5 czerwca 2018
Wyjałowienie
Dzień wysysa ze mnie poezję,
więc trzymam ją w ciemnej butelce,
na podorędziu.
Obok soczystych wulgaryzmów
i histori z życia wziętych.
Nie do pomylenia ze snami
– te są bardziej rzeczywiste.
Kręcą się w okolicach stóp, rozliczne
potknięcia na drodze, prostej
jak strzelił.
Tu wszystko się zlewa, kanonada
trwa w najlepsze. Bezkrwawa,
ale i na to przyjdzie czas.
Zegar wybije ostatnią arię z kurantem.
Przechylę butelkę do ostatniej kropli,
z toastem za tych, którzy już wiedzą,
że po drugiej stronie tęczy,
jest tylko następna tęcza.
Zapraszamy do kółeczka, opętanie
i obdarta pięta.
Brak plastra, słońce zachodzi.
9 lipca 2025
Toya
9 lipca 2025
wiesiek
9 lipca 2025
Yaro
9 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
8 lipca 2025
wiesiek
8 lipca 2025
sam53
8 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
7 lipca 2025
jeśli tylko
7 lipca 2025
Toya
6 lipca 2025
violetta