18 lipca 2011
Joanna Fligiel
Wszystko się od czegoś zaczyna:
od odry, od gorączki po odrze,
od matki niedoszłej baletnicy,
od ojca niespełnionego pianisty i od dysleksji,
od atropiny, którą wkrapiano mi przez lata
w zdrowe oczko albo od całego dorastania
pod kołdrą i nadaje się imię, i nazwisko.
Wszystko się na coś zwala:
na odrę, na gorączkę po odrze,
na matkę niedoszłą baletnicę,
na ojca niespełnionego pianistę i na dysleksję,
na atropinę, którą wkrapiano mi przez lata
w zdrowe oczko albo na całe dorastanie
pod kołdrą. W końcu nadaje się imię
Niewarto. Dzisiaj mam tylko nazwisko,
które nadal wymawiają jakbym była żartem.
23 kwietnia 2024
Psychoza wg HitchcockaMarek Gajowniczek
23 kwietnia 2024
BleKrzysztof Piątek
23 kwietnia 2024
2304wiesiek
23 kwietnia 2024
With no CraftAdam Pietras (Barry Kant)
22 kwietnia 2024
o co chodzisam53
22 kwietnia 2024
InkarnacjaMarek Gajowniczek
22 kwietnia 2024
2204wiesiek
22 kwietnia 2024
zapach bzusam53
22 kwietnia 2024
Sursum cordaMarek Gajowniczek
22 kwietnia 2024
SumowaniaSztelak Marcin