13 sierpnia 2017
Ezoteryzmy
Przeterminowanym słowem wykładam
ściany podmiejskich szaletów.
W połowie spalonych przez hordy
płatnych stróżów nocnych.
A noc miała być nasza, jednak śpimy
umęczeni dorastaniem
– coraz dłuższym. Do ostatniego tchnienia.
I nie gaśmy pożogi, to na nic,
poza tym wieczorem trzeba odpalić
sygnalizacje dla zbłąkanych
potępieńców.
Takie braterstwo pokrewnych dusz.
Chociaż to brzydki wyraz w towarzystwie
cierpiących na przewlekłość życia.
Na szczęściej, prędzej czy później,
to uleczalne. Diametralnie.
I tylko nocy szkoda – gaśnie.
9 lipca 2025
Toya
9 lipca 2025
wiesiek
9 lipca 2025
Yaro
9 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
8 lipca 2025
wiesiek
8 lipca 2025
sam53
8 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
7 lipca 2025
jeśli tylko
7 lipca 2025
Toya
6 lipca 2025
violetta