandale i Wanda, Kindermädchen, Kopciuszek i przeznaczenie, Bożenka, Jadwiga i Rhein, Tryptyk nowej emigracji, Czasowinda, Karma dla psa, czyli straszna historia z morałem, W poszukiwaniu straconych, siedem tłumaczeń, podrywacz, wiersz polski, Powrót sąsiada z naprzeciwka, czyli gallus gallus domesticus - "KURA TO ISTOTA ŻYWA", Na trzecim piętrze rusza się firanka., podobieństwo do osób, które żyły, jest możliwe, „Piękne i jedna gruba”, zapiski przedśmiertne, * * *, czasowniki atakują, ***, Niezmienność, Kiedy nie zasypiam, ważka, hotel na środku drogi, kamelie, erupcja, wiersz dla synka - przełożyła M. Chojnacka, regulamin, nie jestem trzeźwa, nie, nie, nie, Sztuka wyboru, Lektor, zwiastun, Dwanaście prac przeciw przemocy domowej, Klucz, podróż do krainy słodyczy, mój wiersz noir, wizyta, o wujaszku Józiu, * * * (dziwna ta miłość), a u mnie tato ciągle lato i kwitną maki, a numer mój sześćdziesiąt osiem, Joanna Fligiel, "O, jakżeś uszczęśliwiony, że Jezusa w rękach masz", Cześka ( tytuł roboczy - nie ma świętych dla lesbijek), ciąg dalszy nastąpił, Przydrożni święci mieszkają w muzeach, migawka, Boże Ciało, Rozpacz, Nomada, Dorotka, Cyganiak, To jest miłość, nie ma na to tytułu, polski chłopak po odprawie w Pyrzowicach, ląduje na Victoria Coach Station, Rezonans, to co zapamiętałam nie ma dowodu tożsamości, Sprzątanie, umieć być szczęśliwym, Dziedzictwo, czyli traktat o patrzeniu przed siebie, tęsknota, Ja, trzy, pięć, osiem, Studium samotności, Bąbelki, kolor dzieciństwa, spreadshirts, bezsenność, Kapelusz, Tłusty czwartek, Tajemnice przeciwgruźlicze, czyli Szopen z pozycji ryczki, Wspomnienie w tempie rubato, *** (Starość ma oczy słońcem zmęczone), Wujek Chlebny w Czeladzi, po tym jak zobaczył swój guzik w księgarni - memoriał, * * * (wiem, co to miłość), ale jest niedziela, Krótka historia nordycka, * * * ( w domu bez wiary nie ma cudów), Geny, Makatka, Świat - Fiat, dziewczynka i dziewczynka, konieczność, Kamikaze, Nadzieja, Być jak pchła, Trzeba uśpić psa, Brahms, pani Ania sprząta, czyli definicja szczęścia, ...- - - ... ( ratujcie nasze dusze), Wojtyto, Trzecia, to będzie smutny wiersz, o sensie życia, w tonacji czarno-białej, Krajobraz nadreński, o literackiej uczciwości i o tym, jak wiedźma potraktowała Whartona, Nawroty, czyli o Ewce z pierwszego piętra, której nie boją się tylko gołębie., powroty, Lekcja miłości, nie wg. Antoine'a Watteau, burżujka,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1